Witamina M, dawka wzmocniona – BMW M3 CS Touring za niemałą dopłatę każe rezygnować z pewnych wygód. Ale w zamian daje intensywność doznań, która nie ma ceny.
BMW M3/M4 dźwiga dziś na swoich barkach niemałą odpowiedzialność – w obliczu braku godnych rywali niemal samodzielnie reprezentuje sportowe ramię niemieckiej klasy średniej premium. Fakt, Audi oferuje ostatnie sztuki RS 5 bazującego na poprzednim A5 – ale to „tylko” 470 koni. A Mercedes? Przy całym szacunku dla hybrydowego napędu plug-in o mocy 680 KM, aktualna klasa C 63 z 4-cylindrowym silnikiem nie znalazła uznania klientów.
BMW skrzętnie na tym korzysta, ale zasłużenie – obecne M3/M4 to udane samochody. A dla tych, którym zwykła „emka” nie wystarczy, jest wersja CS, wcześniej dostępna jako sedan (już nieoferowany), a teraz debiutująca z nadwoziem kombi.
Miejsca na rozsądek nie ma tu za wiele. Cena: bazowo 740 tys. zł wobec 515 tys. zł za słabsze o 21 koni M3 Competition xDrive Touring (551 vs 530 KM). Czas potrzebny na przyspieszenie od 0 do 100 km/h skraca się o symboliczne 0,1 s (do 3,5 s), do tego mamy dość uciążliwe we wsiadaniu i wysiadaniu kubełkowe fotele z elementami z włókna węglowego oraz wymagający uwagi przy parkowaniu przedni splitter, tracimy natomiast podłokietnik oraz uchwyt na kubki. A, no i jest głośniej. I sztywniej.
Na szczęście to praktycznie cała lista wyrzeczeń – M3 CS Touring w dużej mierze pozostało tym samym funkcjonalnym kombi, co słabsze odmiany. Kabina jest przestronna, z tyłu wygodnie mogą podróżować osoby mierzące ok. 1,85 m wzrostu, a bagażnik mieści 500 l i ma szereg praktycznych akcesoriów do umiejscowienia mniejszych przedmiotów, w tym haki oraz dwa schowki pod podłogą. Są też elektryczne składanie oparć kanapy (po złożeniu powstaje płaska powierzchnia) oraz otwierana tylna szyba, której niestety nie ma już w aktualnej serii 5 Touring.
Kokpit, pomijając brak wspomnianych akcesoriów oraz grubą kierownicę obszytą mikrofibrą, też ma wszystkie cnoty słabszych wariantów serii 3 i 4. Wśród nich: doskonała jakość montażu, porządne materiały, nieco tradycyjnych guzików w tunelu środkowym oraz okrągły kontroler dla tych, którzy nie mają ochoty dotykać ekranu, a także dopracowany, szybki system operacyjny. Owszem, można czepiać się rozbudowanego menu z ikonami o zbliżonej kolorystyce, ale na co dzień wystarczy korzystać z kafelków na głównym ekranie oraz skrótów. Nawet dotykowe sterowanie wentylacją nie jest uciążliwe. Plus: duże kieszenie w drzwiach, minus: masywne podstawy przednich słupków ograniczają widoczność.
Mamy już za sobą nudnawą część teoretyczną, czas na to, co w tym samochodzie najważniejsze – jazdę. A ta w pełni, a nawet z nawiązką, rekompensuje dopłatę do standardowego M3 Touring (którą zresztą solidnie usprawiedliwia też dużo bogatsza specyfikacja CS-a).
Przyczepić można się w zasadzie do dwóch kwestii: po pierwsze, kierownica mogłaby opuszczać się niżej, by wzmocnić integrację kierowcy. Po drugie, ten samochód jest spory. Gabarytowo (4,8 m) i wagowo (1850 kg masy własnej). Fotel wystarczy jednak trochę podnieść, a centymetry i kilogramy... gdzieś się ulatniają.
Jest taki angielski idiom, który w dosłownym tłumaczeniu brzmi „lekki na stopach” i pasuje do tego BMW – to wóz „lekki na kołach”. Skupiony, zwinny w reakcjach, ale bez przesadnej nerwowości, bardzo zwarty i… jakby mniejszy niż w rzeczywistości. Efekt ten potęgują znakomita przyczepność przedniej osi oraz układ kierowniczy, który pracuje dość lekko, typowo dla nowoczesnych aut sportowych, ale daje znacznie więcej naturalnych odczuć i autentycznych informacji niż w innych aktualnych modelach bawarskiej marki.
