Czarny charakter – gama Toyoty RAV4 wzbogaciła się o nową wersję wyposażenia, w efektownej konfiguracji kolorystycznej i z seryjnym nagłośnieniem JBL. Co najważniejsze, relatywnie korzystnie wycenioną.
Obecna, piąta generacja RAV4 zadebiutowała w marcu 2018 r. w Nowym Jorku, a pół roku później po raz pierwszy pojawiła się w Europie. Na lifting za wcześnie, zresztą Toyota nie może narzekać na popularność „Ravki” – w ub.r. był to drugi po Dacii Duster najchętniej wybierany SUV w Polsce (blisko 9,6 tys. sprzedanych egzemplarzy) i najpopularniejszy model w swojej kategorii na Starym Kontynencie. A przytłaczająca większość nabywców wybiera wariant hybrydowy.
I choć nie ma powodów do liftingu, zawsze jest powód, by wprowadzić jakąś wersję lub serię specjalną – zwłaszcza gdy chodzi o segment SUV-ów, w którym zawsze dużo się dzieje. Pod koniec ub.r. Toyota uzupełniła ofertę RAV4 o nową odmianę wyposażeniową Black Edition by JBL, która bazuje na bogato specyfikowanym wariancie Selection.
Z zewnątrz nowa wersja RAV4 wyróżnia się czarnym lakierem metalizowanym, a także 19-calowymi alufelgami w tym samym kolorze. Oba te elementy są oferowane bez dopłaty, ale opcjonalnie można dokupić je również do innych wersji.
Choć konkurencja wśród SUV-ów jest zacięta, a SUV z definicji jest samochodem funkcjonalnym, „Ravka” pozytywnie wyróżnia się na tle klasowej średniej. Auto ma wysoki prześwit (ok. 19 cm), jego pudełkowate nadwozie sprawia, że podróżujący – nawet ci wysocy – w obu rzędach mają bardzo dużo swobody, a pojemny bagażnik mieści od 580 do 1690 l. Szkoda jednak, że nie został wyposażony w haki na torby i wykończono go łatwo rysującym się plastikiem.
Na kierowcę RAV4 czeka wygodny fotel z nieco zbyt krótkim siedziskiem, masywny podłokietnik i przemyślane „miejsce pracy”. Smukłe przednie słupki zapewniają dobrą widoczność w przód, a masywna deska rozdzielcza jest dogodnie rozplanowana i łatwa w obsłudze – ekran dotykowy znajduje się pod ręką, podobnie jak tradycyjne instrumenty do obsługi wentylacji. Uwagę zwracają przede wszystkim liczne schowki oraz duże, gumowane pokrętła, które można obsługiwać nawet w rękawiczkach. Gumowane są także masywne uchwyty do zamykania drzwi.
Black Edition by JBL standardowo oferuje dwa dodatki: cyfrowe lusterko wsteczne oraz nagłośnienie JBL. Cyfrowe lusterko wyświetla obraz z umieszczonej nad tylną szybą kamery, dzięki czemu widoku nie zasłaniają tylne zagłówki ani (ewentualnie) głowy osób podróżujących na kanapie. Wymaga to pewnego przyzwyczajenia, ale już po kilku dniach docenimy, że w takim lusterku widać więcej – nie tylko z uwagi na umieszczenie kamery. Cyfrowe lusterko pokazuje więcej szczegółów tego, co dzieje się za autem podczas jazdy po zmroku. A w razie potrzeby można je przełączyć w tryb zwykłego zwierciadła.
Kolejny dodatek – audio amerykańskiej firmy JBL – liczy 9 głośników (w tym wysokotonowe w przednich słupkach oraz subwoofer w bagażniku) i standardowo kosztuje 5900 zł, a w testowanej wersji jest seryjne. System gra nieźle, „żywo”, nie jest efekciarski w brzmieniu i dobrze wykorzystuje akustykę wnętrza „Ravki”. Przede wszystkim wypada słyszalnie lepiej od standardowego nagłośnienia. Brzmienie pozostaje dość czyste nawet przy wyższych poziomach głośności, choć amatorzy niskich tonów będą nieco rozczarowani – nie jest to audio wyspecjalizowane w odtwarzaniu potężnych basów. Do wykorzystania pełni jego potencjału najpewniej przydałoby się zresztą dodatkowe wygłuszenie elementów karoserii.
