Dla Alpine A110 czas płynie wolniej, a nawet działa na jego korzyść. Zamiast potężnego silnika wystarczy tu niska masa, a zamiast twardego podwozia – szczerość reakcji. To rasowy przedstawiciel motoryzacji, jaką lubimy. I za którą niedługo zatęsknimy.
Od premiery A110 minęło już ponad 6 lat i, generalnie, poza kilkoma wersjami wciąż mamy do czynienia z tym samym samochodem. Alpine się nie zmieniło, zmienia się za to motoryzacyjny krajobraz dookoła – i to drastycznie.
Z generacji na generację samochody są coraz lepiej wyposażone, bezpieczniejsze i bardziej komfortowe, mają też lepsze osiągi, ale to wszystko jest okupione rosnącym bagażem kilogramów. A „elektryki” tylko podbijają stawkę...
Ale są wyjątki. 300-konne A110 GT waży 1119 kg – o ok. 330 kg mniej niż Megane R.S. z tym samym silnikiem i o ok. 250 kg od konkurencyjnego Porsche 718 Caymana.
Na tle współczesnych sportowych maszyn o rakietowych osiągach filigranowe Alpine jest niczym powrót do korzeni. Ten samochód nie sili się na nadmierną surowość, wbrew pozorom nie jest też chirurgicznie dokładny.
Nie musi – połączenie niskiej masy, niewielkich wymiarów i umieszczonego blisko pionowej osi silnika sprawia, że kierowca i tak nawiązuje z nim wyjątkowo bliską więź. Nie byłoby jej bez lekko pracującego, „szczerego” i nieprzekoloryzowanego w reakcjach układu kierowniczego oraz wystarczająco żywiołowego tandemu 7-biegowego automatu z turbodoładowaną jednostką.
Dane techniczne | ALPINE A110 GT |
---|---|
Silnik | benzynowy, turbo |
Pojemność skokowa | 1798 cm3 |
Układ cylindrów/zawory | R4/16 |
Moc maksymalna | 300 KM/6300 |
Maks. moment obrotowy | 340 Nm/2400 |
Napęd | tylny |
Skrzynia biegów | aut./7-biegowa |
Długość/szerokość/wysokość | 418/180/125 cm |
Rozstaw osi | 242 cm |
Średnica zawracania | 11,4 m |
Masa/ładowność | 1119/241 kg |
Poj. bagażnika | 100 + 96 l |
Poj. zbiornika paliwa | 45 l (Pb 95) |
Opony (przód; tył) | 205/40 R18; 235/40 R18 |
Osiągi, zużycie paliwa (dane prod.) | |
Prędkość maksymalna | 250 km/h |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 4,2 s |
Średnie zużycie paliwa | 6,8 l/100 km |
Zasięg | 660 km |
Cena | 329 000 zł |
A110 nie potrzebuje dodatkowej mocy, 300 koni jest w sam raz. Z jednej strony budzi respekt i oddaje soczyste pokłady energii w środkowym zakresie obrotów, z drugiej – siła napędowa narasta w sposób na tyle kontrolowany, że kierowca może ją precyzyjnie wykorzystywać... i zwyczajnie cieszyć się z balansowania obciążenia prawym pedałem.
Centralnosilnikowa koncepcja sprawia zresztą, że w agresywnie atakowanych łukach musi skorygować podsterowność, za którą winę ponosi lekki przód – ale to tylko dodaje Alpine charyzmy. Autentycznie mechanicznej, a nie opartej na długiej liście trybów jazdy czy „podkręconej” efekciarskimi dźwiękami wydechu z głośników.
Wystarczy zresztą przesiąść się z A110 do niemal dowolnego nowego hot hatcha i pokonać z werwą kilka zakrętów, by poczuć się, jakbyśmy nagle założyli grubą zimową kurtkę.
Francuskie coupe porozumiewa się z kierowcą na subtelnych, nie dosadnych rejestrach, na czym korzysta zresztą komfort jazdy. Tłumienie nie jest dotkliwe, a i poziom hałasu – w kontekście norm dla aut tej klasy – szczególnie nie doskwiera, bo nawet podczas dynamicznej jazdy zamiast gromkich prychnięć z wydechu dobiegają ledwie subtelne muśnięcia uszu. Wzbogacone o staroświecki metaliczny łoskot 1,8-litrowego silnika.
Dane testowe | Alpine A110 GT |
---|---|
Przyspieszenie 0-60 km/h | 2,3 s |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 4,4 s |
Przyspieszenie 0-140 km/h | 8,0 s |
Przyspieszenie 0-200 km/h | 16,0 s |
Hamowanie 100-0 km/h (zimne) | 35,7 m |
Hamowanie 100-0 km/h (ciepłe) | 36,1 m |
Poziom hałasu przy 50 km/h | 61,5 dB |
Poziom hałasu przy 100 km/h | 66,5 dB |
Rzeczywista prędkość (przy wskazaniu 100 km/h) | 97 km/h |
Liczba obrotów kierownicą | 2,3 |
Testowe zużycie paliwa (miasto/trasa/cykl mieszany) | 10,9/7,3/9,1 l/100 km |
Rzeczywisty zasięg | 490 km |
Alpine przekonuje połączeniem naturalnych reakcji i wrodzonej odrobiny nonszalancji. Ma jednak swoje słabości – choć są one bardzo przyziemne i aż szkoda, że producent dotychczas się z nimi nie uporał. Większość nie wymaga bowiem istotnych przeróbek.
O ile proste menu systemu i analogowe w formie (mimo że cyfrowe) zegary wpisują się w koncepcję auta, a ograniczona widoczność do tyłu to pokłosie designu nadwozia, o tyle skąpstwo pod względem liczby schowków trudno wytłumaczyć. Zdecydowanie przydałby się też podłokietnik na długie trasy.
Ponadto francuski producent hołduje zasadzie, że w samochodzie nie należy spożywać napojów, dlatego nie ma tu użytecznego uchwytu na kubki. Choć akurat to, biorąc pod uwagę wciągającą, oldskulową naturę A110, można zrozumieć.
W starannie zmontowanym kokpicie nie brakuje efektownych akcentów i tworzyw (jest dostępny m.in. pakiet obszyć z mikrowłókien). Przyzwoita ergonomia, ale brakuje schowków.
Samochód o „starej duszy”, gdzie frajda z jazdy to sztuka umiaru. Na tle coraz nowocześniejszej konkurencji tylko zyskuje. Nie uzasadnia to jednak braku paru udogodnień.