Każdemu zdarzyło się wyjechać z myjni i nie być zadowolonym z efektu. Pozostałe po myciu uporczywe zabrudzenia można jednak usunąć.
W teorii wystarczy pojechać na myjnię automatyczną i po kilkunastu minutach odebrać umyte i pachnące świeżością auto. Rzeczywistość jest jednak okrutna i zwłaszcza po kilku latach eksploatacji zaczynamy zauważać, że ten zabieg nie radzi sobie z wieloma zabrudzeniami karoserii. Uporczywe resztki owadów zalegają w zakamarkach grilla i przedniego zderzaka, na progach wciąż pozostają czarne smoliste plamki, a felgi, zwłaszcza przednie, nabierają coraz to bardziej rudawy odcień.
Wnętrze także wymaga nieco bardziej skomplikowanych zabiegów niż odkurzanie raz do roku. Co robić w takich sytuacjach, aby w szybkim tempie poradzić sobie z uporczywymi zabrudzeniami?
Na szczęście niemal każdy z powyższych problemów można skutecznie usunąć, lub przynajmniej w sporej części zniwelować. Czasem wystarczą tańsze, bardziej „domowe” sposoby radzenia sobie z brudem, w innych przypadkach potrzebne jest zastosowanie profesjonalnej chemii. Jest ona dostępna w sklepach motoryzacyjnych, a nawet marketach. Jeśli zależy nam na pożądanym efekcie, polecamy wybierać wysokiej jakości środki renomowanych marek.
Pozostałości owadów są wyjątkowo trudne do usunięcia. Przednia szyba często wymaga wstępnego namoczenia i po kilku minutach można oczekiwać względnej skuteczności. Nie inaczej jest ze zmywaniem owadów z lakieru czy z grilla i jego zakamarków. Automatyczne myjnie nie zawsze sobie radzą, ale i na ręcznych może to zająć sporo czasu. Ułatwieniem jest chemia do usuwania owadów, jednak powinna mieć odczyn zasadowy, w przeciwnym razie niespłukana może powodować uszkodzenia lakieru.
Pochodzące z nawierzchni jezdni substancje smoliste przylepiają się w dolnej części karoserii. Myjnie bezobsługowe nie radzą sobie z tym problemem. Mając dużo czasu, można usuwać smołę za pomocą szamponu samochodowego. Lepiej jednak zdać się na chemię samochodową, używając środków do usuwania smoły (ang.: tar). Po trzech minutach od spryskania substancje smoliste łatwo można już usunąć za pomocą mikrofibry.
Im szybciej, tym lepiej – to najważniejsza zasada dotycząca usuwania ptasich odchodów z karoserii naszego auta. Jest to związane z zawartymi w ptasich ekskrementach związkami żrącymi niszczącymi wierzchnią powłokę lakieru. Do usuwania wystarczą proste środki, jak np. woda z odrobiną płynu do naczyń czy octem, lub szampon samochodowy. Po zwilżeniu resztki należy usuwać miękką wilgotną szmatką.
Czysty silnik to łatwe diagnozowanie pojawiających się wycieków i brak zapachu przypalanego oleju. Do usuwania resztek olejów czy smarów nie powinniśmy używać myjek wysokociśnieniowych, bo możemy uszkodzić elektrykę pojazdu. Silnik powinien być zimny, a do jego mycia najlepszy będzie specjalny preparat, wiaderko z wodą, szmatka i dużo cierpliwości. Czasem trzeba będzie zdemontować plastikowe osłony, należy unikać mycia pasków i alternatora. Preparat należy nanosić etapami. Po kilku minutach, gdy substancje czynne zaczną działać, środek wytrzeć dokładnie mokrą szmatką.
Mech rosnący na uszczelkach szyb należy usunąć ręcznie na myjni, najlepiej szczotką, a następnie myjką, po czym użyć wysokozasadowego płynu do mycia mocno zanieczyszczonych karoserii. Usunie on uporczywy brud i jednocześnie utrudni (przez swoją zasadowość) odrastanie mchu.
Kolejnym „wrogiem”, z którym należy walczyć możliwie jak najszybciej, jest żywica – zaschniętą trudno usunąć. Niestety proste jej wycieranie nie pomaga i zazwyczaj trzeba sięgać po specjalistyczną chemię samochodową. Na szczęście preparat do usuwania smoły i kleju radzi sobie także z większością żywic. Są też środki specjalnie przeznaczone do jej usuwania. Chłodną karoserię należy obficie spryskać preparatem w miejscu zabrudzenia, a dla lepszego efektu położyć w tym miejscu nasączony nim wacik.
Lekkie i równomierne zabrudzenia tapicerki materiałowej można próbować usunąć za pomocą pianki do prania tapicerek, lub płynem do mycia dywanów, np. przy pomocy odkurzacza piorącego. Gorzej, jeśli plamy są tłuste lub oleiste. Wtedy mogą nam pomóc benzyna ekstrakcyjna lub rozpuszczalnik ekstrakcyjny. Szmatkę należy nasączać benzyną i szybko, zanim środek odparuje, pocierać zabrudzenia.
Regularne mycie samochodu sprawia, że ten problem może być nam obcy. Pył z klocków osiadający na felgach jest łatwy do usunięcia, gdy jest „świeży”. Po kilku latach zaniedbań jego usunięcie – zwłaszcza z przednich kół – jest niemal niemożliwe bez zastosowania agresywnych preparatów do czyszczenia felg.
Naklejki najlepiej usuwać po wcześniejszym podgrzaniu, ale i to nie gwarantuje, że zejdą razem z całym klejem. Szampon nie radzi sobie z resztkami kleju, dlatego warto sięgnąć po benzynę ekstrakcyjną lub specjalny środek – często ten sam, którego używa się do usuwania smoły. Rozpuszcza on produkty ropopochodne i po kilku minutach można je ostatecznie usunąć za pomocą mikrofibry.
Usuwanie błota to problem nie tylko właścicieli samochodów terenowych. Gruba warstwa błota utrzymuje wilgoć i może przyspieszyć przedwczesną korozję. Najłatwiej pozbyć się go, zanim zdąży zaschnąć. Suche, mocno przyklejone błoto wymaga odmoczenia, dlatego nie powinniśmy zwlekać. Na szczęście w tym przypadku możemy zdać się na szampon samochodowy i silny strumień wody. Koła pokryte błotem należy bardzo dokładnie umyć. Zalegające na nich błoto może powodować bicie podczas jazdy, powodując szybsze zużywanie się m.in. drążków kierowniczych i opon.
Wiele zabrudzeń jest łatwo usunąć, gdy są stosunkowo świeże. To powinno zachęcić nas do regularnego mycia swojego pojazdu. Najlepiej raz lub dwa razy do roku zrobić to dokładniej, a wtedy unikniemy problemów. Regularne mycie zmniejsza również ryzyko korozji, a więc zwiększa wartość auta i pozwala dłużej się nim cieszyć.