Nasz samochód może zostać wcielony do wojska – to tylko teoria czy rzeczywiste zagrożenie? Wyjaśniamy, jaka jest prawda.
Regularnie pojawiają się informacje dotyczące wcielenia pojazdów do wojska. Ma to oczywiście związek z wojną w Ukrainie. Rzeczywistość jest jednak nieco inna: wojsko regularnie, rutynowo odnawia rejestry pojazdów, które mogą się przydać nie tylko podczas wojny, ale także podczas klęsk żywiołowych, manewrów wojskowych lub ćwiczeń sprawdzających powszechną samoobronę.
Celem jest przede wszystkim sprawdzenie i zaktualizowanie informacji na temat przydatnych pojazdów znajdujących się na danym obszarze, a nie fizyczne zabieranie samochodów od osób prywatnych.
Zanim z naszego pojazdu będzie mogła skorzystać armia, ten musi trafić do wojskowej ewidencji. Do wydziałów komunikacji wysyłane są prośby z Wojskowych Komend Uzupełnień o wpisanie do „rejestru świadczeń rzeczowych” określonych pojazdów. Zadaniem urzędu jest ustalenie adresu właściciela i wysłanie do niego informacji, że samochód został wpisany do rejestru wojskowego.
Tylko pojazdy uwzględnione w rejestrze mogą zostać przejęte przez wojsko. Wpis jest decyzją administracyjną, o której musimy zostać poinformowani. Mamy 14 dni aby się od niej odwołać – możemy np. podnieść argument, że nasz samochód nie jest dostosowany do jazdy terenowej lub jest niezbędny w naszym codziennym życiu.
Do ewidencji wpisywane są przede wszystkim wszelkiego rodzaju pojazdy ciężarowe (szczególnie ciężarowo-terenowe), autobusy, cysterny oraz maszyny – głównie do prac ziemnych, np. koparki, spychacze.
Wojsko interesuje się też autami osobowymi, przede wszystkim samochodami o charakterze terenowym, które zapewniają realną możliwość poruszania się poza drogami utwardzonymi. Przede wszystkim chodzi o takie modele jak:
Szczególne zainteresowanie mogą budzić auta przygotowane do jazdy przeprawowej.
Nieco mniejszym wzięciem cieszą się bardzo popularne w ostatnim czasie SUV-y, takie jak:
Do rejestrów mobilizacyjnych trafiają także samochody dostawcze, zarówno w wersjach towarowych, jak i osobowych. Można tu podać takie przykłady jak:
Jeśli auto trafiło do ewidencji, wojsko może przesłać nam „wezwanie do wykonania świadczenia rzeczowego na rzecz obrony”. Jest to jeszcze mniej prawdopodobne niż samo wpisanie auta do rejestru, ale teoretycznie może się zdarzyć.
Pojazd trzeba wówczas podstawić we wskazane miejsce o podanej godzinie – od tego nie ma już odwołania. W przypadku ćwiczeń czas takiego użyczenia może trwać od doby do siedmiu dni, jeśli zostanie ogłoszona mobilizacja, limitu czasowego nie ma.
Samochód należy dostarczyć w jak najlepszym stanie, z zatankowanym do pełna bakiem.
Właścicielowi pojazdu przejętego przez armię przysługuje ryczałt za każdą rozpoczętą dobę. Jest to 300 zł za dobę. Wojsko musi też zapłacić za zużyte paliwo i dostarczenie pojazdu do jednostki, przysługuje nam również odszkodowanie w razie uszkodzenia lub zniszczenia pojazdu. Pieniądze wypłaca jednostka, która wykorzystuje pojazd.
Ważne: w przypadku sprzedaży pojazdu znajdującego się w wojskowej ewidencji trzeba poinformować burmistrza, wójta lub prezydenta o tym fakcie.