Sprawdzamy, jakie hybrydy można kupić na rynku wtórnym. W ofertach dominują Toyoty, co nie oznacza, że nie znajdziemy aut innych marek.
Hybryda to popularne określenie auta, w którym pod maską pracują przynajmniej dwa silniki – spalinowy i elektryczny (jeden lub więcej). Sekcja elektryczna wspomaga spalinową wysokim momentem obrotowym, a nawet całkowicie ją wyręcza podczas jazdy w korkach, obniżając zużycie paliwa. Oczywiście do zasilania jednostki elektrycznej niezbędny jest prąd. Akumulatory hybrydy ładują się podczas każdego hamowania i gdy zaczyna brakować prądu, ale generowanie prądu nie obciąża zbytnio jednostki spalinowej.
Wiodącym producentem hybryd jest Toyota, która od 1997 r. popularyzuje łączenie silnika elektrycznego z benzynowym, co najlepiej sprawdza się w miastach. Nie możemy jednak zapominać, że niektórzy producenci podążyli inną drogą i do hybryd z powodzeniem montują diesle, które gwarantują niskie zużycie paliwa i wysoki komfort także na dalszych trasach. W wybranych krajach europejskich, w tym także w Polsce, hybrydy benzynowe przystosowuje się do zasilania gazem, co jeszcze bardziej redukuje koszty eksploatacji.
Moce silników: 2.0 TFSI (211 KM) + silnik elektryczny (54 KM), moc systemowa: 245 KM, prędkość maksymalna: 225 km/h, przyspieszenie 0-100 km/h: 7,1 s, średnie zużycie paliwa: 6,9 l/100 km
Samochód był produkowany w latach 2011-2015. Wyposażono go w benzynową jednostkę 2.0 TFSI o mocy 211 KM i silnik elektryczny rozwijający 54 KM. Występuje wyłącznie w wersji z napędem na cztery koła. Auto było jednym z pierwszych modeli na rynku, w których zastosowano wytrzymałe akumulatory litowo-jonowe. W razie potrzeby jest w stanie pokonać niewielki odcinek (2-3 km) w trybie bezemisyjnym. Na rynku to biały kruk.
Moce silników: 3.0 R6 (306 KM) + silnik elektryczny (54 KM), moc systemowa: 340 KM, prędkość maksymalna: 250 km/h, przyspieszenie 0-100 km/h: 5,9 s, średnie zużycie paliwa: 7,0 l/100 km
Niszowa wersja produkowana w latach 2011-2017. Pod maską pracuje benzynowa rzędowa „szóstka” o mocy 306 KM, a wspomaga ją 54-konny silnik elektryczny. Samochód jest wyposażony w 8-zakresowy automat przekazujący napęd na tylne koła. Auto zostało zaprojektowane z myślą o osiągach, ekologia stała raczej na drugim planie. Maksymalny dostępny moment obrotowy to 450 Nm, a więc tyle, ile w turbodieslu 525d.
Moce silników: 2.0 HDi (163 KM) + silnik elektryczny (37 KM), moc systemowa: 200 KM, prędkość maksymalna: 211 km/h, przyspieszenie 0-100 km/h: 8,6 s, średnie zużycie paliwa: 3,5 l/100 km
Pełna nazwa tego auta to Citroen DS5 Hybrid4 EGS6 Airdream. Produkowany w latach 2012-2017 model jest bardzo atrakcyjną propozycją przynajmniej z dwóch powodów. Po pierwsze – silnik elektryczny współpracuje z turbodieslem, więc autem oszczędnie jeździ się także w dalszych trasach. Po drugie – sekcja elektryczna napędza tylne koła i tak długo, jak długo jest prąd w akumulatorach, do dyspozycji jest napęd na obie osie. Z roku na rok podaż na rynku wtórnym rośnie.
Moce silników: 2.0 R4 (145 KM) + silnik elektryczny (45 KM), moc systemowa: 187 KM, prędkość maksymalna: 188 km/h, przyspieszenie 0-100 km/h: 9,2 s, średnie zużycie paliwa: 4,2 l/100 km
Zaskakująco popularny model w ogłoszeniach (produkowany w latach 2014-2019). Sporo ofert dotyczy aut sprowadzonych z USA, ale trafiają się także egzemplarze z polskich salonów. Technicznie – klasyka, czyli napęd przedni, niewysilona dwulitrowa jednostka benzynowa, silnik elektryczny i bezstopniowa przekładnia CVT.
