Magazyn Auto
Serwis pod patronatem magazynu Motor
Volkswagen Multivan 1.4 e-Hybrid przód i bok

Volkswagen Multivan 1.4 e-Hybrid – TEST

Volkswagen Multivan 1.4 e-Hybrid – TEST

T7 to nie tylko najnowsze wydanie słynnego niemieckiego minibusa, wraz z nim Multivan wkracza w nową erę, zyskując poważne wsparcie elektryki oraz elektroniki. Testujemy zupełnie nową, hybrydową odmianę.

Multivan to niemal synonim luksusowego kilkuosobowego minibusa. A zarazem część większej historii – VW Transportera, który już ósmą dekadę wozi po całym świecie towary i ludzi.

Jego pierwsza odsłona, T1, zadebiutowała w połowie ubiegłego stulecia, a potem co kilkanaście lat cyferka zmieniała się na wyższą. Multivan dołączył do gamy w 1985 r., w generacji T3. W 2015 r. licznik dobił do T6, a 4 lata później Transporter, a wraz z nim Multivan, przeszedł lifting i zyskał oznaczenie T6.1. Potem jednak sprawy nabrały tempa.

Najnowszą generację, czyli T7, VW zaprezentował już 6 lat po debiucie „T-szóstki”. Ale najciekawszy nie jest krótki staż poprzednika (częściowo tłumaczy go zresztą fakt, że T6 było tak naprawdę rozwinięciem modelu T5), lecz rewolucja w gamie, jaka przy okazji zaszła.

Od teraz osobowy – nadwozie

Na razie zadebiutował tylko Multivan. Dlaczego nie pokazano jego dostawczej wersji? Bo takiej nie ma. Od teraz Multivan i Transporter to osobne modele, a ten pierwszy oddziela się od użytkowej gamy VW i zasila osobową. Ale transfer ten nie jest żadnym wymysłem marketingowców. Volkswagen poszedł pod prąd trendom i w czasach opierania wielu modeli na wspólnej płycie podłogowej pozostawił Transportera na takiej dla aut użytkowych, a Multivana „przeniósł” na platformę MQB, wykorzystywaną przez Golfa czy Passata (a niedługo dołączy inny zbliżony model: ID.BUZZ, oparty na kolejnej płycie – dla aut elektrycznych).

Volkswagen Multivan 5
Zgrabna sylwetka nieźle maskuje aż pięciometrową długość nadwozia Multivana.

Nowa platforma zaowocowała nowymi rozmiarami. W porównaniu z T6 Multivan w testowanej, krótszej wersji zyskał 7 cm na długość (prawie dobił do 5 metrów), 4 cm na szerokość i ponad 12 cm między osiami. Za to jego wysokość zmalała i wynosi teraz 190,7 cm (poprzednik: 195-199 cm). Co ciekawe, dłuższa wersja, dotychczas rozciągnięta o 40 cm między osiami, teraz jest wydłużona tylko o 20 cm i zachowuje niezmieniony rozstaw osi.

Cel: funkcjonalność – wnętrze

Wnętrze trochę urosło (pomimo niższego nadwozia – także na wysokość). Kierowca siedzi niżej niż dotychczas i może się odsunąć o 3 cm dalej od pedałów, więc nie musi tak mocno zginać nóg. Jego pozycja nadal jest podwyższona, ale już nie tak jak w T6, a bardziej jak w dużych SUV-ach.

W drugim rzędzie przybyło miejsca na nogi, a w trzecim ubyło, ale to nadal po prostu wielkie wnętrze – na wygodną podróż może tu liczyć komplet pasażerów, nawet gdy wszyscy mają po 190 cm wzrostu.

Zmieniły się także fotele. Nie ma już ciężkiej 3-miejscowej kanapy w trzecim rzędzie, teraz każdy pasażer zajmuje własne siedzenie. Same fotele ważą 23-29 kg, więc są do 25% lżejsze niż w T6, łatwiej się je przestawia, wyjmuje czy montuje z powrotem w szynach.

