Magazyn Auto
Serwis pod patronatem magazynu Motor
Porsche Cayenne Electric przód

Całkiem nowa generacja Porsche Cayenne. Jest elektryczna, ale nie zastąpi spalinowej

fot. Adam Mikuła/Motor

Całkiem nowa generacja Porsche Cayenne. Jest elektryczna, ale nie zastąpi spalinowej

Od dawna zapowiadane i pokazywane w kamuflażu elektryczne Porsche Cayenne wreszcie zadebiutowało, na początek w dwóch wersjach – Electric i Turbo Electric. Inaczej niż w przypadku mniejszego Macana, nie zastąpi jednak odmiany z silnikami spalinowymi i układami hybrydowymi, ale będzie sprzedawane obok niego. Nowe Cayenne można zamawiać i są już znane jego polskie ceny.

Ceyenne to jeden z filarów oferty Porsche. Ten duży SUV, którego pierwsza generacja pojawiła się w 2002 r., a dwie kolejne debiutowały w latach 2010 i 2017 r. należy do najbardziej udanych modeli swojej klasy. Teraz nadszedł czas na czwarte wcielenie Cayenne, a pierwsze elektryczne. Porsche dostosowuje jednak swoją strategię do zmieniającej się rynkowej rzeczywistości i zamierza wprowadzić do oferty nowe modele z silnikami spalinowymi, a także opóźnić debiut niektórych elektryków. To m.in. dlatego Cayenne Electric nie wyśle na emeryturę dotychczasowej spalinowej generacji (która będzie nadal rozwijana), ale stanie w salonach obok niej. Oto najważniejsze informacje na temat nowego dużego SUV-a Porsche na prąd.

Tylko nieco większe

Pod względem designu nowe Cayenne szczególnie w partiach przedniej i tylnej ewidentnie nawiązuje do mniejszego elektrycznego Macana. Jego rozmiary są nieco większe niż klasycznego Cayenne III. Electric ma bowiem 498,5 cm długości, więcej o 5,5 cm. Pod względem szerokości (198 cm) i wysokości (167,4 cm) różnice są pomijalne. Najbardziej, bo o niemal 13 cm urósł rozstaw osi – do 302,3 cm. Tylny bagażnik mieści od 781 do 1588 litrów, zaś schowek pod przednią pokrywą – 90 l. Cayenne Electric będzie w stanie ciągnąć przyczepę o masie do 3,5 tony. 

W aucie zastosowano aktywne elementy aerodynamiczne – są to m.in. przesłony z przodu, adaptacyjny spojler dachowy, a w wariancie Turbo – wysuwane z tylnego zderzaka "płetwy" (poprawiają przepływ powietrza i mają przyczyniać się do zwiększenia zasięgu podczas jazdy przede wszystkim z dużymi prędkościami). Na uzyskanie jak najmniejszego współczynnika oporu powietrza (Cx=0,25) wpływają też niemal całkiem płaska podłoga, specjalne wzory felg oraz dyfuzor w tylnym zderzaku. 

Cayenne Electric ma seryjnie adaptacyjne zawieszenie pneumatyczne, a Turbo otrzymuje system wektorowania momentu obrotowego z tyłu (PTV Plus). Opcjonalnie w ofercie znajdzie się najbardziej zaawansowany układ jezdny Porsche Active Ride, który minimalizuje przechyły nadwozia, a także zapewnia wyjątkowy balans pomiędzy sportowymi właściwościami jezdnymi a komfortem resorowania. Za dopłatą będzie można ponadto dla obu wersji wybrać układ tylnych kół skrętnych. Wśród opcji znajdzie się także pakiet off-roadowy (m.in. zderzak zapewniający większy kąt natarcia).

