Druga generacja Opla Insignii debiutowała w 2017 r., a pod koniec 2019 r. przeprowadzono jej face lifting. Testujemy odmianę kombi w bogatej wersji wyposażenia Business Elegance i z mocnym dwulitrowym silnikiem turbo.
Gdy Opel poinformował o tym, że w ramach modernizacji do Insignii trafią trzycylindrowe turbodiesle o pojemności 1,5 l i oszałamiającej mocy 122 KM - przecieraliśmy oczy ze zdumienia. Na szczęście to nie jedyne silniki, jakie weszły do oferty.
Opel wyszedł najwyraźniej z założenia, że im więcej, tym lepiej, bo Insignia Sports Tourer, czyli kombi, jest autem ogromnym. Przy długości o włos mniejszej od 5 metrów przerasta nie tylko swoich klasowych rywali, ale także samochody z segmentu wyższego, takie jak np. BMW serii 5.
Podczas niedawnego liftingu (pierwsze zdjęcia pokazano pod koniec 2019 r., ale debiut auta nastąpił na początku 2020 r.) przede wszystkim przeprojektowano przednią partię. Nowe są grill, zderzak, światła przeciwmgielne, a także aktywne reflektory IntelliLux LED (mają po 84 diody na lampę).
Insignia to bardzo wygodny samochód. Przy tak dużych rozmiarach zewnętrznych znakomita przestronność kabiny nie jest jednak w sumie niczym zaskakującym. Zarówno z przodu, jak i z tyłu osoby o w zasadzie dowolnym wzroście i tuszy będą mieć znakomite warunki podróży. Jedyne, czego można by sobie życzyć, to nieco więcej miejsca na stopy dla pasażerów kanapy. Otrzymali oni jednak do dyspozycji podgrzewane zewnętrzne miejsca, nawiewy powietrza na tunelu centralnym oraz dwa gniazda USB do ładowania np. telefonów lub tabletów. Testowe auto wyposażono w opcjonalną skórzaną tapicerkę oraz elektrycznie regulowane siedzenia (z certyfikatem organizacji AGR, zajmującej się zdrowiem kręgosłupa). Mają one m.in. dwustopniowo przestawianą podpórkę lędźwiową, funkcję masażu, wysuwane podparcie pod uda, a także osobną regulację całego siedzenia lub tylko przodu siedziska. Najważniejsze, że okazują się naprawdę komfortowe, także podczas długich tras.
Bagażnik ma dużą pojemność 530-1665 litrów (choć np. do Superba kombi, który mieści 625-1760 l, sporo mu brakuje). W porównaniu z pierwszą generacją Insignii zdecydowanie łatwiej sięga się w głąb, bo jego krawędź jest prosta, a zderzak znacznie mniej rozbudowany. Funkcjonalność należy ocenić jako dobrą – oparcia składa się na płasko (elektrycznie, przyciskami), roletę można unieść pod dach dla ułatwienia pakowania, a z obu boków znajdują się solidne haczyki do wieszania toreb. Szkoda jedynie, że w standardzie nie ma siatki oddzielającej od kabiny.
Do ergonomii wnętrza nie można mieć w zasadzie zastrzeżeń. Konsola środkowa jest minimalistyczna, z 8-calowym dotykowym ekranem, zaledwie kilkoma przyciskami do obsługi podstawowych funkcji i czytelnym panelem klimatyzacji. Ważne, że pozostawiono osobne przyciski do wyłączania m.in. systemu start/stop czy asystenta pasa i by te układy dezaktywować, nie trzeba zagłębiać się w czeluściach ekranowego menu. Jakość materiałów jest dobra (sporo z nich jest miękkich i przyjemnych w dotyku), a montaż – solidny (ani konsola między siedzeniami, ani boczki drzwiowe nie trzeszczały, co Oplowi się zdarza).
W trakcie modernizacji do gamy Insignii dodano dwulitrowe jednostki benzynowe z turbodoładowaniem i układem dezaktywacji dwóch cylindrów podczas pracy pod niewielkim obciążeniem (a usunięto z niej silniki 1.5 140-165 KM). Są oferowane w wersji 170- lub 200-konnej. Testujemy auto w tej drugiej.
Nowy silnik robi bardzo dobre wrażenie. Jest cichy, pracuje równomiernie, ale przede wszystkim ma mnóstwo pary już od najniższych obrotów (maksymalny moment obrotowy wynosi 350 Nm i jest dostępny już od 1500 obr./min), ale również ochoczo wkręca się na te wysokie. Dynamika jest naprawdę dobra, także powyżej 100 km/h – wydaje się, że do dyspozycji dano tu znacznie więcej niż 200 KM i Insignia jest naprawdę zrywna. Silnik ma do pary aż 9-biegowy automat, który pracuje sprawnie i bardzo rzadko zdarza mu się szarpnąć. Biegi można zmieniać także ręcznie (tylko dźwignią – wyższy bieg do przodu, niższy do siebie) i co warte podkreślenia, skrzynia nie ingeruje w poczynania kierowcy – nie redukuje ani nie wrzuca kolejnych przełożeń sama.
Podczas spokojnej jazdy w trasie jednostka 2.0 turbo jest ekonomiczna – potrzebuje nieco ponad 6 litrów na 100 km. Na autostradzie, przy 140 km/h spalanie wzrasta do blisko 9 l/100 km, natomiast w mieście bez problemów osiąga wartość 11 l. Średnio, ale przy założeniu umiarkowanego korzystania z możliwości silnika, trzeba się liczyć ze zużyciem 8,6 l.
