Volkswagen Golf VII wprost obfitował w silniki, a mimo to wybór optymalnej jednostki napędowej do tego modelu jest dość łatwy.
Gama silników benzynowych Volkswagena Golfa VII obejmuje jednostki od 1,0 do 2,0 litra i wszystkie są turbodoładowane. To silniki z bezpośrednim wtryskiem paliwa z rodziny TSI. Po drugiej strony mamy dwa diesle – 1.6 i 2.0 TDI – występujące w kilku wariantach mocy.
Złotym środkiem jest benzynowy wariant 1.4 TSI dostępny od początku produkcji do 2018 roku. W zależności od wersji generuje moc 122, 125, 140 i 150 KM. Co dość zaskakujące, przy odpowiedniej technice jazdy to te dwa mocniejsze warianty są oszczędniejsze ze względu na montowany fabrycznie system ACT. System ten w zakresie niskich obciążeń odłącza z pracy dwa cylindry. Jest to oczywiście rozwiązanie narażone na ewentualne usterki, dlatego polecamy silniki o mocach 122 i 125 KM.
To, co je różni to rocznik produkcji. Nieco słabsza odmiana była oferowana do 2014 roku, a późniejsza w okresie 2014-2018. Kolejna różnica to norma emisyjna – nowsza spełnia Euro 6. Mimo to nie ma filtra GPF, tak jak następca tego silnika, czyli 1.5 TSI.
125-konna jednostka rozwija 200 Nm momentu obrotowego od 1400 obr./min i tu tkwi jej siła. Dzięki temu w każdym zakresie obrotów dysponuje odpowiednią dynamiką, a przyspieszenie 0-100 km/h trwa ok. 9 s. Była parowana z sześciobiegowym manualem lub automatem DSG o siedmiu przełożeniach. Użytkownicy deklarują spalanie średnie na poziomie poniżej 7 l/100 km, co nawet w porównaniu z dieslami jest wartością bardzo dobrą.
Golf VII był oferowany ze znakomitymi dieslami i absolutnie nie możemy powiedzieć, że ich nie polecamy. Właściwie każda odmiana jest dobra. Mniejszy i słabszy 1.6 TDI to propozycja dla osób niewymagających dobrych osiągów, choć najmocniejszy wariant 115-konny i tak potrafi rozpędzić Golfa do 100 km/h w około 10 s. Jeśli zależy wam na oszczędności, wybierzcie wersję 110-konną Bluemotion z sześciobiegową skrzynią ręczną. Bez problemu zejdziecie ze spalaniem poniżej 5 l.
Bardzo dobra propozycja to także 2.0 TDI właściwie w każdej odmianie. Najsłabszy wariant o mocy 150 KM przyspieszy do setki w niecałe 9 s. Bardzo ciekawą propozycją jest Golf GTD o mocy 184 KM, który wygląda i jeździ jak Golf GTI, ale ma diesla pod maską. W jednym samochodzie dostajemy dobre osiągi (0-100 km/h w czasie 7,5 s) oraz znakomite właściwości jezdne, a ponadto, bardzo ciekawy wygląd.
Trzeba jednak mieć świadomość, że potencjalne koszty napraw silników Diesla, nawet tak udanych jak rodzina EA288 stosowana w Golfie VII. są znacząco wyższe niż jednostki 1.4 TSI, do której części zamiennych jest bardzo dużo i są niedrogie. Również zakup całego silnika, w razie poważniejszej awarii, jest tańszy. Jeśli jednak nie uwzględniacie takiego ryzyka, to z powodzeniem możecie postawić na TDI.
Niemal wszystkie silniki benzynowe można uznać za udane, z wyjątkiem 1.8 TSI, który sporo pali i ma wciąż tendencję do brania oleju. Ten motor występuje stosunkowo rzadko. Choć dobry, średnio pasuje do Golfa silnik 1.0 TSI z trzema cylindrami. Podobne zużycie paliwa ma starszy 1.2 TSI, który jest fajną, tanią propozycją, o wyższej kulturze pracy. Jego osiągi da się opisać jednak najwyżej jako „wystarczające”.
W nowszych modelach można postawić na motor 1.5 TSI (od 2017 r.), choć warto mieć świadomość, że jest to silnik znacznie bardziej zaawansowany technicznie od 1.4 TSI. Przy ograniczonym budżecie lepiej poszukać starszego auta, ale np. z mniejszym przebiegiem czy lepszym wyposażeniem, niż na siłę kupować młodsze 1.5 TSI.