Minivany klasy średniej są teraz oferowane przez Forda także w wersji hybrydowej z benzynowym silnikiem 2.5.
Minivany w Europie oddały pole SUV-om i powoli przechodzą do historii. Wybór jest coraz mniejszy, szczególnie w klasie średniej. Z niektórych rynków (np. polskiego) wycofano już Seata Alhambrę i zapewne wkrótce jego los podzieli VW Sharan. Kupić można jeszcze Renault Espace i właśnie Fordy Galaxy i S-Maxa.
Aktualna generacja tych dużych minivanów zadebiutowała w 2014 r., a ich ostatnią modernizację przeprowadzono w 2019 r. Zanim i one znikną z rynku, nie mając bezpośrednich następców, Ford postanowił wprowadzić ich wersje hybrydowe.
Do napędu wykorzystano czterocylindrowy wolnossący silnik benzynowy o pojemności 2,5 litra, pracujący w cyklu Atkinsona (połączono go z bezstopniową przekładnią symulująca zmianę przełożeń). Wspiera go jednostka elektryczna. Litowo-jonowy akumulator ma pojemność 1,1 kWh i umożliwia krótkotrwałe poruszanie się w trybie tylko elektrycznym. Parametry zespołu napędowego to 190 KM i 200 Nm. Oba modele rozpędzają się do prędkości maksymalnej 185 km/h. S-Max przyspiesza od 0 do 100 km/h w 9,8 s, natomiast Galaxy jest o 0,2 s wolniejszy. Średnie zużycie paliwa wynosi w cyklu WLTP 6,4 l/100 km.
Odmiany hybrydowe mają niezmienione pojemności bagażników – do rolety jest to 700 l.
S-Maxa 2.5 Hybrid wyceniono na 170 300 zł w wersji Titanium, 185 900 zł w ST Line i 202 800 zł w Vignale.
Galaxy kosztuje zaś 170 450 zł w Trend, 186 550 zł w Titanium i 215 550 zł w V-Line.
Poza nowymi odmianami oba modele są oferowane także z dieslem 2.0 EcoBlue o mocy 150 lub 190 KM (ta druga wersja także w aucie z napędem 4x4).