Europejscy regulatorzy biją na alarm po serii wypadków, w których kierowcy i pasażerowie nie mogli wydostać się z aut wyposażonych w elektrycznie wysuwane klamki. Śmierci w pożarach i utonięcia z zablokowanymi drzwiami w tle skłoniły władze Unii Europejskiej do podjęcia pilnych działań.
Po kilku dramatycznych incydentach, w których kierowcy i pasażerowie zginęli, bo nie można było otworzyć drzwi samochodów, w których zostali w ten sposób uwięzniemi, europejskie instytucje ds. bezpieczeństwa podjęły temat elektrycznych klamek z niespotykaną dotąd powagą.
Sprawa stała się szczególnie głośna po tragicznym wypadku w Niemczech, gdzie trzy osoby zginęły w płonącej Tesli Model S. Świadkowie nie byli w stanie otworzyć drzwi, mimo desperackich prób uratowania osób znajdujących się na jej pokładzie.
Podobne tragedie miały miejsce w Chinach. W jednej z nich kierowca Xiaomi SU7 zginął po wypadku, gdy przechodnie nie byli w stanie dostać się do kabiny jego samochodu. To właśnie ten incydent sprawił, że chińskie władze zaproponowały nowe regulacje ograniczające stosowanie chowanych klamek.
RDW, holenderski urząd odpowiedzialny za homologację pojazdów Tesli sprzedawanych na terenie Unii Europejskiej, podkreśla, że bezpieczeństwo systemów otwierania drzwi stało się priorytetem dla Euro NCAP i UNECE (Europejskiej Komisji Gospodarczej).
„Drzwi muszą być zawsze możliwe do otwarcia – zarówno od wewnątrz przez pasażerów, jak i z zewnątrz przez służby ratunkowe – nawet w przypadku awarii zasilania. Tam, gdzie obecne przepisy nie nadążają za nowymi rozwiązaniami konstrukcyjnymi, trwają prace nad ich aktualizacją” – informuje rzecznik RDW.
Z kolei niemieccy eksperci z grupy roboczej ds. bezpieczeństwa biernego (Working Party on Passive Safety), działającej w ramach Światowego Forum Harmonizacji Przepisów Pojazdowych ONZ, już w maju rozpoczęli analizę problemu. Wówczas zwrócono uwagę, że elektryczne klamki mogą przestać działać po kolizji, co uniemożliwia ratunek.
Najostrzej sytuację skomentowała Europejska Rada Bezpieczeństwa Transportu (ETSC), która od miesięcy apeluje o przyspieszenie reform.
„To nie jest teoretyczny problem – ludzie umierają, ponieważ nie mogą wydostać się z pojazdów, gdy liczą się sekundy” – mówi Antonio Avenoso, dyrektor wykonawczy ETSC.
„Dyskusje w ramach UNECE są potrzebne, ale tempo musi być pilne. Europa nie może czekać latami, podczas gdy tysiące aut z tym systemem wciąż jeździ po drogach. Należy rozważyć akcje przywoławcze i natychmiastowe aktualizacje przepisów” – dodaje Avenoso.
ETSC podkreśla, że problem nie ogranicza się do Tesli – podobne systemy stosują też inni producenci, często z myślą o nowoczesnej stylistyce i poprawie aerodynamiki, co odbywa się kosztem praktyczności oraz bezpieczeństwa w sytuacjach kryzysowych.
Ostrzeżenia pojawiły się już nie tylko w Europie, ale również w Korei Południowej, gdzie lokalne władze prowadzą analizę ryzyka stosowanie takich klamek. Według RDW i ETSC, problem nasilił się wraz z popularyzacją aut elektrycznych, w których drzwi sterowane są elektronicznie i w razie awarii systemu wysokiego napięcia często pozostają zamknięte.
Z kolei w Holandii regulatorzy powiązali działanie takich klamek z przypadkami śmierci kierowców w pojazdach, które wpadły do wody. Nie byli oni bowiem w stanie otworzyć drzwi.
Producenci samochodów – w tym Tesla – już wcześniej znajdowali się pod ostrzałem opinii publicznej za kontrowersyjne rozwiązania tego typu. Po serii incydentów z udziałem dzieci, które nie mogły wydostać się z wnętrza auta, Tesla zdecydowała się na aktualizację oprogramowania, umożliwiające awaryjne otwieranie drzwi.
Jednak eksperci podkreślają, że to nie wystarczy. Potrzebne są zmiany konstrukcyjne i normy prawne. Niektóre kraje, jak Chiny, już przygotowują przepisy, które mogą całkowicie zakazać stosowania wysuwanych elektrycznych klamek w obecnej formie. W Europie proces legislacyjny trwa, ale ETSC wzywa do przyspieszenia.