Opel klasy średniej to doskonały kompan na długie trasy. Podczas szybkiej jazdy jest bardzo stabilny (także na ciaśniejszych łukach) i niewrażliwy na podmuchy bocznego wiatru (przy okazji warto wspomnieć, że kabinę skutecznie wyciszono). Wersje z dwulitrowym silnikiem standardowo mają adaptacyjne zawieszenie FlexRide. Różnica po przełączeniu z trybu normalnego na sportowy jest wyraźna – amortyzatory stają się zdecydowanie sztywniejsze, a układ kierowniczy pracuje ciężej. Jeśli już mowa o tym ostatnim, to okazuje się tylko przeciętny. Progresja nie jest najlepsza, w położeniu środkowym ma się wrażenie luzu i znikomej czułości, natomiast już przy niewielkim kącie skrętu reakcja auta jest szybsza, niż można by początkowo oczekiwać (oczywiście da się do tego bez problemu przyzwyczaić).
Insignia to auto duże, ciężkie i nie ma w nim sportowej werwy. Zdecydowanie lubi łagodniejsze traktowanie i płynną jazdę, a ostrzejsze pokonywanie zakrętów kwituje wyraźną podsterownością. Jednostka 2.0 ma tyle siły, że na wilgotnej drodze problemy z trakcją są ewidentne – zarówno podczas startu, jak i po zbyt mocnym dodaniu gazu np. po wyjściu z ciasnego nawrotu. ASR robi, co może, ale nie zawsze jest w stanie skutecznie sobie poradzić. Jedynym – i bardzo pożądanym – rozwiązaniem byłby napęd na cztery koła, ale niestety zarezerwowano go dla wersji z turbodieslem 2.0 o mocy 174 KM.
Komfort jazdy jest dobry. Mimo niskoprofilowych opon 245/45 R18 adaptacyjne zawieszenie ustawione w trybie normalnym skutecznie rozprawia się z większością nierówności, kapitulując jedynie przed tymi szczególnie dużymi, co kwituje zdecydowanymi wstrząsami przenoszonymi do kabiny i nieco zbyt głośną pracą.
Podczas modernizacji Insignia otrzymała układ monitorowania tylnej strefy ostrzegający o ryzyku kolizji z innymi pojazdami podczas cofania (oferowany za dopłatą m.in. wraz z asystentem martwego pola w lusterkach wstecznych). W standardowym wyposażeniu opisywanej odmiany Business Elegance znajdują się m.in. układy automatycznego hamowania w przypadku ryzyka kolizji (z wykrywaniem pieszych) i rozpoznawania znaków drogowych oraz aktywny asystent pasa ruchu. Wśród opcji jest np. – kosztujący 4900 zł – pakiet, w skład którego wchodzą m.in. adaptacyjny tempomat z funkcją stop&go (zwykły jest seryjny) oraz czytelny kolorowy wyświetlacz head-up.
Testowana Insignia to wersja Business Elegance, wyceniona na 167 700 zł (najtańsze auto z silnikiem 200 KM kosztuje 154 600, a najdroższe – 177 800 zł). Wyposażenie podstawowe jest bogate (m.in. automatyczna 2-strefowa klimatyzacja, czujniki parkowania, bezkluczykowy dostęp, nawigacja, bezprzewodowa ładowarka do telefonu, matrycowe reflektory LED czy 18-calowe felgi). Dla porównania Skoda Superb kombi ze 190-konnym silnikiem 2.0 TSI i 7-biegową skrzynią DSG kosztuje od 127 200 do 166 700 zł (bez uwzględniania promocji).
Dane techniczne | Opel Insignia Sports Tourer 2.0 Turbo |
---|---|
Silnik | benzynowy, turbo |
Pojemność skokowa | 1998 cm3 |
Układ cylindrów/zawory | R4/16 |
Moc maksymalna | 200 KM/4250-6000 |
Maks. moment obrotowy | 350 Nm/1500-4000 |
Napęd | przedni |
Skrzynia biegów | aut./9-biegowa |
Długość/szerokość/wysokość | 499/194/150 cm |
Rozstaw osi | 283 cm |
Średnica zawracania | 11,1 m |
Masa/ładowność | 1540/675 kg |
Pojemność bagażnika | 530/1665 l |
Poj. zbiornika paliwa | 62 l |
Opony | 245/45 R18 |
Osiągi, zużycie paliwa (dane prod.) | |
Prędkość maksymalna | 233 km/h |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 7,9 s |
Średnie zużycie paliwa | 7,3-7,9 l/100 km |
Zasięg | 840 km |
PLUSY/MINUSY
+ bardzo obszerna kabina, duży bagażnik, porządna jakość wykonania, łatwa obsługa, wygodne siedzenia, pewne zachowanie podczas szybkiej jazdy autostradowej, bardzo dobra dynamika, akceptowalne zużycie paliwa, udana skrzynia biegów, bogate wyposażenie
- przeciętna precyzja układu kierowniczego, nie najlepsza trakcja, tendencja do wyraźnej podsterowności (szczególnie na mokrej nawierzchni), brak siatki oddzielającej bagażnik od wnętrza, dość wysoka cena
Insignia kombi to samochód, który w mieście nie jest specjalnie poręczny, ale za to bardzo dobrze spisuje się podczas dalekich podróży. Silnik 2.0 turbo o mocy 200 KM w połączeniu z 9-biegowym automatem tworzą bardzo sprawną i zgraną parę. Mimo to wydaje się jednak, że ze względu na łagodny charakter Opla, optymalnym wyborem będzie kosztująca w zasadzie tyle samo wersja z wyraźnie oszczędniejszym dieslem 2.0 o mocy 174 KM.