Automat – seryjny w każdym Multivanie – i hamulec ręczny obsługiwane są elektronicznie, dźwigienkami na desce rozdzielczej (podczas manewrowania można zmieniać zakres z D na R, zanim auto w pełni się zatrzyma). Uwolniono w ten sposób przestrzeń między fotelami, ułatwiając przemieszczanie się po kabinie. I umożliwiając zastosowanie przesuwnej konsoli centralnej, ze sporymi schowkami i miejscami na napoje, którą można ustawić w każdym z trzech rzędów siedzeń, a także podnieść, by rozłożyć po jej bokach dwa stoliki.

Współczesne wsparcie – ułatwienia

Ale udogodnień ułatwiających codzienne użytkowanie Multivana jest znacznie więcej. W parkowaniu pomaga system kamer 360°. Podczas wysiadania diodowe listwy na boczkach drzwiowych (część dającego wybór 30 kolorów nastrojowego oświetlenia wnętrza) stają się czerwone, by ułatwić innym dostrzeżenie uchylonych drzwi. Wysiadający są z kolei ostrzegani, jeśli z tyłu akurat coś nadjeżdża.

Pokrywę bagażnika można otworzyć ruchem stopy pod zderzakiem, a boczne drzwi w testowanej wersji są seryjnie automatycznie domykane (za 4290 zł można je obsługiwać elektrycznie, także zdalnie).

Nie brak nowinek ułatwiających użytkowanie, jak głosowa obsługa niektórych funkcji i ustawień (z wykorzystaniem asystentów Alexa lub Siri), ani podnoszących bezpieczeństwo. Do dyspozycji są matrycowe reflektory, ułatwiający skupienie na drodze ekran head-up i właściwie pełen zestaw współczesnych elektronicznych „stróżów”, w większości oferowanych standardowo nawet w bazowym Multivanie.

Volkswagen Multivan - kokpit
Widoczność z wysoko umieszczonego fotela kierowcy byłaby fantastyczna, gdyby nie szerokie podwójne przednie słupki.

W tym wyjątkowo dopracowanym wnętrzu jest jednak coś, co irytuje – podwójne przednie słupki dachowe z niewielkim okienkiem pośrodku. Lewe są na tyle blisko twarzy kierowcy, że – zlewając się w jeden – zasłaniają znaczną część widoku w przód i zmuszają kierowcę do ciągłego wychylania się na boki podczas jazdy po mieście. Za małe lusterko środkowe jest przy tym niewielkim problemem.

Pewnie i wygodnie – prowadzenie, komfort

Bardziej osobowe niż dostawcze stało się także zachowanie Multivana na drodze. Przede wszystkim lepiej się prowadzi. Zyskał na zwinności, gorliwiej reaguje na ruchy kierownicy, nie przechyla się zbytnio w zakrętach i wręcz zaskakuje przyczepnością poprzeczną. Zwłaszcza w twardym ustawieniu opcjonalnego adaptacyjnego zawieszenia (wartego dołożenia 5340 zł). Ale nawet po przestawieniu suwaka niemal płynnie regulującego sztywność amortyzatorów w przeciwne położenie zachowanie Multivana na krętej trasie pozostaje pewne i bezpieczne.

Volkswagen Multivan - regulacja zawieszenia
Opcjonalne adaptacyjne zawieszenie DCC pozwala na regulację twardości w aż 15-stopniowej skali.

Zdecydowanej poprawie uległ też komfort jazdy. Owszem, w najsztywniejszym ustawieniu zawieszenia podróżni są wyraźnie potrząsani nawet na niedużych wybojach, ale ten koniec skali służy do używania na gładkim asfalcie. Gdy tylko nieco odsunie się od niego suwak, Multivan zyskuje na miękkości i znacznie sprawniej tłumi wstrząsy. Co prawda wjazd w dziurę czy zapadniętą studzienkę albo pokonanie uskoku nawierzchni wiąże się z hałasem z podwozia i delikatnym (mniejszym niż u poprzednika) „łupnięciem” rezonującym po nadwoziu, ale z większością nierówności VW świetnie sobie radzi. W połączeniu z wygodną pozycją na komfortowych fotelach pozwala to nawet daleką podróż zakończyć bez bólu pleców.