I co najważniejsze, ta lekkość nie została uzyskana kosztem nadmiernego utwardzenia zawieszenia – M3 CS Touring tłumi dziury sztywno, jednak na dłuższych nierównościach oraz progach zwalniających wykazuje się pożądaną dozą sprężystości.
Na ten obraz „pracuje” wiele detali: zmiany w konfiguracji adaptacyjnych amortyzatorów, układu kierowniczego i hamulców oraz systemów kontroli stabilności, usztywnienie nadwozia dzięki zastosowaniu rozpórki przednich kielichów (opcja za 5000 zł), sztywniejsze mocowania silnika oraz garść lekkich dodatków, co pozwoliło obniżyć masę własną o około 20 kg.
| DANE TECHNICZNE I CENA | BMW M3 CS Touring |
|---|---|
| Silnik | benzynowy, biturbo |
| Pojemność skokowa | 2993 cm3 |
| Układ cylindrów/zawory | R6/24 |
| Moc maksymalna | 551 KM/6250 |
| Maksymalny moment obrotowy | 650 Nm/2750 |
| Napęd; skrzynia biegów | 4x4; aut./8-biegowa |
| Dług./szer./wys./rozstaw osi | 480/190/144/286 cm |
| Średnica zawracania | 12,6 m |
| Masa/ładowność/masa przyczepy | 1850/480/– kg |
| Pojemność bagażnika | 500/1510 l |
| Pojemność zbiornika paliwa | 59 l (Pb 95) |
| Opony (przód; tył) | 275/35 R19; 285/30 R20 |
| Osiągi, zużycie paliwa (dane prod.) | |
| Prędkość maksymalna | 300 km/h |
| Przyspieszenie 0-100 km/h | 3,5 s |
| Średnie zużycie paliwa | 10,5 l/100 km |
| Zasięg | 560 km |
| Cena od | 740 000 zł |
Do kompletu mamy tu wzmocniony silnik 3.0 R6 biturbo, ale nie zastrzyk mocy jest najważniejszy, lecz 650 Nm maksymalnego momentu obrotowego dostępne w nieco szerszym zakresie (od 2750 do 5950 obr. na min zamiast 5730). Ta korekta zapewnia „M-trójce” więcej żywiołowości na wysokich obrotach. Przy okazji usprawniono chłodzenie.
Rzędowa „szóstka” BMW po raz kolejny udowadnia tu swoją wszechstronność: wyśmienity ciąg aż do okolic 7000 obr./min i przyjemnie metaliczne brzmienie – a w połączeniu z bystrym 8-biegowym automatem tworzy bardzo skuteczny tandem, który katapultuje to kombi do „setki” w czasie nawet nieco lepszym, niż deklaruje producent (3,3-3,4 s zamiast 3,5 s). Do 200 km/h pozwala rozpędzić się w mniej niż 11 s wobec deklarowanych 11,7 s.
Maskę i kilka dodatków wykonano z lekkiego plastiku wzmocnionego włóknem węglowym (CFRP). / fot. Kacper Szczepański/Motor
Splitter przedniego zderzaka, również wykonany z CFRP, tak jak przednie wloty powietrza, obudowy lusterek oraz tylny dyfuzor. / fot. Kacper Szczepański/Motor
Układ wydechowy o całkiem soczystym – jak na obecne normy – brzmieniu ma tylny tłumik z tytanu. / fot. Kacper Szczepański/Motor
550 koni i 650 Nm momentu w bardzo szerokim zakresie, rozpórka to opcja za 5000 zł. / fot. Kacper Szczepański/Motor
Kubełkowe fotele bardzo mocno „trzymają”, ale utrudniają wsiadanie i wysiadanie, przeszkadza też wypustka pośrodku siedziska. / fot. Kacper Szczepański/Motor
Wystarczająco wygodne warunki dla osób do ok. 1,85 m, minus: masywne obudowy foteli. / fot. Kacper Szczepański/Motor
„Zubożony” tunel środkowy bez centralnych nawiewów, „tylko” dwustrefowa klimatyzacja (standardowa). / fot. Kacper Szczepański/Motor
Dobrze wykończony, funkcjonalny bagażnik ma 500 l pojemności, haki oraz dwa schowki pod podłogą. / fot. Kacper Szczepański/Motor
Przydatne, np. gdy auto stoi tyłem przy ścianie: tylną szybę można otworzyć osobno, przyciskiem przy wycieraczce. / fot. Kacper Szczepański/Motor
