Ten egzemplarz Peugeota 407 1.8 16V z instalacją LPG ma już niemal 20 lat i ponad 490 tys. km na liczniku. W rękach jednego właściciela pozostaje od 16 lat i wciąż nie wybiera się na złom. Do tej pory tylko 2 razy odmówił posłuszeństwa, z czego raz w garażu z powodu rozładowanego akumulatora.
Droga Josa Geraedtsa– właściciel opisywanego samochodu – do Peugeota 407 zaczęła się w czasach, kiedy auto naprawdę można było kupić „za parę groszy”. Swoją przygodę z motoryzacją rozpoczął od NSU Prinza. Po roku i 10 000 km przesiadł się na Opla Kadetta, a potem miał jeszcze tylko 6 samochodów. Trzy ostatnie to Peugeoty – 405, 406 i 407.
Jos jest kierowcą od niemal 50 lat. Peugeotem 406 pokonał 300 tys. km, natomiast 407 – o 100 tys. km więcej. Użytkuje go już od 16 lat i wciąż uważa, że to piękny samochód.
„Z mojego doświadczenia wynika, że nie jest gorszy jakościowo od 405 i 406, choć czasami odbieram to inaczej. W drodze na południe Francji znacznie częściej widuję nowsze samochody na poboczu lub holowane. W ciągu ostatnich 16 lat 2 razy utknąłem w samochodzie. Raz w garażu z rozładowanym akumulatorem, a drugi raz na drodze z wyciekiem w układzie chłodzenia” – mówi Jos na łamach portalu autoweek.nl.
Jego Peugeot 407 jest wprawiany w ruch przez 1,8-litrowy silnik 16V o mocy 125 KM, przystosowany do zasilania LPG. Jos kupił to auto, gdy na jego liczniku widniał przebieg około 70 tys. km. Jego cel jest prosty – dobić do 0,5 mln km.
Silnik 1.8 16V w Peugeocie 407 jest znany z dobrej tolerancji wyższych temperatur spalania, związanych z LPG i tutaj potwierdza swoją reputację. Jos zwraca uwagę, że jednostka wciąż bardzo ładnie pracuje – nawet w porównaniu z poprzednim Peugeotem, który przy mniejszym przebiegu już nie pracował tak równo.
Właściciel tego auta jest już na emeryturze, ale rocznie pokonuje nim około 25 tys. km – głównie po Europie. LPG sprawia, że może cieszyć się z taniego podróżowania.
Jos przyznaje, że pasek rozrządu w jego aucie był wymieniany już 4 razy. Teraz nadchodzi czas 5. wymiany, a jego właściciel staje przed coraz większym dylematem – czy płacić za rozrząd, czy też przesiąść się na... elektryka. Taki pomysł wynika z faktu, że na dachu jego domu leży już cały dywan paneli fotowoltaicznych.
Mimo to Jos wciąż planuje pokonać swoim Peugeotem 500 tys. km i zobaczyć, co przyniesie przyszłość. Na razie jego auto jest jednak w zaskakująco dobrym stanie, choć ma swoje bolączki.
To m.in. dziwne zachowanie się wskaźnika poziomu benzyny, który podczas długich tras wolno opada, ale po uruchomieniu pokazuje już właściwą wartość. Od przebiegu ponad 300 tys. km kierowcy towarzyszy także świecąca kontrolka silnika. Z diagnostyki wynika, że problem leży w układzie emisji spalin, ale objawów w jeździe nie ma: silnik nie przerywa, nie traci wyraźnie mocy, auto jedzie tak, jak powinno. Jos nauczył się z tym żyć.
Zdarzyła się także epizodyczna awaria ABS. Kontrolka zapaliła się, Jos umówił się na wizytę w serwisie… po czym kontrolka sama zgasła. W efekcie wymieniono czujnik hamulców. Gorzej ma się klimatyzacja – od 3 lat po prostu nie działa. Jos nie zdecydował się na jej naprawę, bo nie ma pewności, jak długo będzie jeszcze jeździć tym samochodem.
W praktyce 3 kolejne lata i dziesiątki tysięcy km udowodniły, że jego 407 wcale nie spieszy się na emeryturę, nawet jeśli właściciel coraz częściej już na nim oszczędza.
Peugeot 407 Josa od samego początku trafiał tylko do autoryzowanego serwisu. W czasach, kiedy auto było nowe, nie budziło to zdziwienia, dziś – przy prawie 500 tys. km na liczniku – zaskakuje.
Jos przyznaje, iż coraz częściej zdarza się, że oryginalne części nie są już dostępne. Mimo to jego zaufany serwis zawsze znajduje zamienniki i trzyma auto w dobrej formie. Szczegółowa historia obsługi jest dość imponująca.
Poza rutynowymi przeglądami, wymianami rozrządu i standardowym serwisem w tym Peugeocie 407 na przestrzeni lat wykonano między innym następujące czynności:
Obecnie na liście bolączek znajdują się:
W czasie jazdy Peugeot 407 należący do Josa sprawia wrażenie zaskakująco „zdrowego” samochodu. Sprzęgło co prawda potrafi lekko szarpnąć przy próbie delikatnego ruszania, ale podczas normalnej zmiany biegów działa jak należy.
Z kolei hałas tylnej osi wynika bardziej z opon niż z poważnych usterek zawieszenia.