Wraz z odświeżonym nadwoziem kompaktowy Fiat Tipo zyskał wiele nowych zdolności, w tym także te „terenowe”.
Współczesne wydanie Tipo zadebiutowało w 2015 roku (pierwsze można było kupić w latach 80. i 90. ubiegłego wieku). Początkowo miało trzybryłowe nadwozie. Po około roku dołączyły odmiany 5-drzwiowe: hatchback i kombi. Potem model ten zyskiwał już tylko nowe wersje wyposażeniowe.
Aż do teraz, kiedy do salonów Fiata trafiło Tipo po liftingu, który wprowadził je w erę downsizingu i... zwiększonego prześwitu. To ostatnie jest zasługą nowej, uterenowionej wersji Cross. Właśnie taki wariant trafił do naszego testu.
Zewnętrzne zmiany skupiły się na przodzie. Reflektory zyskały nowe wypełnienie, inaczej ukształtowano zderzak, ale w oczy najbardziej rzuca się niższy i szerszy niż dotychczas grill z dużym, chromowanym napisem Fiat pośrodku (z tyłu pozostało „stare” logo, a światła zyskały paski LED).
Opisywaną wersję Cross wyróżnia oczywiście pakiet „uterenawiający”. Składają się na niego nie tylko plastikowe nakładki na zderzakach, progach i błotnikach, dzięki którym auto jest o 1,8 cm dłuższe i o 1 cm szersze od pozostałych wersji (te zachowały rozmiary sprzed liftingu), ale także powiększony do nieco ponad 17 cm prześwit.
W połączeniu z seryjnymi w Crossie relingami dachowymi (wcześniej dostępnymi tylko w kombi), przełożyło się to na zwiększoną o 6,1 cm w stosunku do innych wariantów wysokość tej odmiany.
Wymiary wnętrza pozostały bez zmian. Za kierownicą i obok nadal bez problemu mieszczą się osoby mające do ok. 190 cm wzrostu, a za nimi – o 5 cm niższe. Jeśli ci z przodu nie cofną zbyt mocno foteli, a na kanapie usiądzie maksimum dwoje pasażerów, wszyscy zupełnie komfortowo zniosą nawet dłuższą podróż.
Każdy doceni też fakt, że powiększony prześwit ułatwił zajmowanie miejsca we wnętrzu i wysiadanie.
Bagażnik zachował swoje zupełnie wystarczające rozmiary (440 litrów), jego załadunek nieco utrudnia próg, znajdujący się 14 cm nad podłogą i aż 76 cm od ziemi.
Tipo otrzymało trochę mniejszą kierownicę z okrągłą centralną częścią. Zmieniono obramowanie nawiewów i wykończenie pokręteł klimatyzacji. Inaczej wygląda teraz także gałka zmiany biegów.
Ale najważniejsze są ekrany. Topowe warianty odświeżonego Tipo otrzymały nowy, 7-calowy kolorowy wyświetlacz wskaźników (pozostałe wersje zachowały analogowe zegary z monochromatycznym ekranikiem 3,5''). Posługuje się on językiem polskim, oferuje przyjemną, a zarazem czytelną grafikę, jest bardzo łatwy w obsłudze i daje wybór kilku widoków.
Co ważne, jest wśród nich klasyczny, duży prędkościomierz (choć nie do końca typowy – za przesuwającą się wskazówką rozwija się szeroki pas zasłaniający skalę).
Ale są i wady. Kierowca stracił z oczu wskaźnik temperatury silnika (ukryto go w menu), a zlokalizowane po bokach obrotomierz i wskaźnik poziomu paliwa nie mają wskazówek, lecz rozświetlają kolejne segmenty podziałki. Tak uproszczone wskazanie obrotów, z dokładnością do 500, nie każdemu przypadnie do gustu.
Wśród opcji pojawił się ekran centralny 10,25''. Testowany Fiat ma jednak seryjny w Crossie (i najwyższych wersjach „zwykłego” Tipo) 7-calowy wyświetlacz z pokrętłami.
Pewnym zaskoczeniem może być stosunkowo twardo zestrojony układ jezdny. Wielu osobom zwiększony prześwit kojarzy się ze zwiększonym komfortem. Tymczasem Tipo Cross zdaje się stawiać na prowadzenie. Mimo podwyższonego podwozia nie przechyla się zbytnio w zakrętach, okazuje się całkiem zwinne i posłusznie wykonuje polecenia kierowcy. Jest stabilne przy każdej prędkości i nie przeszkadzają mu boczne podmuchy wiatru.
