Cesja umowy leasingu to zwykle opłacalny sposób na finansowanie niemal nowego pojazdu. Trzeba jednak pamiętać o pewnych pułapkach i ograniczeniach. Wyjaśniamy najważniejsze zagadnienia w pytaniach i odpowiedziach.
Leasing umożliwia zakup samochodu i płacenie niskich rat, a co ważne – ratę leasingową da się odliczyć od przychodu, czyli obniżyć wartość podatku od działalności gospodarczej. Po zakończeniu leasingu auto można wykupić (koszt jest znany już w momencie podpisania umowy) lub oddać (w tym przypadku miesięczna rata jest zwykle niższa, ponieważ płaci się tylko za utratę wartości pojazdu).
Cesja leasingu to najprostszy sposób, aby pozbyć się leasingowanego pojazdu, a właściwie comiesięcznego zobowiązania, ponieważ auto cały czas należy do finansującego. Powodem rezygnacji z umowy może być pogorszenie kondycji finansowej przedsiębiorcy, likwidacja firmy bądź też chęć wymiany pojazdu z powodu zmiany potrzeb.
Czasem zdarza się też, że leasingowany samochód trapią liczne awarie, co powoduje, że jego użytkownik nie ma zamiaru przejmować go na własność, tym bardziej że nie będzie on już na gwarancji, a więc za naprawy trzeba będzie płacić z własnej kieszeni.
Oczywiście prostszym rozwiązaniem jest wykup przedmiotu leasingu, a następnie jego sprzedaż, jednak na to potrzebne są pieniądze, których przedsiębiorca może nie mieć (jednorazowa spłata całego zobowiązania). Co więcej, umowa leasingu jest niestety tak skonstruowana, że w zasadzie nie ma możliwości wykupu samochodu przed upływem 2 lat od jej zawarcia. Wykup może się odbyć tylko za cenę rynkową pojazdu, co jest nieopłacalne w przypadku, gdy pozostałe do spłaty raty są znacznie niższe od tej kwoty.
Dlatego w sytuacji, gdy chcemy pozbyć się zobowiązań, lepszym rozwiązaniem jest znalezienie osoby, która przejmie samochód oraz pozostałe raty – mówi Kamil Klukowski, z Carsmile
Jednak to, co dla jednego przedsiębiorcy będzie szansą na pozbycie się problemu, dla drugiej strony będzie sposobem na leasing niemal nowego pojazdu w atrakcyjnej cenie. Tu trzeba jednak zachować czujność. O opłacalności „zakupu” auta decyduje ogólny koszt, a więc nie tylko miesięczna rata, ale też „odstępne” czy prowizja pobierana przez firmę leasingową. Suma tych kosztów powinna być przynajmniej odrobinę niższa niż wartość rynkowa pojazdu.
Niestety, obecnie z tym będzie raczej problem. Na początku pandemii, oprócz korzystania z wakacji od rat, przedsiębiorcy próbowali również całkowicie pozbyć się zobowiązań, oddając auto bez odstępnego, aby nie płacić za nie rat.
Obecnie sytuacja się zmieniła. Braki półprzewodników spowodowały ograniczenie produkcji samochodów i wydłużenie czasu dostaw. Efekt? Salony świecą pustkami, a z placów znikają również auta używane. To wszystko powoduje, że osoby pozbywające się leasingu nie muszą martwić się brakiem chętnych, a więc zachęcać niskim „odstępnym”. Trzeba też pamiętać, że nawet jeśli już znajdziemy samochód w atrakcyjnej cenie, nie oznacza to, że staniemy się jego użytkownikiem.
Cesja leasingu wymaga uzyskania zgody firmy leasingowej. Osoba, która chce przejąć umowę, musi natomiast przejść przynajmniej uproszczoną procedurę badania swojej zdolności kredytowej, bo to na nią w wyniku cesji przechodzi zobowiązanie do opłacania miesięcznych rat.
I jeszcze ważna uwaga. Jeśli przejmujemy samochód z umową podpisaną do końca 2019 r., kiedy nie istniały jeszcze limity odliczeń, po zmianie leasingobiorcy zaczną obowiązywać nowe, mniej korzystane limity. To nie koniec złych wiadomości. W tym roku zmieniły się przepisy podatkowe. W przypadku wykupu pojazdu, w tym również na cele prywatne, będzie go można sprzedać bez podatku dopiero po upływie 6 lat.
