Absolutna ikona Mercedesa i zarazem jeden z najbardziej rozpoznawalnych modeli w historii motoryzacji właśnie doczekał się siódmej odsłony. Jako pierwsza została ona od podstaw zaprojektowana pod okiem inżynierów z AMG i jako pierwsza dysponuje napędem 4x4. Oto zupełnie nowy Mercedes-AMG SL.
W przyszłym roku minie 70 lat od kiedy SL ujrzał światło dzienne. Zaprojektowany jako samochód wyścigowy z miejsca zaczął odnosić sukcesy na torach całego świata – już w roku swojego debiutu zajmując 1. i 2. miejsce w 24-godzinnym Le Mans. Dwa lata później, a więc w roku 1954, zaprezentowana została produkcyjna wersja tego modelu, wyróżniająca się m.in. unoszonymi drzwiami, przez co zyskała przydomek „Gullwing”.
Najnowsze, siódme wcielenie tego modelu, podobnie zresztą jak poprzednie, ma klasycznie otwierane drzwi. Zrezygnowano w nim jednak ze sztywnego otwieranego dachu, który wyraźnie podnosił masę własną tego samochodu i po raz pierwszy od 1989 roku zastosowano układ siedzeń typu 2+2.
Nowy SL został opracowany w Affalterbach – siedzibie Mercedesa-AMG – na zupełnie nowej platformie konstrukcyjnej. Auto mierzy 470,5 cm długości, 191,5 cm szerokości oraz zaledwie 135,3 cm wysokości. Choć wyróżnia się zwartą sylwetką, w której można znaleźć nawiązania do protoplasty, jak choćby dwa garby na długiej masce silnika czy 14 żeber w osłonie chłodnicy, okazuje się aż o 12 cm dłuższe niż ustępujący model. Mercedes chwali się bardzo niskim jak na sportowego roadstera oporem powietrza, wynoszącym 0,31.
Auto oparto na zupełnie nowej platformie zaprojektowanej jako lekka kompozytowa konstrukcja aluminiowa i składającej się z aluminiowej ramy przestrzennej o strukturze samonośnej. Według Mercedesa gwarantuje to niespotykaną sztywność skrętną, która o 18% przebija poprzednika. Z kolei sztywność poprzeczna i wzdłużna są wyższe, odpowiednio, o 50 i 40% względem modelu AMG GT Roadster.
Samo nadwozie waży 270 kg i powstało z takich materiałów jak aluminium, magnez, kompozyty oraz stal, z której wykonano choćby ramę przedniej szyby. Przy dachowaniu pasażerów drugiego rzędu chronią wysuwane pałąki bezpieczeństwa.
Jedną z najważniejszych innowacji w nowym SL-u jest dwuczęściowy, aktywny system kontroli powietrza, zwany AIRPANEL. Pierwsza część składa się z pionowych żaluzji ukrytych za dolnym wlotem powietrza w zderzaku, natomiast druga – z poziomych żaluzji znajdujących się za górnym wlotem powietrza.
Zazwyczaj oba układy żaluzji są zamknięte, co obniża opór powietrza i pozwala na skierowanie go na podwozie. A to powoduje zmniejszenie zjawiska unoszenia się przodu. Żaluzje otwierają się dopiero po osiągnięciu odpowiednich temperatur i prędkości (drugi zestaw: powyżej 180 km/h), umożliwiając nie tylko maksymalny dopływ powietrza do chłodnic, ale i poprawiając aerodynamikę.
O to samo dba również aktywny tylny spojler, zintegrowany z pokrywą bagażnika. Wysuwa się automatycznie powyżej 80 km/h i w zależności od licznych parametrów, jak prędkość, przyspieszenie wzdłużne i poprzeczne, przyjmuje jedną z pięciu pozycji.
Kolejny aktywny element zastosowano w podwoziu. To ważący około 2 kg profil z włókna węglowego, umieszczony przed silnikiem. W najbardziej sportowym trybie jazdy obniża się on o około 4 cm przy prędkości 80 km/h, powodując dodatkowe przyssanie samochodu do nawierzchni (efekt Venturiego) i redukując unoszenie się przodu.
Miękki dach nowego SL-a pozwala na zaoszczędzenie 21 kg względem stosowanego w poprzedniku i pozytywnie wpływa na obniżenie środka ciężki samochodu. Ma trójwarstwową konstrukcję ze specjalną matą akustyczną zapewniającą odpowiednio niski poziom hałasu.
