Wygląda na to, że także w wersjach AMG nowej klasy C zabraknie genialnego V8 biturbo.
Echa prezentacji nowej klasy C jeszcze nie umilkły, a fotografowie już „dopadli” zakamuflowane prototypy kombi i sedana w wersji AMG podczas testów na północy Szwecji.
W standardowych wersjach Mercedesa klasy średniej nie będzie już silników innych niż 4-cylindrowe. I choć to na razie tylko przypuszczenia, niepotwierdzone oficjalnie przez niemiecki koncern, wszystko wskazuje na to, że tak będzie też w przypadku sportowych wariantów AMG, w których zabraknie miejsca dla stosowanego w poprzedniej generacji klasy C 4.0 V8 biturbo (476 lub 510 KM) lub mocnego, doładowanego R6.
Obecnie najmocniejsza czterocylindrówka, jaką dysponuje Mercedes, to dwulitrowa turbodoładowana jednostka stosowana m.in. w klasie A AMG 45. Rozwija ona 421 KM i 500 Nm. To imponujące wartości jak na tę pojemność, ale gorsze zarówno w porównaniu z parametrami czterolitrowej „V-ósemki” (510 KM, 700 Nm w topowym 63 S), jak i tym, co oferują rywale (BMW M3 Competition 3.0 R6 510 KM, 650 Nm; Audi RS 4 2.9 V6 450 KM, 600 Nm).
Rozwiązaniem tego problemu jest elektryfikacja, czyli zastosowanie hybrydowego układu napędowego. Moc systemowa silnika 2.0 R4 turbo wspomaganego przez elektryczny powinna oscylować w granicach 500-510 KM we flagowej odmianie 63 S lub ok. 480 w 63 (czy pojawią się obie – nie wiadomo).
Jeśli warianty AMG beda miały równie duże baterie jak hybrydy plug-in w normalnej klasie C (pojemność 25,4 kWh), otrzymamy prawdziwie sportowy samochód zdolny do pokonania tylko „na prądzie” około 100 km. Może być jednak tak, że do AMG trafią mniejsze akumulatory, by poświęcić zasięg w imię zaoszczędzenia zbędnych kilogramów. Należy się spodziewać, że masa nowych aut będzie porównywalna, albo nieco wyższa niż obecnych, a osiągi – zbliżone (0-100 km/h w około 4 s). Na pewno celem jest za to obniżenie zużycia paliwa, a zatem emisji CO2.
Oczywiście dźwięku i charakterystyki genialnego 4.0 V8 biturbo nic nie zastąpi, ale zastosowanie mniejszej jednostki także ma swoje plusy. Jest bowiem lżejsza i co z tym idzie, w mniejszym stopniu obciąża przednią oś, co może pozytywnie wpłynąć na rozkład mas i jeszcze poprawić właściwości jezdne samochodu.