Oto najważniejsze pytania i odpowiedzi dotyczące pozbycia się umowy leasingu oraz jej przejęcia.
Jest to zmiana dotychczasowego leasingobiorcy (cedenta) na inną osobę (cesjonariusza), która przejmuje samochód i obowiązek regulowania opłat leasingowych. Do cesji zwykle dochodzi, kiedy leasingodawca nie chce już korzystać z auta (np. potrzebuje innego pojazdu) lub nie może spłacać rat (ma kłopoty finansowe).
Ogłoszenia tego typu można znaleźć obok tradycyjnych ofert sprzedaży nie tylko w takich serwisach, jak OLX, Otomoto lub Gratka, ale też na różnego typu grupach na Facebooku czy forach dyskusyjnych poświęconych danej marce lub modelowi. Ofert można szukać również na stronach internetowych firm leasingowych.
Leasing operacyjny jest przejmowany od przedsiębiorcy przez przedsiębiorcę, oczywiście za zgodą leasingodawcy (instytucji finansowej), który musi sprawdzić, czy nowy klient ma odpowiednią zdolność finansową. Zwykle trzeba prowadzić działalność przez minimum kilka miesięcy i posiadać dochód przekraczający wartość miesięcznej raty o minimum 100 proc. Oczywiście firma nie może mieć zaległości w zapłacie ZUS czy podatku.
Teoretycznie nie ma przeciwwskazań, aby konsument (osoba nie prowadząca działalności gospodarczej) mógł podpisać taką umowę, jednak ze względów proceduralnych nie praktykuje się tego. W przypadku konsumenta można natomiast przejąć kredyt samochodowy czy ewentualnie tzw. leasing konsumencki (ten zwykle jest formą najmu długoterminowego lub kredytu z ratą balonową).
Zwykle jest to dobre rozwiązanie zarówno dla poprzedniego, jak i nowego leasingobiorcy. Ten pierwszy w relatywnie najlepszy sposób „rozwiązuje” umowę leasingu bez ponoszenia karnych opłat czy angażowania większych kwot na spłatę pozostałych rat i wykup pojazdu (co nie zawsze jest opłacalne, tym bardziej jeśli nie minęły dwa lata od uruchomienia finansowania).
Natomiast druga strona zyskuje możliwość zakupu w atrakcyjnej cenie relatywnie nowego samochodu z raczej pewną historią serwisową.
Zanim jednak przejmiemy takie auto, należy sprawdzić, ile będzie ono kosztowało, czyli zsumować „odstępne” (opłatę na rzecz obecnego użytkownika) oraz koszt pozostałych rat i cesji. Jeśli suma tych kosztów jest mniejsza od wartości rynkowej pojazdu, można mówić o okazji, tym bardziej że jest już wliczone finansowanie.
To już zależy od firmy leasingowej, zwykle opłata wynosi od 0,5 do 3 proc. wartości pozostałej kwoty do zapłaty, ale nie mniej niż 500-1500 zł. Najczęściej ponosi ją osoba przejmująca zobowiązanie, choć są też przypadki, kiedy jest ona opłacona również przez dotychczasowego leasingobiorcę.
Główną rolę gra tu aktualny użytkownik pojazdu, to on musi ustalić z leasingodawcą, jakie warunki ma spełniać firma, aby mogła przejąć leasing oraz jaki będzie koszt takiej zmiany. Instytucja finansowa może również pomóc w znalezieniu chętnego poprzez umieszczenie ogłoszenia na swojej stronie internetowej. Potencjalny chętny, np. po znalezieniu ogłoszenia, w pierwszej kolejności kontaktuje się z obecnym użytkownikiem auta. Jeśli obie strony dojdą do porozumienia co do wysokości odstępnego, następuje kontakt z leasingodawcą, który na podstawie dokumentów księgowych nowego klienta podejmuje decyzję, czy wyrazić zgodę na cesję leasingu. Po podpisaniu umowy przez trzy strony (poprzedniego i aktualnego użytkownika auta oraz firmę leasingową) wszelkie prawa i obowiązki przechodzą na nowego przedsiębiorcę.
Od znalezienia auta do podpisania nowej umowy zwykle mija do kilkunastu dni. Tyle trwa weryfikacja i przygotowanie umowy.