Odczuwalne wsparcie – silnik

Do tego typu wojaży zwykle najlepiej nadaje się diesel, ale taka jednostka dopiero wkrótce zasili gamę nowego Multivana. Na razie składają się na nią dwa benzynowe silniki turbo (zaledwie 1,5-litrowy o mocy 136 KM i 2-litrowy, 204-konny) oraz kolejna zupełna nowość w tym modelu – hybrydowa odmiana typu plug-in. Właśnie taką testujemy.

Dane techniczne Volkswagen Multivan 1.4 e-Hybrid
Silnik benzynowy, turbo + elektryczny
Pojemność skokowa 1395 cm3
Układ cylindrów/zawory R4/16
Moc maksymalna (benz.) 150 KM/5000
Moc maksymalna (elektr./łączna) 116/218 KM
Maks. moment obr. (benz.) 250 Nm/1550
Maks. moment obr. (elektr./łączny) 330/350 Nm
Napęd, skrzynia biegów przedni, aut./6-biegowa
Długość/szerokość/wysokość/rozstaw osi 497/194/191/312 cm
Średnica zawracania 12,1 m
Masa/ładowność/masa przyczepy 2180/570/1600 kg
Pojemność bagażnika (min./maks.) 469/3672 l
Pojemność zbiornika paliwa/baterii 45 l (Pb 95)/10,4 kWh
Opony 235/50 R18
Osiągi, zużycie paliwa (dane prod.)
Prędkość maksymalna 192 km/h
Przyspieszenie 0-100 km/h 9,0 s
Średnie zużycie paliwa 1,8 l/100 km
Zasięg/„na prądzie” 2500/47 km
Cena od 243 651 zł

Wykorzystuje ona znany z innych aut Grupy VW układ z silnikiem 1.4 TSI, który wraz z elektrycznym w tym wydaniu rozwija 218 KM mocy systemowej i 350 Nm momentu obrotowego. To więcej, niż potrzeba do sprawnego napędzania auta, ważącego w opisywanej odmianie niemal 2,2 t.

Zwłaszcza że obie wartości nie oddają tego, jak dynamiczny potrafi być hybrydowy Multivan T7. Wsparcie „elektryki” sprawia, że po dodaniu gazu nie trzeba czekać na przyspieszenie – w najczęściej wykorzystywanym zakresie prędkości po „kopnięciu” w prawy pedał VW wręcz wyrywa do przodu. Ruszając na mokrej nawierzchni, trzeba ostrożnie operować prawą stopą, by elektronika nie musiała ograniczać uślizgu przednich, napędzanych kół.

Dane testowe (opony zimowe)
Przyspieszenie 0-50 km/h 3,5 s
Przyspieszenie 0-100 km/h 9,1 s
Hamowanie 100-0 km/h (zimne) 41,5 m
Hamowanie 100-0 km/h (ciepłe) 41,8 m
Poziom hałasu przy 50 km/h 54,6 dB
Poziom hałasu przy 100 km/h 62,2 dB
Rzeczywista prędkość przy wskazaniu 100 km/h 96 km/h
Liczba obrotów kierownicą 3,0
Testowe zużycie paliwa (miasto/trasa/cykl mieszany) 7,9/8,1/8,0 l/100 km
Rzeczywisty zasięg/„na prądzie” 560/40 km

Na suchym asfalcie Volkswagen osiąga „setkę” w 9,1 s, później, w zakresie 100-140 km/h, też przyspiesza zaskakująco dynamicznie. A podczas podróży niemiecką autostradą rozpędzi się do 192 km/h.