Testowana Toyota RAV4 korzysta z napędu hybrydowego, który w Europie wybiera 9 na 10 nabywców modelu, choć odmiana Black Edition by JBL jest też dostępna w połączeniu z bazowym wolnossącym silnikiem benzynowym 2.0 o mocy 173 KM.
Hybrydowy napęd łączy 2,5-litrową wolnossącą jednostkę benzynową, silnik elektryczny oraz przekładnię planetarną (e-CVT), która działa jak skrzynia bezstopniowa. Na niewielkich dystansach (do ok. 2 km) zespół ten pozwala poruszać się wyłącznie „na prądzie”. Zapewnia bardzo dobre osiągi, a przede wszystkim niebywale płynnie „żongluje” źródłami napędu. I co istotne, w przeciwieństwie do hybryd starszej generacji nawet przy agresywnym przyspieszaniu nie jest hałaśliwy i nie wykazuje wtedy objawów „ślizgającego się” sprzęgła – odznacza się żwawą, dość bezpośrednią reakcją na gaz (zresztą brak biegów to brak oczekiwania na redukcję przełożenia).
Podczas spokojnej jazdy hybrydowa „Ravka” często korzysta z jednostki wyłącznie elektrycznej nawet podczas przemieszczania się z prędkością powyżej 100 km/h. W rezultacie potrafi być nad wyraz oszczędna – choć w zimowych miesiącach na krótkich dystansach jej silnik spalinowy pracuje częściej i trzeba się wtedy liczyć z zauważalnie wyższym zużyciem paliwa niż od wiosny do jesieni. W praktyce podczas gęstego ruchu miejskiego spalanie wynosi ok. 7 l/100 km (latem: 6 l/100 km). Na typowych drogach krajowych RAV4 Hybrid potrzebuje ok. 6 l/100 km. Oznacza to, że generalnie jest oszczędniejsza od porównywalnych diesli z automatem… ale z jednym wyjątkiem. Dynamiczna jazda autostradowa daje wynik niespełna 11 l/100 km i tu lepiej wypadnie silnik wysokoprężny.
Początkowo RAV4 zza kierownicy wydaje się lekko „dryfować”. Niczym prawdziwe auta terenowe subtelnie pływa na dziurach i bardzo sprawnie, a przy tym bezszelestnie „połyka” dziury mimo dużych kół. Ale pozory mylą: zrelaksowany w środkowym położeniu układ kierowniczy okazuje się relatywnie bezpośredni (2,5 obrotu pomiędzy skrajnymi położeniami) i komunikatywny podczas gwałtownych manewrów. W szybciej pokonywanych zakrętach „Ravka” utrzymuje przechyły w ryzach, nie jest zbyt ociężała i wykazuje się bezpieczną, niewielką podsterownością. Ofensywni kierowcy mogą nawet wspomagać się lekkim nadrzucaniem tyłu.
Za dopłatą 10 000 zł dostępny jest układ 4x4 o nazwie AWD-i, realizowany nietypowo, bo przez dodatkowy silnik elektryczny. Takie rozwiązanie pozwala na szybkie angażowanie napędu tylnych kół i – jak pokazały testy „Motoru” – okazuje się sprawne nawet w trudniejszym terenie (w czym zasługa również sporego prześwitu RAV4 oraz odpowiednio zestrojonego ESP). Dodatkowo kierowca ma do dyspozycji tryb Trail symulujący blokadę tylnego dyferencjału – moment obrotowy z silnika elektrycznego (maksymalnie 121 Nm) jest wówczas po równo kierowany do obu kół.