Osoba, która pozbyła się pojazdu, nie musi dokonywać żadnych korekt rozliczeń podatkowych. Jedyne, co musi zrobić, to wystawić fakturę VAT na kwotę odstępnego z tytułu cesji leasingu i odprowadzić należny podatek do urzędu skarbowego. Z kolei osoba, która przejmie leasing, zalicza w koszty uzyskania przychodu raty leasingowe, może również odliczać podatek VAT od rat w pełnej wysokości (o ile jest to samochód wykorzystywany wyłącznie na cele służbowe) lub w wysokości 50 proc. (jeśli auto wykorzystywane jest w trybie mieszanym). Oczywiście można również odliczyć fakturę za odstępne leasingu.
Leasing samochodu to dla przedsiębiorcy najkorzystniejsza forma finansowania pojazdu (możliwość wliczenia rat do kosztów) oraz zwykle dość tani „kredyt”, jednak trzeba pamiętać, że – jak każde rozwiązanie – ma pewne wady. Leasingowany pojazd musi być ubezpieczony, w dodatku jest wymóg pełnego pakietu AC (zwykle bez udziału własnego czy amortyzacji). Efekt? Taka polisa jest dość droga.
W przypadku leasingu, gdzie właścicielem auta jest bank, trzeba pamiętać, że wszelkie opłaty za brak biletu parkingowego czy wezwania do wyjaśnienia, np. w sprawie nieprawidłowego parkowania czy przekroczenia prędkości, trafiają do instytucji finansowej, która następnie wskazuje faktycznego użytkownika pojazdu. To niestety kosztuje, za każde przekazanie danych firmy doliczają sobie 50-150 zł.
Pamiętajmy, że wszelkich formalności w wydziale komunikacji również dokonuje firma leasingowa, a więc wyrobienie trzeciej tablicy do bagażnika rowerowego czy wpis „hak” w dowodzie rejestracyjnym może się wiązać z dodatkową opłatą nawet kilkuset złotych.
Warto też pamiętać, że rata leasingowa może rosnąć wraz ze wzrostem stóp procentowych, co obecnie odczuwa wielu przedsiębiorców.
Te czyhają na obie strony transakcji. Osoba, która chce się pozbyć auta, może dostać propozycję wypożyczenia pojazdu, zamiast przejęcia cesji. Niestety, to czasem bywa oszustwo – auto może zniknąć (ubezpieczyciel nie zapłaci za kradzież) lub wypożyczający nie zapłaci za wynajęcie.
Pułapki czyhają również na przyszłego użytkownika. Oczywiście, tak jak przy każdym zakupie auta, warto je również sprawdzić, szczególnie dotyczy to pojazdów, które nie są już objęte gwarancją producenta. Może się okazać, że dotychczasowy użytkownik nie chce płacić rat za pojazd wymagający np. kosztownej naprawy, a jego sprzedaż po przejęciu na własność nie będzie zbyt opłacalna.
Na koniec warto też pamiętać, że przez cały okres umowy auto należy do leasingodawcy, więc w przypadku jego bankructwa pojazd trafi do komornika, nawet jeśli został on już spłacony i pozostał tylko wykup. Oczywiście taki scenariusz jest mało prawdopodobny, ale może się zdarzyć, szczególnie w przypadku mniejszej firmy leasingowej.
Zgodnie z przepisami podatkowymi w umowach leasingu zawartych począwszy od 2013 roku dopuszcza się możliwość przekazania praw i obowiązków wynikających z umowy na innego przedsiębiorcę (tzw. cesja umowy leasingu), pod warunkiem że inne postanowienia umowy nie uległy zmianie.
Do ubiegłego roku organy skarbowe uważały, że nie powinno dochodzić do zmiany innych postanowień umowy nie tylko w momencie zmian stron umowy, ale także później, w trakcie dalszego jej trwania. Tym samym jeżeli doszło do cesji umowy leasingu i ta miałaby np. zostać aneksowana w celu wprowadzenia do niej zmiany harmonogramu spłaty, w interpretacji organów skarbowych leasingobiorca tracił prawo do nabycia, po zakończeniu umowy leasingu, przedmiotu po cenie wynikającej z warunków umowy cesji.
Na szczęście w lutym 2021 r. Ministerstwo Finansów zdecydowało, że zmiana harmonogramu spłat jest dopuszczalna, a więc daje możliwość wykupu pojazdu zgodnie z umową, a nie po cenie rynkowej.
Niestety, nie jest to możliwe. W przypadku samochodów o wartości przekraczającej 150 000 zł, na które umowy leasingu zostały zawarte do dnia 31 grudnia 2018 r., a po tej dacie będzie dokonywana cesja, obowiązują już inne zasady.
