Serwis pod patronatem magazynu
Specjalistyczne narzędzia używane do napraw samochodu są na tyle drogie, że mało który kierowca może sobie pozwolić na ich zakup. Sprawdziliśmy działanie ich tanich odpowiedników – w cenach od 14 do 70 zł. Czy tanie produkty są cokolwiek warte?
Majsterkowanie przy samochodzie jest popularnym zajęciem wielu kierowców. Dla jednych jest sposobem na oszczędność, inni zaś samodzielne naprawy auta traktują jako metodę na spędzenie wolnego czasu. Niektórzy użytkownicy pojazdów podnoszą tak swoje umiejętności mechaniczne.
Osoby mające doświadczenie w samodzielnych naprawach wiedzą, że nie we wszystkich przypadkach wystarczy podstawowy komplet narzędzi. Zwłaszcza gdy mamy do czynienia z urwaną śrubą czy obrobioną nakrętką, zaczynają się problemy. Między innymi w takich sytuacjach trzeba się posiłkować narzędziami specjalistycznymi.
I tu zwykle pojawia się problem. Takie wyposażenie posiadają tylko dobrze wyposażone warsztaty, które za wykręcenie urwanej przez klienta śruby mogą sobie zażyczyć słonej zapłaty. Pół biedy, kiedy samochodem w trakcie naprawy da się dojechać do warsztatu. Gorzej, gdy do specjalistycznej naprawy unieruchomionego pojazdu trzeba wzywać mobilny serwis. Wtedy rachunek może być wyjątkowo wysoki.
Z drugiej strony nie ma się co dziwić mechanikom. Profesjonalne narzędzia specjalistyczne są bardzo drogie – jedna nasadka czy nietypowe wiertło kosztują często kilkaset złotych za sztukę. Zestawy specjalnych narzędzi za kilkanaście tysięcy złotych nie są rzadkością.
Jednak okazuje się, że na internetowych aukcjach można zamówić specjalistyczne narzędzia w przystępnej cenie. Bez problemu da się znaleźć uniwersalne klucze, nasadki czy wiertła. Już za kilkanaście złotych można zamówić komplet wykrętaków, a za niecałe 50 złotych zestaw do wykręcania śrub z obrobionymi gwintami.
Na widok takich ofert od razu rodzi się pytanie o jakość tych produktów. Jak kupione za kilkadziesiąt złotych narzędzie sprawdzi się w praktyce, skoro jego markowy odpowiednik jest dziesięciokrotnie droższy.
Aby rozwiać wątpliwości kierowców majsterkujących przy swoich autach, postanowiliśmy sprawdzić, jak spisują się tanie narzędzia specjalistyczne w praktyce.
Zamówiliśmy przez internet produkty, takie jak uniwersalny klucz płaski, nasadkę igiełkową do śrub o różnej wielkości i komplet wykrętaków. Ponadto kupiliśmy tzw. wiertło choinkowe i dwa rodzaje narzędzi do wykręcania obrobionych śrub i nakrętek.
Po zgromadzeniu wszystkich produktów (niektóre wysyłane były z Chin) udaliśmy się do zaprzyjaźnionej Stacji Demontażu Pojazdów. Tam na autach przeznaczonych do złomowania sprawdziliśmy skuteczność narzędzi.
Na internetowych aukcjach kupiliśmy uniwersalny klucz płaski, nasadkę umożliwiającą odkręcanie śrub o różnych rozmiarach i zestaw wykrętaków do uszkodzonych wkrętów. Dodatkowo nabyliśmy wiertło stożkowe oraz dwa rodzaje narzędzi do odkręcania obrobionych śrub. Jedno to adapter, a drugie ma formę niezależnej nasadki zakładanej na klucz 1/2 cala.
Klucz jest przeznaczony do odkręcania śrub i nakrętek różnych rozmiarów. Według producenta dwustronne narzędzie ma zastępować klucze o rozmiarach 3-17. Dzięki skośnemu kształtowi klucz ma się zaciskać na krawędziach odkręcanego elementu.
W rzeczywistości narzędzie omyka się po odkręcanej śrubie, a dodatkowo ostre zęby uszkadzają jej powierzchnię. Klucz działa jedynie na małych, lekko dokręconych śrubach.
Klucz przeznaczony do pracy z elementami o średnicy 9-21 mm o różnych kształtach. Mogą to być śruby i nakrętki o zniszczonych krawędziach, wystające gwinty czy haki. Ruchome igiełki mają się dostosować do powierzchni i zaklinować na niej.
W przypadku lekko dokręconych śrub M6 i M8 urządzenie zdało egzamin. Większej nakrętki M10 nie udało się odkręcić, a dodatkowo jej krawędzie zostały zniszczone.
Dwustronne wykrętaki na jednym końcu mają element do nawiercania, a z drugiej strony stożek do wykręcania. Według producenta wykrętaki wykonano ze stali szybkotnącej.
W rzeczywistości podczas pierwszej próby wykręcenia wkręta o łbie średnicy 10 mm narzędzie uległo zniszczeniu – stożek wytarł się po kilku obrotach. W skład zestawu kosztującego 16,33 zł wchodzi 6 wykrętaków o różnej wielkości.
Tzw. wiertło choinkowe ma kształt stożka i umożliwia wiercenie otworów o różnej średnicy.
Wykonane ze stali szybkotnącej HSS bez problemu wykonało otwór w cienkiej blasze oraz zderzaku. Takie narzędzie sprawdzi się podczas wiercenia otworów np. pod antenę samochodową czy czujniki parkowania.
Wykonany z twardej stali adapter nabija się na uszkodzoną nakrętkę czy śrubę za pomocą młotka. Na narzędzie zakłada się odpowiedniej średnicy klucz.
Podczas ruchu w lewą stronę adapter zacisnął się na obrobionym łbie śruby i odkręcił ją. W skład zestawu kosztującego 49,90 zł wchodzi 10 adapterów od 9 do 19 mm.
Nasadka zaciskająca się na łbie odkręcanej śruby przeznaczona jest do odkręcania uszkodzonych śrub kół. Dzięki gniazdu na klucz 1/2 cala można na nią działać dużą siłą.
Narzędzie poradziło sobie z obrobioną nakrętką bez problemu. W skład zestawu za 67,99 zł wchodzą 4 nasadki o rozmiarach 17, 19, 21 i 22.
Warto wiedzieć, że narzędzia ułatwiające odkręcanie obrobionych śrub w większości przypadków powodują ich zniszczenie. Adaptery czy nasadki nabija się młotkiem, po czym w trakcie odkręcania narzędzia klinują się na łbie śruby. Z kolei użycie wykrętaków wiąże się z koniecznością nawiercenia łba.
Podczas odkręcania mocno dokręconych czy zapieczonych połączeń gwintowanych warto użyć klucza udarowego. Chwilowe uderzenia są często skuteczniejsze od płynnego pociągania za klucz.
Bez względu na to, czy odkręcana śruba jest uszkodzona, czy nie, przed przystąpieniem do próby poluzowania połączenia gwintowanego warto spryskać je dobrej jakości odrdzewiaczem. Przed odkręcaniem nakrętek powinno się wcześniej oczyścić wystające gwinty np. szczotką drucianą.
Przeprowadzony przez nas test pokazuje, że nie wszystkie narzędzia funkcjonują tak, jak opisał to ich producent. Z kolei niektóre z nich wywiązują się ze swojego zadania doskonale.
