Majsterkowanie przy aucie warto rozpocząć od gruntownego sprawdzenia jego stanu – niektóre rzeczy można wykonać pod domem.
Wielu kierowców eksploatując na co dzień swoje samochody, nawet nie zastanawia się, w jakim rzeczywiście stanie są ich pojazdy.
Część użytkowników aut ogranicza się do przeglądów w warsztacie, inni zaś o niesprawnościach dowiadują się dopiero podczas okresowego badania technicznego. Okazuje się, że wiele z kilkunastoletnich samochodów ma mniejsze lub większe niesprawności, a ich właściciele nawet o tym nie wiedzą.
Jak twierdzą diagności pracujący w stacjach kontroli pojazdów, wiele z negatywnych wyników badań technicznych wynika z prostych w usunięciu usterek, takich jak np. wyciek oleju spod pokrywy zaworów czy zużycie łącznika stabilizatora.
Dla wielu osób zaskoczeniem jest fakt, że gruntowny przegląd stanu technicznego samochodu można przeprowadzić praktycznie bez użycia narzędzi.
Pierwsze czynności podczas przeglądu samochodu wykonujemy „z poziomu ziemi”, przed podniesieniem go. Będą potrzebne latarka, szmatki oraz rękawiczki. Do demontażu osłony silnika wystarczą podstawowe narzędzia. Przy lokalizowaniu ewentualnych wycieków przyda się zmywacz. Po oczyszczeniu zabrudzonej okolicy łatwiej znaleźć nieszczelność.
Wycieki płynów eksploatacyjnych są niedopuszczalne podczas badania technicznego, ponadto w wielu przypadkach oznaczają awarię, która może się nasilać. Dlatego podczas przeglądu auta należy zwrócić szczególną uwagę na nieszczelności.
Choć wydawałoby się, że to prosta czynność, wielu kierowców ją zaniedbuje. Na dodatek, gdy któregoś płynu brakuje, po prostu dolewają go, nie wyciągając wniosków.
Płyn hamulcowy: jego poziom może się co prawda nieco obniżać, jednak między wymianami klocków nie powinien wymagać dolewek.
Pomiar napięcia akumulatora pozwala określić zarówno stopień jego naładowania, jak i sprawność alternatora. Do pomiarów używamy miernika uniwersalnego, wybierając tryb V (woltomierz). Przewody przykładamy do biegunów akumulatora.