Zgodnie z przepisami, które weszły w życie w 2019 roku, w razie zmiany lub odnowienia tego typu umów przedsiębiorcy tracą uprawnienia do pełnego zaliczenia rat leasingowych do kosztów podatkowych. Czyli dla aut przekraczających limit kwotowy 150 000 zł można będzie odliczyć tylko cześć raty leasingowej oraz 75 proc. kosztów eksploatacyjnych (w przypadku pojazdów wykorzystywanych w trybie mieszanym) jako kosztów podatkowych. Uwzględniana jest przy tym wartość fakturowa (pierwotna) samochodu, a nie wartość rynkowa w chwili przejęcia leasingu.
Oczywiście jest taka możliwość, jednak to wiąże się z kolejnym aneksem do umowy oraz opłatami, które mogą być zbliżone do tych związanych z cesją leasingu. Z tego powodu już podczas przejmowania leasingu warto zastanowić się nad długością umowy.
Warto jeszcze pamiętać o jednej dość ważnej zasadzie. Wcześniejszy wykup pojazdu, przed upływem minimalnego okresu wynoszącego co najmniej 40 proc. czasu amortyzacji przedmiotu (dla aut to dwa lata), może odbyć się jedynie za wartość rynkową przedmiotu, a nie kwotę, jaka pozostała do spłaty. Jeżeli jest ona wyższa niż wartość pozostałych do spłaty rat i umownej ceny wykupu, nie warto tego robić.
W przypadku leasingu pojazd musi mieć ubezpieczenie OC oraz AC. Obowiązkowa polisa automatycznie przechodzi na nowego użytkownika i trwa do końca okresu, na jaki została zawarta. Z autocasco sprawa jest bardziej skomplikowana, jeśli umowa została zawarta przez firmę leasingową, cesja nie ma tu znaczenia, ochrona trwa dalej. Natomiast jeśli to poprzedni leasingobiorca zawarł polisę, AC przestaje działać i trzeba zawrzeć nowe ubezpieczenie.
Oczywiście cesja leasingu to tylko jeden z wielu sposobów na pozbycie się pojazdu. Nie ma powodu, aby oddający cesję upierał się przy tym rozwiązaniu. W tym przypadku można się umówić, że sfinansujemy mu wykup pojazdu (pod warunkiem że umowa trwa już dwa lata, inaczej będzie to mało opłacalne), a następnie samochód stanie się naszą własnością, a więc nie będziemy musieli być klientem firmy leasingowej. Podczas przeprowadzania takiej transakcji istnieje ryzyko – aktualny użytkownik samochodu może wykupić pojazd, a następnie nie mieć ochoty podpisać umowy sprzedaży.
Po wykupieniu auta od firmy leasingowej (zwykle za dość symboliczną kwotę) pojazd staje się własnością leasingobiorcy i może on dowolnie rozporządzać samochodem. Do końca 2021 r. po wykupie pojazdu do majątku prywatnego przedsiębiorcy jego sprzedaż była opodatkowana tylko w przypadku, jeśli nie minęło 6 miesięcy.
Niestety od tego roku został zlikwidowany wykup do majątku prywatnego. Co prawda firma będzie mogła pozbyć się pojazdu, ale będzie zobowiązana do zapłaty podatku PIT oraz składki zdrowotnej, jeśli sprzeda samochód przed upływem 6 lat od jego wycofania z działalności gospodarczej.
Nie ma takiej możliwości, przed podpisaniem cesji, jak i w jej trakcie. Jeśli więc osoba oddająca cesję umowę podpisała z firmą „X”, przejmujący leasing może ją jedynie kontynuować, ale nie ma możliwości przenieść leasingu do innej instytucji finansowej bez wcześniejszej spłaty rat.
Mimo że leasing pojazdów jest obwarowany coraz większymi restrykcjami dotyczącymi odliczeń od podatków, a sprzedaż poleasingowego auta podlega opodatkowaniu nawet przez 6 lat, i tak dla przedsiębiorcy to opłacalny sposób na finansowanie pojazdu. Tym bardziej jeśli mówimy o cesji umowy, kiedy uda się przejąć pojazd, za który zapłacimy sporo mniej, niż wynosi jego wartość rynkowa. Niestety, z takiej okazji mogą korzystać głównie osoby, które prowadzą działalność gospodarczą, i to od pewnego czasu, ponieważ „świeża” firma może mieć problem z uzyskaniem leasingu.