Większość z nas doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że upał jest śmiertelnym zagrożeniem dla pozostawionych w zamkniętym samochodzie dzieci i zwierząt. Ale może on też zaszkodzić niektórym przechowywanym w aucie przedmiotom.
Nagrzany samochód może stać się śmiertelną pułapką – i nie trzeba do tego zbyt dużo czasu. Z komfortowych 20°C, uzyskanych dzięki klimatyzacji, do morderczego ukropu na poziomie 50°C w upalny dzień można „przejść” w ciągu pół godziny. Mniej więcej tyle zajmują zakupy w supermarkecie.
Takie warunki stwarzają duże zagrożenie np. dla przebywających wewnątrz osób. Oczywiście nikt nie zostawiłby dziecka czy zwierzęcia w nagrzanym samochodzie w upał, prawda? Dobrze jednak wiemy, że takich przypadków co roku jest mnóstwo.
Bardzo szybko, w ciągu kilku minut, może dojść do przegrzania organizmu i udaru cieplnego. Pierwszymi objawami są osłabienie i senność, ból głowy, zaburzenia widzenia, zaczerwienienie twarzy i pojawienie się potówek, nudności, wymioty, aż w końcu zaburzenia oddychania i utrata przytomności. To wielkie ryzyko.
W zupełnie innej skali, ale jest też wiele innych problemów związanych z nagrzanym wnętrzem. Chodzi tutaj o przewożony na pokładzie ekwipunek. Często nie zdajemy sobie sprawy, jak wiele rzeczy, które mamy przy sobie na co dzień, ewentualnie na stałe przewozimy autem, źle znosi wysokie temperatury.
Zagrożenia są różnorakie. Po pierwsze – i to jest najczęstsze – może dojść do utraty pierwotnych właściwości. Tak jest np. w przypadku lekarstw, produktów spożywczych czy kosmetyków. Inna sprawa, że ta zmiana właściwości zwykle sprawia, że stają się one nieprzydatne do użytku. Skorzystanie z niewłaściwie przechowywanych lekarstw czy zjedzenie zepsutego jedzenia jest niebezpieczne dla zdrowia. Drugi często spotykany przypadek to uszkodzenie mechaniczne przewożonych na pokładzie przedmiotów. Tutaj najczęściej chodzi o elektronikę.
Niezależnie od ich formy – czy to są pastylki, syropy czy maści – temperatury panujące w nagrzanym aucie są dla lekarstw za wysokie. Niektóre muszą być wręcz transportowane w temperaturach chłodniczych, w większości wypadków maksimum to 20-24°C.
Jeśli woda przewożona jest w zamkniętej szklanej butelce, w zasadzie wysokie temperatury nie powinny wpłynąć na nią negatywnie – może poza aspektem orzeźwienia. Jeśli jednak butelka została otwarta, istnieje ryzyko, że w wysokich temperaturach zaczną namnażać się w niej bakterie.
W tym przypadku mamy do czynienia z kilkoma sprawami. Najważniejsza: paliwa, przede wszystkim benzyna, są bardzo lotne, w wysokich temperaturach rośnie ciśnienie oparów, co grozi nawet rozerwaniem kanistra. Na pewno będziemy też mieli do czynienia z nieprzyjemnym zapachem we wnętrzu. Nie możemy też pominąć zagrożenia pożarowego.
Kremy, balsamy, szminki, błyszczyki pod wpływem wysokich temperatur szybko zmieniają swoją konsystencję, dochodzi rozdzielenia frakcji składających się na daną substancję, w efekcie traci ona swoje właściwości. W takiej formie praktycznie nie nadają się już do użytku.
Sprej, niezależnie od tego, czy jest to kosmetyk, środek do nabłyszczania deski rozdzielczej czy np. preparat WD-40, to zasadniczo zbiornik wypełniony gazem pod ciśnieniem. Warunki panujące w jego wnętrzu (chodzi przede wszystkim o ciśnienie gazów) w olbrzymim stopniu zależą od otoczenia.
Telefony, laptopy, tablety źle znoszą przegrzanie. Najsłabszym punktem jest w takiej sytuacji akumulator: jego żywotność w o wiele większym stopniu ograniczają wysokie niż niskie temperatury. Te przekraczające 50-60°C mogą doprowadzić do ich uszkodzenia.
Zostawiamy samochód na parkingu, udajemy się na kilkugodzinne zwiedzanie okolicy, a w aucie zostają przyrządzone wcześniej kanapki czy owoce. Jedzenie psuje się w wysokich temperaturach niemal błyskawicznie.
To wydaje się niewiarygodne, ale każdemu sezonowi wysokich temperatur towarzyszą komunikaty o dzieciach pozostawionych w zamkniętym, nagrzanym aucie – często na kilka godzin. Nie inaczej dzieje się w tym roku. Tłumaczenia są różne, ale nie mają one w takiej sytuacji znaczenia.
Wnętrze samochodu nagrzewa się nawet do przeszło 60°C. To śmiertelne zagrożenie, zwłaszcza dla najmłodszych. Już po 2-3 minutach można w takich warunkach stracić przytomność, nierzadko konsekwencje są tragiczne – związane są z udarem cieplnym.
Jak się zachować, gdy widzimy dziecko w zamkniętym aucie? Zadzwońmy jak najszybciej pod nr 112 i poinformujmy służby o zajściu – otrzymamy też informacje, co należy dalej robić. Jeśli sytuacja tego wymaga, nie wahajmy się stłuc szybę i uratować dziecko. Z jednej strony jest to zniszczenie mienia, z drugiej – usprawiedliwione działanie w stanie wyższej konieczności.
Pogoda u nas jest zwykle kapryśna, ale nie brakuje dni w roku, w których temperatura powietrza przekracza 30°C i nie ma gdzie się ukryć przed słońcem. W takiej sytuacji wnętrze auta nagrzeje się do nawet ponad 60°C, a to już warunki stwarzające zagrożenie dla życia przebywających wewnątrz osób – zwłaszcza najmłodszych, które nie mogą się z niego wydostać – i zwierząt. To także szkodliwe warunki dla przewożonych na pokładzie rzeczy: głównie produktów spożywczych czy lekarstw oraz podręcznej elektroniki. Nie zostawiajmy ich na więcej niż kilka minut.