Hybrydowa „Ravka” z napędem 4x4 w porządnej wersji wyposażenia nie jest tania – kosztuje 190,9 tys. zł. VW Tiguan 2.0 TDI DSG (200 KM) w wersji Highline kosztuje niespełna 180 tys. zł, choć jest gorzej wyposażony, a benzynowa, bogato specyfikowana Mazda CX-5 2.5 AWD (194 KM) – 181,9 tys. zł. Najbliższy Toyocie rywal to hybrydowa Honda CR-V 2.0 (184 KM), która w topowej wersji Executive, też z napędem 4x4, kosztuje niecałe 170 tys. zł.
RAV4 Black Edition by JBL oferuje długą listę wyposażenia seryjnego, które poza wspomnianymi elementami obejmuje m.in. systemy wspomagające aktywne bezpieczeństwo, tapicerkę ze sztucznej skóry, LED-owe reflektory, dostęp bezkluczykowy czy 2-strefową klimatyzację. Z punktu widzenia potencjalnego nabywcy „Ravki” najważniejszy jest fakt, że wariant ten wymaga zaledwie 5000 zł dopłaty do wersji Selection, a obejmuje m.in. warte 5900 zł audio oraz wyceniony na 2900 zł lakier metalizowany. Więc jego zakup po prostu się opłaca.
Dane techniczne | Toyota RAV4 2.5 Hybrid AWD-i |
---|---|
Silnik | benzynowy + elektryczny |
Pojemność skokowa | 2487 cm3 |
Układ cylindrów/zawory | R4/16 |
Moc maksymalna (benz. + elektr. p./t.) | 222 KM (176+120/54) |
Maks. moment obrotowy (benz. + elektr. p./t.) | b.d. (221+222/121) |
Napęd | 4x4 |
Skrzynia biegów | aut./bezstopniowa |
Długość/szerokość/wysokość | 460/186/169 cm |
Rozstaw osi | 269 cm |
Średnica zawracania | 11,8 m |
Masa/ładowność | 1645/580 kg |
Pojemność bagażnika | 580/1690 l |
Poj. zbiornika paliwa | 55 l |
Opony | 225/55 R19 |
Osiągi, zużycie paliwa (dane prod.) | |
Prędkość maksymalna | 188 km/h |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 8,1 s |
Średnie zużycie paliwa | 5,6 l/100 km |
Zasięg | 980 km |
PLUSY/MINUSY
+ funkcjonalne, przestronne nadwozie, duży bagażnik, praktyczny i łatwy w obsłudze kokpit, bardzo dobre osiągi, niskie zużycie paliwa w mieście, wysoki komfort tłumienia, bezpieczne prowadzenie, bogate wyposażenie
- irytujące drobne oszczędności w wykończeniu, niezbyt obszerne fotele, duże zużycie paliwa na autostradzie, wysoka cena, brak możliwości dokupienia asystenta martwego pola (jest dostępny tylko w topowej odmianie Exclusive)
Toyota RAV4 to wygodny, intuicyjny w obsłudze i prowadzeniu SUV. Najlepiej nadaje się do eksploatacji z dużym udziałem jazdy po mieście. Testowana wersja Black Edition by JBL jest bogato wyposażona i korzystnie wyceniona na tle pozostałych odmian – ale na tle rywali nietania.
Relingi dachowe są seryjne. Szkoda natomiast, że bezkluczykowy dostęp obejmuje tylko przednie drzwi.
Niezbyt obszerne fotele – w trasie wysokim kierowcom zabraknie dłuższego siedziska. Wygodna pozycja dzięki szerokim podłokietnikom (w drzwiach i centralnemu).
Dużo miejsca we wszystkich kierunkach, niski tunel środkowy i regulacja kąta pochylenia oparć, ale z uwagi na dość nisko umieszczone siedzisko podparcie ud jest tylko przeciętne.
Deska rozdzielcza RAV4 – dogodne rozmieszczenie instrumentów, łatwa obsługa, dobra widoczność w przód i dużo schowków. Szkoda, że oświetlenie kabiny nie jest LED-owe.