Nawet kałuża może uczynić sporo szkód w aucie, a co dopiero jego kompletne zalanie. Na co zwrócić uwagę?
Samochód, który został zalany, np. w wyniku powodzi, w praktyce nigdy nie będzie już w pełni sprawny. Na dobrą sprawę trzeba by go rozebrać na części pierwsze, każdą z nich sprawdzić, wiele wymienić, a i tak nie można wykluczyć kłopotów. Często odroczonych w czasie.
Z drugiej strony – auta po powodzi można kupić po niezwykle atrakcyjnych cenach. Wielu nieuczciwych handlarzy nie może przepuścić takiej okazji. Oczywiście samochód trzeba doprowadzić do jako takiego porządku, ale jeśli znajdzie się na nie niezbyt świadomy sytuacji kupiec, zarobek może być bardzo wysoki.
W tym jednak tkwi pewna nadzieja: takie pobieżne przygotowanie auta do sprzedaży nie pozwala na całkowite ukrycie historii pojazdu. Przy dokładniejszych oględzinach będziemy w stanie sami wykryć pewne oznaki wskazujące na to, że auto było zalane.
Trzeba zwrócić uwagę na kilka elementów, o których piszemy poniżej. Niepokojące jest zwłaszcza to, gdy wykryjemy kilka z nich naraz. To da nam niemal pewność, że woda będzie tutaj dużym problemem. Lepiej unikać takich okazji.
Nawet jeśli po zalaniu wnętrze auta było długo suszone, wykładziny i tapicerka wyprana, bardzo często przez dłuższy czas nie udaje się usunąć wilgoci ze wszystkich zakamarków kabiny. Warto też uważać, gdy w kabinie można wyczuć silny zapach chemii lub środków zapachowych.
Cena znacznie poniżej rynkowej zawsze powinna powodować większą podejrzliwość, nie brakuje jednak osób, które wierzą, że potrafią znaleźć niesamowite okazje. W pewnych przypadkach może to skłonić do odstąpienia od dokładniejszych oględzin.
Usunięcie szlamu, osadów i ogólnego brudu z komory silnika wymaga jego dokładnego mycia, prawdopodobnie konieczne będzie też używanie dość agresywnej chemii potrzebnej do wzruszenia zastygłej warstwy zanieczyszczeń. To często zostawia po sobie widoczne ślady: utlenienia na powierzchniach metalowych, przebarwienia na plastikach, odrywanie czy wytarcie naklejek informacyjnych pod maską itp. Ogólnie trzeba być szczególnie uważnym, jeśli sprzedawca przed oględzinami dokładnie wymył silnik. Zwykle coś się w ten sposób ukrywa.
Wszelkie czujniki, połączenia przewodów, wtyczki, gniazda są bardzo wrażliwe na działanie wody. Pojawiają się problemy z odpowiednim przewodzeniem sygnałów, a to bardzo często generuje błędy w pokładowym systemie diagnostycznym, objawiające się np. świeceniem kontrolki check engine.
Woda we wnętrzu lamp czy reflektorów jest widoczna na pierwszy rzut oka. To powinno wzbudzić naszą czujność: nie dowodzi to tego, że auto było zalane, ale na pewno będzie wymagało od nas dalszych czynności.
Rdzawy nalot na hamulcach to jedno, ale zaawansowana korozja zacisków czy piast świadczy o długotrwałym narażeniu na działanie wody. Zwłaszcza gdy taki efekt obserwujemy na stosunkowo młodym samochodzie.
Woda i brud podczas zalania auta docierają wszędzie. Stosunkowo łatwo można domyć nadwozie, ale już usunięcie wszelkich śladów z zakamarków (spod klapki wlewu, zawiasów drzwi, listew drzwiowych itp.) może przerastać poziom wysiłku, jaki handlarz planuje włożyć w „przygotowanie” podtopionego auta do sprzedaży.
Nawet jeśli wykładzina podłogowa jest czysta i sucha, warto się upewnić, co znajduje się pod nią. Przy pobieżnym doprowadzaniu auta do porządku niewielu sprzedawców będzie trudziło się z jej zdejmowaniem i czyszczeniem podłogi. Po zalaniu będą na niej pozostałości błota.
Po zalaniu auta woda wraz z osadami dotrze także pod uszczelki drzwiowe. Koniecznie trzeba je odchylić i zobaczyć, czy nie ma pod nimi warstwy brudu. Raczej niewielu nieuczciwych sprzedawców zada sobie tyle trudu, by oczyścić takie miejsca, zwykle wystarczy im przetarcie progów i uszczelek od zewnątrz.Podejrzenia powinny też budzić zacieki i białe plamy, które powstają przez osadzanie się kamienia po odsuszeniu wody.
Wykładziny, tapicerka, gąbki foteli, mnóstwo zagłębień, w których gromadzi się woda – zalane wnętrze auta jest bardzo trudne do całkowitego wysuszenia. Nawet po wielu tygodniach będzie to dawało o osobie znać, kłopoty z poważnym parowaniem szyb powinny być dużym ostrzeżeniem.
Wystarczy drobna nieszczelność obudowy układów elektronicznych, by przedostawała się do nich wilgoć z powietrza i powodowała uszkodzenia. Co dopiero stojąca w nich woda. Warto sprawdzić, czy układy elektroniczne wolne są od zaśniedziałych połączeń.
Uszkodzenia czujników oraz połączeń elektrycznych będą miały niewątpliwy wpływ na działanie jednostki napędowej. Zazwyczaj objawia się to jej nierównomierną pracą.
Woda po odparowaniu zostawia na wykładzinie dobrze widoczne plamy, a jeśli ta nie została dostatecznie szybko i skutecznie wysuszona – może się na niej rozwijać pleśń. Usuwanie tego typu zanieczyszczeń jest trudne i często zostawia ślady.
Przetrzeć deskę rozdzielczą to jedno, dokładne czyszczenie wszelkich zakamarków, naroży, itp. to drugie.
Niektóre elementy wyposażenia (radio, elektryczne szyby, centralny zamek itp.) po zalaniu mogą przerywać swoje działanie, włączać się z trudem albo nie działać w ogóle.
Bardzo rzadko zdobędziemy niezbite dowody na to, że auto zostało wcześniej zalane. Nieuczciwy handlarz tego nam nie powie, do dokumentów o wypłacie odszkodowania także możemy nie dotrzeć, nieczęsto też się zdarza, by ślady rzucały się na pierwszy rzut oka. Ale jeśli zauważymy kilka niepokojących oznak w jednym aucie, będzie to silna poszlaka, że miało ono kontakt z dużą ilością wody.