Boisz się, że nie zauważysz innego pojazdu przy zmianie pasa ruchu? Rozwiązaniem może być montaż asystenta BLIS.
System wykrywania pojazdów w martwym polu (BLIS) to dość przydatny pomocnik kierowcy, który pozwala uniknąć błędu podczas zmiany pasa ruchu. Działa on w zasięgu do kilku metrów w bok i ukośnie do tyłu pojazdu, co pokrywa się z obszarem występowania efektu martwego pola.
BLIS w większości pojazdów wciąż wymaga dopłaty, a jeszcze niedawno nie był dostępny w każdej marce, nawet jako opcja, więc w pojazdach używanych raczej nie za często go znajdziemy. Czy to oznacza, że chcąc korzystać z dobrodziejstw tego elektronicznego asystenta, jesteśmy skazani na wymianę samochodu na nowy?
Nie ma takiej konieczności, w BLIS można wyposażyć każde auto. Na rynku dostępnych jest kilka systemów, różnią się głównie rodzajem zastosowanych czujników i co się z tym wiąże – ceną. Montaż asystenta martwego pola nie jest zbyt skomplikowany, a jeśli wybierzemy droższy system, oparty o czujniki mikrofalowe, nie trzeba wywiercać otworów w zderzaku. Sensory są montowane (przyklejane) po bokach od wewnętrznej strony tylnego zderzaka. Następnie trzeba jeszcze podłączyć centralkę systemu do zasilania oraz zainstalować w okolicy lusterek (wewnątrz pojazdu) elementy sygnalizujące (optycznie i dźwiękowo) obecność pojazdu w martwym polu.
Jak działa system akcesoryjny? Sprawdzamy to na przykładzie Steelmate SBS-1.
Czujniki tworzą pole mikrofalowe w odległości do 5 m za autem. Jeśli w zasięgu radaru w martwym polu znajdzie się inny samochód (różnica prędkości między pojazdami nie może być większa niż 40 km/h), diody LED sygnalizują zagrożenie. Gdy kierowca nie zauważy lub zignoruje ostrzeżenie i włączy kierunkowskaz, żeby zasygnalizować chęć zmiany pasa ruchu, system może dodatkowo wyemitować akustyczny sygnał ostrzegający przed zagrożeniem kolizją.
W opakowaniu otrzymujemy wszystko, co konieczne, aby zamontować system BLIS, czyli parę czujników (wraz z taśmą samoklejącą), centralkę, diody ostrzegające oraz wiązkę przewodów.
Podłączenie zestawu nie jest skomplikowane, jednak wymaga trochę czasu oraz doświadczenia. Mimo że nie trzeba wiercić otworów na czujniki, podczas montażu wymagany jest demontaż tylnego zderzaka.
Podczas trzech prób w ruchu drogowym sprawdzamy, jak działa akcesoryjny BLIS zamontowany w Fiacie Doblo, zwracamy uwagę głównie na szybkość i dokładność działania.
System bez problemu wykrywał każdy pojazd, który znajdował się z tyłu auta – od małych aut osobowych aż po autobusy. Działał dokładnie tak samo, jak te montowane fabrycznie. Dioda była widoczna nawet w dzień przy słonecznej pogodzie.
Na trasie szybkiego ruchu akcesoryjny BLIS również ostrzegał o obecności pojazdów w martwym polu, jednak trzeba mieć świadomość, że w przypadku sporej różnicy prędkości ostrzeżenie może się nie pojawić – podobnie jest w przypadku fabrycznych asystentów.
Czujniki nie reagowały na znajdujące się w martwym polu przeszkody, które były nieruchome (stojące auta lub przydrożne barierki, słupki) – czyli działały prawidłowo. System nie działał również podczas cofania, aby nie emitować fałszywych alarmów.
Akcesoryjny BLIS można kupić już za ponad 300 zł. Warto jednak pamiętać, że będzie on wyposażony w czujniki ultradźwiękowe (działają podobnie do czujników cofania – mają jednak trochę większy zasięg i „patrzą” na boki, a nie w tył), co oznacza, że aby je zamontować, należy wykonać otwory w zderzaku. Dodatkowo zastosowanie prostszych sensorów sprawi, że kierowca będzie ostrzegany również o nieruchomych przeszkodach znajdujących się w martwym polu.
Steelmate SBS-1 to produkt wart uwagi. Okazuje się, że akcesoryjny BLIS działa tak samo skutecznie jak systemy montowane fabrycznie, a od niektórych z nich jest nawet lepszy – potrafi informować o zagrożeniu dźwiękowo, jeśli włączymy kierunkowskaz mimo obecności pojazdu na sąsiednim pasie ruchu. Warto też zwrócić uwagę, że jego montaż jest mało inwazyjny. Jedyna wada to cena – ponad 1000 zł.