Bardzo dobrze wykonany kokpit z mięsistą kierownicą, responsywny ekran systemu operacyjnego, w zestawie wskaźników brakuje widoku klasycznych zegarów. Masywne podstawy słupków ograniczają widoczność, efektywne audio Harman Kardon. / fot. Kacper Szczepański/Motor
Przełączniki M1 i M2 aktywują indywidualnie zaprogramowane ustawienia samochodu. / fot. Kacper Szczepański/Motor
Zestaw przycisków do aktywacji m.in. programu torowego (wycisza systemy wsparcia), matrycy ustawień podzespołów oraz sportowego brzmienia wydechu. / fot. Kacper Szczepański/Motor
Regulacja czułości przepustnicy i skrzyni – w hardkorowym trybie reakcja BMW staje się nieokrzesana. / fot. Kacper Szczepański/Motor
Menu wielu podobnych ikon nie jest czytelne, przydałyby się chociaż różne kolory. / fot. Kacper Szczepański/Motor
Rześkość reakcji na zmiany obciążenia doskonale współgra z zestrojeniem podwozia M3 CS. Moment obrotowy niemal w każdej chwili jest dostępny w nadmiarze, a skrzynia – pomijając leciutko opieszałą reakcję na kickdown w bazowym trybie – instynktownie odczytuje intencje kierowcy. Charakter BMW definiuje jednak napęd 4x4 z wyraźną preferencją tyłu – ten wóz nawet w standardowym programie rwie się do ofensywnej jazdy i objawia swoją tylnonapędową konfigurację.
Matryca ustawień poszczególnych podzespołów na początku może przytłaczać, ale to wszystko ma sens: są tu m.in. zbiorczy widok wszystkich opcji, osobny przełącznik do wyostrzenia reakcji na gaz i pracy skrzyni oraz przyciski M1 i M2 do stopniowego odłączenia elektronicznej „niani” i uwolnienia pełnego (czyt. szalonego) potencjału BMW.
Najlepiej opisuje je słowo „bezpośredniość”. Z jednej strony to mocarne, niemałe i nielekkie kombi, z drugiej – pozwala mijać zakręty z niezwykłą swobodą, bez częstego w dzisiejszych autach wrażenia „ciężkiej maszynerii”. Kierowca ma tu do dyspozycji szeroką rozpiętość naturalnego, precyzyjnie kontrolowanego balansu oraz daleko odsuniętą granicę przyczepności, i w tym zakresie M3 daje wiele – dość staroświeckiej (to komplement) – przyjemności z jazdy. Od prawej stopy zależy, czy tylna oś ma „dokręcić” łuk czy też „wylać” na asfalt trochę niutonometrów dla samej frajdy.
| DANE TESTOWE | BMW M3 CS Touring |
|---|---|
| Przyspieszenie 0-50 km/h | 1,7 s |
| Przyspieszenie 0-100 km/h | 3,3 s |
| Przyspieszenie 0-200 km/h | 10,8 s |
| Hamowanie 100-0 km/h (zimne) | 35,3 m |
| Hamowanie 100-0 km/h (ciepłe) | 34,9 m |
| Poziom hałasu przy 50 km/h | 59,5 dB |
| Poziom hałasu przy 100 km/h | 64,5 dB |
| Rzeczywista prędkość przy wskazaniu 100 km/h | 98 km/h |
| Liczba obrotów kierownicą | 2,2 |
| Testowe zużycie paliwa (miasto/trasa/cykl miesz.) | 15,0/8,0/11,5 l/100 km |
| Rzeczywisty zasięg | 510 km |
Audi nie jest tak rasowe w prowadzeniu i dostępne tylko „ze stoku”. Ciężki Mercedes ma 4-cylindrowy silnik. BMW wynagradza cenę charakterem i specyfikacją.
Skuteczne, angażujące i bezpośrednie – M3 CS Touring to autentyczna „emka”, do tego całkiem funkcjonalna. Może nie przyjazna, ale wystarczająco wygodna… a wszelkie niewygody tylko dodają jej charakteru. To samochód o imponujących możliwościach dynamicznych, który pod względem intensywności doznań można zarekomendować zamiast M5.