Dobry z dala od autostrad – ładowanie, spalanie

Pozostaje najważniejsze pytanie – czy hybrydowy napęd sprawuje się w niemieckim minibusie równie dobrze, jak diesel w poprzedniku? Cóż, odpowiedź zależy od tego, gdzie zamierza się go eksploatować.

W mieście Multivan spisuje się świetnie. Wbrew pozorom jego rozmiary nie stanowią dużej przeszkody – w końcu Audi A6 czy BMW serii 5 jakoś tu sobie radzą, a są raptem o 1-3 cm krótsze. I nie zapewniają takiej widoczności dookoła, jak VW z jego wielkimi oknami oraz niemal pionowymi bokami i tyłem.

Umieszczony pod przednią częścią podłogi akumulator (10,4 kWh) ładuje się 3,5-5 godzin. Podczas testu, po Warszawie i okolicach, przy 0-3°C i używaniu klimatyzacji, Multivan przejeżdżał „na prądzie” 35-40 km. Latem zasięg zbliży się pewnie do katalogowych 47 km.

Volkswagen Multivan - ladowanie
Elektryczny odpowiednik bezkorkowego wlewu paliwa – nie trzeba zdejmować żadnej zatyczki z gniazda ładowania.

Po rozładowaniu baterii auto przechodzi w tryb hybrydowy, zużywając i w mieście, i na drodze krajowej ok. 8 l na 100 km. Zaledwie 45-litrowy bak oznacza tankowanie co 560 km, co nie jest wielkim problemem. Jeśli jednak planuje się dalszą podróż autostradą, trzeba wziąć pod uwagę, że przy 140 km/h Multivan zużywa 12 l/100 km, a zjazd na stację należy przewidzieć co ok. 350 km.

Ceny Multivana startują w okolicy 200 tys. zł za 136-konną wersję benzynową. Hybryda kosztuje ponad 240 tysięcy, a w opisywanej odmianie specjalnej Energetic – ponad 275 tys. zł. Dużo? Jasne, ale po pierwsze, bezpośrednich rywali (hybrydowych) brak. A po drugie, poprzednik wcale nie był dużo tańszy.

Volkswagen Multivan 4
Pudełkowate nadwozie nowego Volkswagena kryje nadal bardzo obszerne wnętrze.

Volkswagen Multivan 1.4 e-Hybrid: podsumowanie

Nadwozie i wnętrze

  • funkcjonalne wnętrze
  • wygodne siedzenia
  • łatwe wyjmowanie i gładka regulacja foteli
  • świetne wyciszenie
  • automatyczne dociąganie drzwi
  • fatalna widoczność na ukos w przód
  • nieduży bagażnik za trzecim rzędem siedzeń

Układ napędowy

  • dużo „pary” przy dowolnej legalnej w Polsce prędkości
  • nieduże spalanie w mieście i na trasie
  • przyzwoite osiągi „na prądzie”
  • kłopoty z trakcją przy starcie na mokrej drodze
  • duże zużycie paliwa przy autostradowym tempie

Właściwości jezdne

  • pewne i bezpieczne zachowanie w zakrętach
  • zupełnie niezła zwinność
  • bardzo przyzwoity komfort podróżowania
  • skuteczne hamulce
  • stabilność przy wysokich prędkościach
  • hałas z okolic kół na większych wybojach

Wyposażenie i cena

  • bogate wyposażenie testowanej wersji
  • wiele elementów ułatwiających jazdę
  • bogata lista dodatków
  • cena akceptowalna na tle rywali, zwłaszcza biorąc pod uwagę hybrydowy napęd
  • wysokie ceny niektórych opcji

W najnowszym wydaniu Multivan pozostał prawdziwą drogową salonką, pozwalającą komfortowo pokonywać nawet dalekie dystanse z kompletem pasażerów. Wnętrze zyskało na funkcjonalności, hybrydowy napęd bardzo usprawnił miejską eksploatację, a zaawansowana elektronika ułatwiła codzienne użytkowanie. I nawet z ceną nie przesadzono.

Volkswagen Multivan 1.4 e-Hybrid: galeria zdjęć

Czytaj także