Ceną takiego zachowania jest nieco ograniczony komfort jazdy. Do niewygód daleko, ale zawieszenie Fiata przepuszcza do kabiny dosyć sporo wstrząsów, szczególnie na większych wybojach. Ale i na pozornie równej drodze stale czuć delikatne „galopowanie”. Sytuacja trochę poprawia się po większym obciążeniu samochodu.
Zmiany zaszły także pod maską. Niezbyt dynamiczny, ale prosty i tolerujący gaz silnik 1.4 o mocy 95 KM w Europie właściwie zniknął z oferty, a u nas uchował się tylko w bazowej wersji Tipo Classic. Gamę opuściła też 120-konna jednostka 1.4 T-Jet. Ich miejsce zajął 3-cylindrowy silnik 1.0 turbo rozwijający 100 KM, łączony – w przeciwieństwie do obu 1.4 – z zaledwie pięciobiegową skrzynią.
DANE TECHNICZNE | Fiat Tipo 1.0 T3 Turbo Cross |
---|---|
Silnik | benzynowy, turbo |
Pojemność skokowa | 999 cm3 |
Układ cylindrów/zawory | R3/12 |
Moc maksymalna | 100 KM/5000 |
Maks. moment obrotowy | 190 Nm/1500 |
Napęd | przedni |
Skrzynia biegów | manualna/5-biegowa |
Długość/szerokość/wysokość | 439/180/156 cm |
Rozstaw osi | 264 cm |
Średnica zawracania | 10,9 m |
Masa/ładowność | 1260/500 kg |
Poj. bagażnika (min./maks.) | 440/b.d. l |
Pojemność zbiornika paliwa | 50 l (Pb 95) |
Opony | 215/55 R17 |
Osiągi, zużycie paliwa (dane prod.) | |
Prędkość maksymalna | 183 km/h |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 12,2 s |
Średnie zużycie paliwa | 5,7-5,8 l/100 km |
Zasięg | 870 km |
Cena od | 81 600 zł |
To zupełnie udana jednostka. O jej konstrukcji przypominają tylko delikatne wibracje na „luzie” i słyszalny (zwłaszcza powyżej 4000 obr./min), ale nie drażniący warkot. Silnik jest żwawy, ma „parę” już od 1500 i nie traci jej aż do 6000 obr./min, a maksymalnie osiąga 6500 (oczywiście wszystko w przybliżeniu).
Tak żywy charakter sprawia, że Fiat wydaje się o wiele szybszy, niż pokazują pomiary. Nasze próby „sprintu” od 0 do 100 km/h dały wynik 12,9 s, ale to efekt problemów z trakcją na starcie (spowodowanych zimowymi oponami, temperaturą bliską zeru i dosyć śliską nawierzchnią), a także znikomego przebiegu testowanego Fiata. Latem powinno mu wystarczyć katalogowe 12,2 s.
Przekładnia działa bez zarzutów, dopóki nie próbuje się szybkich zmian biegów. Brak szóstego przełożenia dokucza dopiero podczas podróży autostradą – na „piątce” przy 140 km/h wał korbowy obraca się ok. 3500 razy na minutę, a w kabinie robi się dosyć głośno.
DANE TESTOWE (opony zimowe) | |
---|---|
Przyspieszenie 0-50 km/h | 4,4 s |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 12,9 s |
Elastyczność 60-100 km/h | 9,7 s (4. bieg) |
Elastyczność 80-120 km/h | 16,8 s (5. bieg) |
Hamowanie 100-0 km/h (zimne) | 44,2 m |
Hamowanie 100-0 km/h (ciepłe) | 45,7 m |
Poziom hałasu przy 50 km/h | 56,5 dB |
Poziom hałasu przy 100 km/h | 63,7 dB |
Rzeczywista prędkość (przy wskazaniu 100 km/h) | 97 km/h |
Liczba obrotów kierownicą | 2,8 |
Testowe zużycie paliwa (miasto/trasa/cykl mieszany) | 8,5/5,6/7,1 l/100 km |
Rzeczywisty zasięg | 700 km |
Ale spalanie nawet wtedy pozostaje akceptowalne: 9,2 l/100 km. Za to jeśli tempo nie przekracza 100 km/h, Cross zużywa w trasie zaledwie 5,6 l, a w ruchu miejskim zapotrzebowanie rośnie tylko do 8,5 litra. Co więcej, i te wyniki powinny się z czasem nieznacznie poprawić.
