Magazyn Auto
Serwis pod patronatem magazynu Motor
ubezpieczenie

Kolejny problem związany z autami na prąd – zwiększenie ich liczby mocno podniesie koszt składek OC

Kolejny problem związany z autami na prąd – zwiększenie ich liczby mocno podniesie koszt składek OC

„Elektryki” mają wyznaczać przyszłość motoryzacji. Na razie jednak zbierają coraz większe grono... przeciwników. Według badania „Pod prąd #2. Samochody elektryczne spowodują wzrost cen ubezpieczeń OC”, przygotowanego przez Warsaw Enterprise Institute, ich rosnąca liczba spowoduje, że po kieszeni dostanie każdy kierowca.

Wygląda na to, że elektromobilność to głównie problemy. „Elektryki” nie dość, że są drogie w produkcji, wymagają długiego ładowania coraz droższym prądem, to jeszcze powodują konieczność zmian nawyków za kierownicą. Mimo tych przeciwności klamka zapadła i w 2035 roku Unia Europejska ma zakazać sprzedaży nowych pojazdów spalinowych. 

Ale wygląda na to, że rozwój elektromobilności właściciele samochodów zaczną odczuwać znacznie wcześniej. Tak przynajmniej wynika z raportu „Pod prąd #2. Samochody elektryczne spowodują wzrost cen ubezpieczeń OC”, przygotowanego przez Warsaw Enterprise Institute – fundacji będącej zapleczem merytorycznym dla Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.

Wzrost składek dla każdego

Według autorów przyczyni się do tego w dużej mierze wzrost liczby samochodów na prąd, do których części są po prostu drogie. Swoje trzy grosze dorzuci tutaj z pewnością również inflacja. 

Warsaw Enterprise Institute w swoim raporcie wskazuje również, że w ubiegłym roku średnia cena ważona nowych samochodów spalinowych wyniosła 151 541 zł, co stanowi wzrost o 13,6% względem roku 2021. Ale w przypadku pojazdów elektrycznych to już 254 034 zł (wzrost o 23,8%), czyli o 60% więcej niż w przypadku aut spalinowych. 

Jag_I-PACE_22MY_EVeresting_73_020621
Naprawa dziury w podwoziu Jaguara I-Pace kosztowała... 146-155 tys. zł. 
jaguar

Poza tym „elektryki” charakteryzują się wyższymi kosztami napraw, co wynika nie tylko z droższych części. Brakuje bowiem wyspecjalizowanych zakładów, które świadczyłyby odpowiednie usługi, a to wpływa na wysokie wynagrodzenia mechaników. 

Z kolei części zamienne są drogie ze względu na koszty surowców niezbędnych do ich wytworzenia. Jak czytamy w raporcie „powoduje to sytuacje, w których naprawa niewielkich uszkodzeń może być nieopłacalna. Pokazuje to przykład Norwegii, gdzie wiele samochodów elektrycznych jest złomowanych, mimo że zapewne mogłyby zostać naprawione”. 

Autorzy raportu „Pod prąd #2. Samochody elektryczne spowodują wzrost cen ubezpieczeń OC” podkreślają, że koszt surowców niezbędnych do wytworzenia auta na prąd w 2020 roku zamykał się łącznie w 2157 dolarach. W połowie 2022 roku było to już 5076 dolarów. Dla porównania, w odniesieniu do aut spalinowych, wyniosły one, odpowiednio, 1475 i 1851 dolarów. 

Dwa przykładu naprawy aut na prąd

W badaniu wymieniono przykład naprawy Jaguara I-Pace'a z... dziurą w podwoziu. Wyniosła ona około 146-155 tys. zł (przeliczenie z innej waluty), z czego koszt samej pasty termoprzewodzącej sięgnął aż 56,5 tys. zł! Cena nowego auta wynosi obecnie z kolei 451 700 zł (wcześniej było to 325 000 zł). 

Jeszcze bardziej na wyobraźnie działa przykład naprawy tylnego zderzaka w Audi e-tron. Sam element w USA został wyceniony na 31 tys. dolarów, natomiast mechanicy za wymianę skasowali dodatkowo... 18 tys. dolarów. Woła to wręcz o pomstę do nieba!

„Wskazane czynniki mogą istotnie wpłynąć na sytuację na rynku ubezpieczeń OC, które jest obowiązkowe dla wszystkich posiadaczy samochodów. W ostatnich latach ceny polis malały pomimo inflacji, co zapewne wynikało z konkurencji między ubezpieczycielami. Obecnie obserwowane są już początki zatrzymania spadku cen i wzrosty w niektórych grupach kierowców” – piszą autorzy badania. 

Audi e-tron_2023
Wymiana tylnego zderzaka w Audi e-tron (na zdjęciu modeli po liftingu) kosztowała 49 tys. dolarów!
audi

„Mając na względzie czynniki makroekonomiczne, funkcjonowanie ubezpieczycieli na granicy opłacalności czy nowe wymogi regulacyjne, można się spodziewać, że podwyżki są nieuniknione i powinny być obserwowane już w najbliższym czasie. Dodatkowym czynnikiem, który może je spotęgować, jest sztuczne zwiększanie popytu na samochody elektryczne”. 

O ile wzrośnie OC?

Bez dwóch zdań rosnąca liczba aut na prąd wpłynie na wzrost średniego kosztu likwidacji szkód. Wynika to również z prostej matematyki – im więcej samochodów elektrycznych na polskich drogach, tym większa jest szansa, że będą one uczestnikiem wypadku, którego koszty będzie musiał ponieść ubezpieczyciel. 

„Uproszczone oszacowanie kształtowania się wysokości składek ubezpieczenia OC, uwzględniające inflację oraz wzrost liczby samochodów elektrycznych, wskazuje na sukcesywny wzrost cen o kilka-kilkanaście procent rok do roku. Zgodnie z prognozą, w ciągu najbliższych lat wysokość składki może zostać zwiększona prawie dwukrotnie” – piszą autorzy raportu. 

Według nich w 2031 roku roczny koszt ubezpieczeń OC może wynieść o 15 mld zł więcej niż obecnie. Oznacza to, że średnia cena polisy OC sięgnie około 1051 zł, podczas gdy w 2022 roku, według danych KNF, było to 505 zł. 

Czytaj także