Dwa warianty, przynajmniej na początek

Cayenne zostało zbudowane w oparciu o 800-woltową architekturę elektryczną i otrzymało nowej generacji dwustronnie chłodzony akumulator trakcyjny o pojemności 113 kWh. Można go ładować z mocą do 400 kW (wtedy uzupełnienie energii od 10 do 80 procent zajmie ok. 16 minut). Dostępna będzie także funkcja ładowania indukcyjnego (moc do 11 kW), po ustawieniu auta nad specjalną płytą. Zasięg Cayenne Electric wynosi 642 km, a wersji Turbo – 623 km. 

Oba debiutujące warianty Cayenne mają napęd na cztery koła (z elektronicznym systemem Porsche Traction Management). Obecnie bazowy wariant ma silniki generujące 408 KM (442 KM z funkcją Launch Control). Przyspieszenie od 0 do 100 km/h wynosi 4,8 s, zaś prędkość maksymalna – 230 km/h. Odmiana Turbo (z tylnym silnikiem chłodzonym olejem) dysponuje mocą 857 KM, po aktywacji na 10 s układu Push-to-Pass wzrasta ona o 176 KM, zaś w Lauch Control do aż 1156 KM (a moment obrotowy wynosi wtedy 1500 Nm), w efekcie Turbo Electric staje się najmocniejszym seryjnym Porsche w historii. Sprint do 100 km/h zajmuje zaledwie 2,5 s, do 200 km/h 7,4 s, zaś prędkość maksymalna to aż 260 km/h.

Bardzo skuteczny jest system rekuperacji (osiągający do 600 kW – jak zaznacza Porsche, to poziom znany z bolidów Formuły E). Dzięki temu w 97% przypadków nie będzie trzeba używać normalnych hamulców do spowolnienia auta.

Cayenne zostało już wycenione i można je zamawiać. Wersja Electric kosztuje od 446 000 zł, zaś za Cayenne Turbo Electric trzeba zapłacić od 727 000 zł. Dostawy do klientów mają się rozpocząć w II kwartale przyszłego roku. 

porsche-cayenne-electric-przod
Cayenne Electric ma matrycowe reflektory diodowe. Na zdjęciach wersja Turbo.
fot. Adam Mikuła/Motor
porsche-cayenne-electric-tyl
Do wyboru będzie 13 standardowych kolorów i dziewięć wzorów felg (20-22 cale). 
fot. Adam Mikuła/Motor
porsche-cayenne-electric-deska-rozdzielcza
Cyfrowe wskaźniki mają 14,25 cala, zaś opcjonalny ekran przed pasażerem – 14,9 cala. Dostępny jest też wyświetlacz przezierny z rozszerzoną rzeczywistością. Nowy asystent głosowy korzysta ze wsparcia sztucznej inteligencji.
fot. Adam Mikuła/Motor
porsche-cayenne-electric-ekran
Największa nowość w kabinie Cayenne to zakrzywiony centralny ekran OLED. Do obsługi wybranych funkcji pozostawiono fizyczne przyciski i przełączniki.
fot. Adam Mikuła/Motor
porsche-cayenne-electric-siedzenia
Drzwi nie mają ramek. Przewidziano 12 kombinacji kolorystycznych kabiny. Możliwości indywidualizacji mają być wyjątkowo duże. 
fot. Adam Mikuła/Motor
porsche-cayenne-electric-kanapa
Kanapa ma seryjnie elektryczną regulację. Na nogi jest więcej miejsca niż w klasycznym Cayenne III.
fot. Adam Mikuła/Motor
porsche-cayenne-electric-bagaznik
Bagażnik ma bazowo 781 l.
fot. Adam Mikuła/Motor
porsche-cayenne-electric-przedni-bagaznik
Tzw. frunk mieści 90 litrów.
fot. Adam Mikuła/Motor
porsche-cayenne-electric-aerodynamika
Tylko Cayenne Turbo wyposażono w takie wysuwane ze zderzaków elementy aerodynamiczne.
fot. Adam Mikuła/Motor
porsche-cayenne-electric-plyta-podlogowa
Twórcom architektury elektrycznej Cayenne zależało m.in. na zapewnieniu jak najbardziej stabilnego ładowania akumulatora trakcyjnego.
fot. Adam Mikuła/Motor

Czytaj także