W prosty sposób możemy przygotować auto do panujących niskich temperatur – dzięki temu unikniemy przykrych niespodzianek w mroźne poranki i wydłużymy żywotność wielu podzespołów. Pomogą w tym łatwo dostępne preparaty chemiczne.
Zima obchodzi się z autami szorstko, wymaga więc ich odpowiedniego przygotowania. Podstawowe wyposażenie pojazdu na tę porę roku to oczywiście porządna szczątka do odśnieżania ze skrobaczką oraz odporny na mróz płyn do spryskiwaczy. Własnymi siłami można też zrobić podstawowy przegląd samochodu i zabezpieczyć jego lakier woskiem – ułatwia to zmywanie brudu i może zapobiec występowaniu korozji. Przy okazji warto utrzymywać porządek w środku: brud sprzyja parowaniu szyb. Nie zaszkodzi zakonserwowanie uszczelek drzwi, a przy znacznych mrozach – stosowanie dodatku do paliwa.
Po umyciu auta na przednią szybę warto nanieść tzw. niewidzialną wycieraczkę (ceny: 15-25 zł) – preparat, który tworzy i przez kilka miesięcy utrzymuje warstwę ułatwiającą spływanie wody i usuwanie lodu. To naprawdę działa, zwłaszcza jeśli często podróżuje się za miastem. Dla wzmocnienia efektu można nanieść dwie warstwy płynu i nałożyć go też na tylną szybę (szczególnie gdy nie ma wycieraczki).
Tworzy na lakierze warstwę ochronną, bardzo łatwo się rozprowadza, doskonale nadaje się do zabezpieczenia po myciu wewnętrznych profili nadwozia, np. wewnętrznych stron drzwi czy progów. Przydaje się też jako „przedłużacz” żywotności zwykłego wosku. Preparaty tego typu kosztują około 30 zł.
Choć felgi z lekkich stopów są zabezpieczane przed korozją, z czasem lub w miejscach uszkodzeń może dochodzić do utleniania się powłoki. Dlatego zarówno na lato, jak i na zimę felgi warto woskować lub użyć specjalnego środka zabezpieczającego. Jego warstwa utrzymuje się przez kilka tygodni, a poza zwiększeniem trwałości felg ułatwia usuwanie brudu. Musi to być środek lub wosk do felg odporny na wyższe temperatury. Koszt opakowania to około 40-50 zł.
Warto zainteresować się zawiasami drzwi i pokryw. Można je nasmarować smarem w tubce (np. litowym) lub w spreju (np. grafitowym). Smar w spreju przyda się też nasmarowania zamka w drzwiach oraz tego od pokrywy bagażnika (wystarczy tylko zamoczyć grot). Koszt to około 10 zł. Do smarowania nie nadaje się WD-40 – to środek do czyszczenia, jego działanie smarujące jest krótkotrwałe.
Do konserwacji uszczelek wystarczy wazelina techniczna, którą można rozprowadzić palcem, albo smar teflonowy w spreju, ale silikon ma przewagę w postaci wygodnego, precyzyjnego aplikatora z gąbkową końcówką. Nie barwi gumy. Dzięki ich stosowaniu mamy też dużą szansę na uniknięcie przymarzania drzwi do uszczelek. Cena takich preparatów oscyluje wokół 20 zł za opakowanie.
Warto oczyścić papierem ściernym i przesmarować klemy – np. pastą miedziową (ceny około 20 zł za tubkę) lub specjalnym preparatem (około 35-40 zł za opakowanie). Rdza lub osady na połączeniach elektrycznych pogarszają przepływ prądu – często to właśnie z tej przyczyny, a nie np. zużytego akumulatora, występują problemy z rozruchem.
Przydatny zwłaszcza jeśli w naszym aucie nie ma centralnego zamka. Najlepiej nosić go przy sobie, w kieszeni kurtki – wewnątrz zamarzniętego auta do niczego się nie przyda. Większość odmrażaczy ma w swoim składzie środki smarne i antykorozyjne, więc można stosować je profilaktycznie, aby zwiększyć trwałość mechanizmu. Kosztują kilka-kilkanaście złotych.