Ćwierć setki egzemplarzy poprzedniej generacji Land Rovera Defendera otrzyma silnik V8. To nie lada gratka dla miłośników tak modelu, jak i marki.
Dział Land Rover Classic zbuduje 25 egzemplarzy poprzedniego Defendera w odmianie Works V8 Trophy (opartych na specyfikacji modeli z lat 2012-2016). Część z nich będzie w wersji krótkiej 90, a część w długiej – 110. Te samochody zostaną specjalnie przystosowane do udziału w długich imprezach przeprawowych.
Najważniejszym elementem reaktywowanego Defendera jest silnik V8. Ta wolnossąca jednostka o pojemności skokowej 5,0 l rozwija 405 KM i 515 Nm. O tym, że "nowym" samochodom będzie daleko do najprostszych wersji Defendera, świadczy skrzynia biegów, z jaką sprzęgnięto motor – to 8-biegowy nowoczesny automat marki ZF. W układzie napędu na cztery koła zastosowano reduktor, centralny mechanizm różnicowy oraz bardzo wytrzymałe mosty.
Ponadto zmodyfikowano układy zawieszenia, kierowniczy i hamulcowy (z przodu znajdują się tarcze o średnicy 335 mm, a z tyłu – 300 mm), dostosowując je do potężnej mocy silnika. Z dodatkowego wyposażenia, które ułatwi podróżowanie w trudnych warunkach, warto wymienić wyciągarkę, zewnętrzną klatkę bezpieczeństwa, bagażnik dachowy, osłony podwozia, wyprowadzony wyżej wlot powietrza do silnika i mocne reflektory dachowe. W zasadzie jednym z podstawowych elementów, często warunkujących być albo nie być na trudnym szklaku, są opony. Limitowane Defendery otrzymały ogumienie typu Mud Terrain Goodyear Wrangler MT/R w rozmiarze 235/85 R16 (założone na wytrzymałe stalowe felgi polakierowane w kolorze nadwozia).
Klienci, którzy zakupią jeden z egzemplarzy, będą mogli wziąć udział w ekskluzywnej imprezie terenowej, która – jeśli pandemia pozwoli – zostanie zorganizowana w tym roku w okolicach zamku Eastnor w angielskim Herefordshire. Do wykonania będzie wiele zadań podobnych do tych, z jakimi musieli się mierzyć uczestnicy słynnych “przeprawówek”, jak choćby Camel Trophy.