O czym pisał tygodnik „Motor” 50 lat temu? Sporą część numeru zajął szeroko pojęty„zbiorkom” – zarówno ten polski, jak i rozwiązania ze świata. Na łamach zagościły także najnowsze trendy z paryskiego salonu samochodowego (z polskim akcentem) oraz materiał o niewątpliwej sztuce, jaką jest zrobienie dobrego zdjęcia w motosporcie (z przykładami). Zaglądamy do archiwalnego egzemplarza „Motoru” z 26 października 1975 r.
Na okładce zagościł temat komunikacji zbiorowej (poruszono wnioski Ministerstwa Gospodarki Komunalnej oraz Przemysłu Maszynowego), a na kolejnych stronach przybliżono wynaleziony w USA system „Park and Ride”, który ma na celu skłonienie kierowców przyjeżdżających do śródmieść miast, aby w drodze z domu dojeżdżali tylko do specjalnie dla nich przygotowanych parkingów, a dalszą podróż odbywali publicznymi środkami komunikacji miejskiej.
Takie rozwiązanie wprowadziły także władze w Zurychu, co miało być odpowiedzią na nasilający się brak miejsc parkingowych w centrum miasta.
W tym wydaniu sporo miejsca poświęcono na relację z paryskiego salonu samochodowego. Dowiadujemy się, że kiedyś zużyciem paliwa zajmowali się tylko Francuzi, gdyż to u nich benzyna była droga. Teraz jest tak wszędzie, a przemysł samochodowy krajów zachodnich nadal nie może otrząsnąć się z szoku spowodowanego kryzysem 1973 roku.
Tym większe jest zainteresowanie markami samochodów z krajów socjalistycznych, które utrzymują ceny niemal na dawnym poziomie. Przykładem jest Skoda 100, która kosztuje we Francji o 1000 franków mniej niż najtańsza wersja Citroena 2 CV Special.
Poruszono też wątek gwarancji, która coraz częściej wynosi 12 miesięcy i w wielu przypadkach nie jest ograniczona przebiegiem kilometrowym. Zaprezentowano także kilka najciekawszych modeli, w tym Citroena CX w wersji kombi oraz luksusowego Peugeota 604 z silnikiem V6 w wersji dyplomatycznej. Wbrew temu co napisano pod zdjęciem Jaguara, brytyjska marka przetrwała, choć jej dzisiejsza forma daleka jest od świetności...
Efekty pracy profesjonalnych fotografów dyscyplin motorowych. Redakcja publikuje wybór efektownych zdjęć, a autor materiału zwraca uwagę na wyzwania i trudy tego zajęcia – „Aby uchwycić niebanalny moment w czasie imprezy motorowej, trzeba spełnić wiele warunków. Przede wszystkim trzeba bardzo dobrze znać zasady rozgrywania poszczególnych dyscyplin. Dobry reporter wie, że jeśli idzie o żużel najciekawsze ujęcia może uzyskać tylko na pierwszym po starcie wejściu w wiraż”. Poniżej – dwa ciekawe ujęcia, ale z innych dyscyplin.
wszystkie skany zamieszczone w artykule pochodzą z „Motoru” nr 43 z 1975 r.