Dach rozkłada się i składa w zaledwie 15 s podczas jazdy z prędkością nieprzekraczającą 60 km/h. Obsługuje się go albo przełącznikiem w środkowej konsoli, albo z poziomu systemu multimedialnego.
W momencie rynkowego debiutu między przednimi kołami SL-a będzie pracował jeden z dwóch wariantów znakomitego 4-litrowego, podwójnie doładowanego V8. W SL 63 4Matic+ rozwija on 585 KM i 800 Nm momentu obrotowego pomiędzy 2500 a 4500 obr./min, zapewniając przyspieszenie do 100 km/h w 3,6 s oraz prędkość maksymalną na poziomie 315 km/h. Słabszy SL 55 4Matic+ dysponuje 476 KM i 700 Nm, a na rozpędzenie się do prędkości trzycyfrowej potrzebuje 3,9 s. Pojedzie 295 km/h.
Na potrzeby SL-a silnik otrzymał nową miskę olejową, zmienioną pozycję intercoolerów i aktywną wentylację skrzyni korbowej. Ponadto kanały dolotowe i wydechowe zostały zoptymalizowane dla jeszcze bardziej efektywnej wymiany gazów.
Oba warianty SL-a korzystają z tej samej 9-biegowej przekładni automatycznej z mokrym sprzęgłem. W późniejszym terminie dołączy do nich kolejny układ napędowy, przez co niemiecki roadster po raz pierwszy w swojej historii stanie się... hybrydą. Prawdopodobnie będzie to ten sam napęd, który zadebiutuje w klasie C AMG, a więc składający się m.in. z 4-cylindrowego silnika 2.0.
Do tej pory SL zawsze dysponował wyłącznie napędem na tylne koła, ale teraz się to zmieniło i standardem stał się układ 4x4. Choć nie ma tutaj możliwości odłączania przedniej osi, znanej z klasy E w wariancie AMG, konstrukcja układu przeniesienia napędu praktycznie zawsze większość momentu obrotowego wysyła na tylną oś. Przy przedniej pracuje sprzęgło, które dorzuca niutonometry w razie potrzeby. Czyli np. przy gwałtownym przyspieszaniu.
SL korzysta z nowego zawieszenia z aluminiowymi amortyzatorami i lekkimi sprężynami śrubowymi. Po raz pierwszy w seryjnym Mercedesie zastosowano tutaj pięciowahaczową oś przednią, co znacznie poprawia kinematykę. Tylna oś również ma konstrukcję pięciowahaczową, a ponadto jest skrętna – to kolejne rozwiązanie zastosowane po raz pierwszy w SL-u.
W zależności od prędkości jazdy tylne koła skręcają o 2,5 stopnia w przeciwnym kierunku (do 100 km/h) lub w tym samym (powyżej 100 km/h) co przednie. W ten sposób system umożliwia zarówno zwinne, jak i stabilne prowadzenie, a także zapewnia lepsze panowanie nad pojazdem na granicy przyczepności.
Ponadto zawieszenie otrzymało nową aktywną, hydrauliczną stabilizację przechyłów, znaną choćby z modeli McLarena czy elektrycznego Riviana. To proste i jednocześnie fenomenalne rozwiązanie, na które składają się specjalne zawory łączące ze sobą amortyzatory z przeciwległych stron samochodu w taki sposób, aby ciśnienie płynu po jednej stronie auta było wykorzystane do redukcji przechyłu po drugiej. Dzięki temu samochód zachowuje wysoką stabilność nadwozia, bez konieczności stosowania licznych i skomplikowanych elementów.
Typowo dla współczesnych Mercedesów w kabinie SL-a znalazły się dwa duże cyfrowe zegary. Pierwszy, przed oczami kierowcy, ma przekątną 12,3 cala, natomiast drugi, na konsoli środkowej – 11,9 cala. Co ciekawe, jego ustawienie może być regulowane w pionie i w poziomie w zakresie od 12 do 32 stopni, co ma na celu zmniejszenie odblasków przy podróżowaniu z otwartym dachem.
I jeszcze jedno – kierowcę SL-a wspomaga cała gama aktywnych systemów, znanych z aktualnych Mercedesów klasy C i S.