Nowością jest aż 5-letnia gwarancja. Nie brak ich także na liście wyposażenia. Zaawansowana elektronika pomaga teraz trzymać się własnego pasa ruchu, utrzymuje dystans do poprzedzającego pojazdu, rozpoznaje znaki i wykrywa zmęczenie kierowcy. Reflektory z automatycznymi światłami drogowymi są w pełni diodowe. Tipo Cross ma też przednie czujniki parkowania (seryjne razem z tylnymi). Wśród płatnych opcji pojawiły się z kolei m.in. monitoring martwych pól, dostęp bezkluczykowy czy ładowarka indukcyjna.
Wszystko to ma jednak cenę. W topowej odmianie Cross z opisywanym silnikiem Tipo kosztuje 87 600 zł – za tyle da się już kupić 120-konną Kię XCeed. Co prawda można też wybrać wersję City Cross, ale jest ona tylko o 6000 zł tańsza, a znacznie gorzej wyposażona. Nie ma świateł Full LED, czujników parkowania, podłokietników, a nawet zwykłego tempomatu. Ma za to stalowe (choć efektowne) koła, analogowe zegary oraz ręcznie sterowane lusterka i klimatyzację.
Zmodernizowane Tipo to bardzo ciekawa propozycja, zwłaszcza w nowej odmianie Cross. Poza zwiększonym prześwitem auto zyskało wiele niedostępnych wcześniej elementów wyposażenia i systemów wsparcia kierowcy, a nowy silnik może nie zachwyca osiągami, ale na co dzień wystarczy. Szkoda tylko, że cenowo wersja ta opuściła segment budżetowy...
Uterenowiony charakter Fiata podkreślają plastikowe nakładki zderzaków, nadkoli i progów oraz większe koła.
Topowy wariant Cross od tańszego City Cross różni się m.in. srebrzystym wykończeniem detali nadwozia.
Zwiększony o 4 cm (do ok. 17 cm) prześwit pozwala bez problemu pokonywać nawet bardzo wyboiste drogi.
Wersja Cross porusza się na 17-calowych felgach (tańsza City Cross ma stalowe koła 16'' wyglądające jak alufelgi).
Uporządkowany i łatwy w obsłudze kokpit. Wykończenie jest raczej przeciętne, uwagę zwracają twarde boczki drzwiowe.
Ekran wskaźników ma kilka trybów. Może pokazywać np. duży prędkościomierz, pracę systemów (fot.) czy audio.
Wyświetlany na 7-calowym ekranie zegarów komputer pokładowy jest duży, czytelny i posługuje się językiem polskim.
Obrotomierz: zamiast wskazówki zapalające się kolejne segmenty na skali – co 500 obr./min. Wskaźnik paliwa działa analogicznie.
Standardowy ekran centralny ma 7 cali przekątnej (opcjonalny: 10,25'') i dwa ułatwiające obsługę pokrętła.
Obraz z kamery cofania nie zachwyca jakością, ale jest jasny, więc nawet w nocy dobrze widać, co się dzieje za autem.
Nowa kierownica nieco poprawiła wygląd wnętrza. Rozsądnie pogrupowane przyciski – część z nich jest pod ramionami.
System wspomagający utrzymanie się na pasie ruchu włącza się przyciskiem na dźwigience kierunkowskazów.
Dwa wielkie pokrętła służące do wyboru temperatury i siły nawiewu ułatwiają korzystanie z panelu klimatyzacji.
Typowy dla Fiatów przycisk CITY zdecydowanie zwiększa siłę wspomagania kierownicy, pomagając np. w parkowaniu.
Dużą, dobrze leżącą w dłoni dźwignię zmiany biegów umieszczono na podwyższeniu, tuż pod ręką kierowcy.
Głęboka półka z gniazdami 12 V i USB bez problemu mieści drobny sprzęt elektroniczny podczas ładowania.
Obszerne fotele okazują się dość wygodne nawet podczas dalszych podróży. Ich ogrzewanie kosztuje 800 zł.
Kierowca ma do dyspozycji elektryczną (jednoosiową) regulację podpórki lędźwiowej i ręczną – wysokości fotela.
Na kanapie miejsca wystarczy osobom do ok. 180 cm wzrostu. Dość krótkie siedzisko nie podpiera dobrze ud.
Po złożeniu tylnych oparć podłoga bagażnika nie jest zupełnie płaska, ale też nie ma na niej żadnego schodka.