Moce silników: 1.5 R4 (121 KM) + silnik elektryczny (20 KM), moc systemowa: 137 KM, prędkość maksymalna: 200 km/h, przyspieszenie 0-100 km/h: 9,1 s, średnie zużycie paliwa: 5,0 l/100 km
Model kreowany na spadkobiercę kultowego modelu CRX okazał się marketingową pomyłką. Wyłącznie hybrydowy CR-Z był produkowany w latach 2010-2016, a wyniki sprzedaży okazały się rozczarowujące. Powód – osiągi (moc to zaledwie 128-137 KM) nie dorównują atrakcyjnej sylwetce. Fakt, że to jedna z nielicznych hybryd z „manualem” nie jest w stanie tego wynagrodzić. Mimo wszystko na rynku wtórnym to atrakcyjna propozycja. Auto jest ekonomiczne, ładne i niezbyt drogie.
Moce silników: 1.6 R4 (105 KM) + silnik elektryczny (44 KM), moc systemowa: 141 KM, prędkość maksymalna: 162 km/h, przyspieszenie 0-100 km/h: 11,5 s, średnie zużycie paliwa: 4,4 l/100 km
Pierwszy hybrydowy model Kii to techniczny „bliźniak” Hyundaia Ioniqa. Początkowo dostępny tylko jako klasyczna hybryda, później także jako hybryda plug-in. Samochód jest bardzo nowoczesną konstrukcją. Jego benzynowy silnik (1.6 GDI/105 KM), podobnie jak wielu modelach Toyoty, pracuje w cyklu Atkinsona. W Polsce Niro to jedna z popularniejszych hybryd innych niż Toyota.
Moce silników: 3.5 V6 (279 KM) + silnik elektryczny (20 KM), moc systemowa: 299 KM, prędkość maksymalna: 250 km/h, przyspieszenie 0-100 km/h: 7,2 s, średnie zużycie paliwa: 8,1 l/100 km
Mercedes dysponuje olbrzymim potencjałem w zakresie produkcji aut hybrydowych i elektrycznych, ponieważ od lat kooperuje z chińskimi gigantami w tej branży. Klasa S W221 S 400 Hybrid była tylko próbką tych możliwości. Jednostka elektryczna ma moc zaledwie 20 KM, a jej podstawowym zadaniem jest usprawnienie pracy systemu start/stop. Główną zaletą modelu jest mocna „benzyna” V6 wykonana w starej technologii MPI.
Moce silników: 2.0 R4 (120 KM) + 2 silniki elektryczne (82 KM), moc systemowa: 199 KM, prędkość maksymalna: 170 km/h, przyspieszenie 0-100 km/h: 11,0 s, średnie zużycie paliwa: 5,8 l/100 km
Przeciętnie wykonane wnętrze kontrastuje z zaawansowaną technologią. Przednie koła napędza silnik 2.0 MIVEC o mocy 121 KM (2.4, 135 KM od 2018 r.), a napęd na tylne koła realizują dwie jednostki elektryczne. To hybryda plug-in, więc można doładowywać ją z gniazdka. Przy delikatnym sposobie jazdy na samym prądzie Outlander może pokonać nawet 50 km. To bardzo wygodny samochód do jazdy w cyklu mieszanym. Na trasie brakuje mu mocy i staje się głośny. Po wyczerpaniu prądu spala ponad 10 l/100 km.
Moce silników: 2.0 HDi (163 KM) + silnik elektryczny (37 KM), moc systemowa: 200 KM, prędkość maksymalna: 213 km/h, przyspieszenie 0-100 km/h: 8,8 s, średnie zużycie paliwa: 4,1 l/100 km
Hybrydowe 508 ma pod maską silnik wysokoprężny, a sekcja elektryczna dopędza tylne koła. To świetny, oszczędny oraz dobrze wyposażony i wyciszony samochód na dalsze trasy. Auto było produkowane w dwóch wersjach: zwykłej (HYbrid4) oraz podwyższonej (RXH, na fot.). Co ciekawe – z czasem zrezygnowano z produkcji hybrydy i model RXH opuszczał fabrykę wyłącznie z napędem na przednie koła.
Moce silników: 2.0 HDi (163 KM) + silnik elektryczny (37 KM), moc systemowa: 200 KM, prędkość maksymalna: 191 km/h, przyspieszenie 0-100 km/h: 8,5 s, średnie zużycie paliwa: 4,0 l/100 km
Technika dokładnie ta sama, co w opisanym powyżej modelu 508. Podobne są także ceny. Auto było produkowane w latach 2011-2015. Tak jak w 508, między spalinowym napędem przednim a elektrycznym tylnym nie ma połączenia wałem. Synchronizacją steruje elektronika. Imponuje moment obrotowy. Diesel produkuje 300 Nm, a sekcja elektryczna – 200 Nm. Auto zachwyca wyciszeniem i elastycznością.
Moce silników: 1.5 R4 (73 KM) + silnik elektryczny (61 KM), moc systemowa: 100 KM, prędkość maksymalna: 165 km/h, przyspieszenie 0-100 km/h: 11,8 s, średnie zużycie paliwa: 3,0 l/100 km
Hybrydowy Yaris zadebiutował w 2012 roku i z miejsca podbił rynek, ponieważ był najtańszą hybrydą dostępną w Polsce. Pod względem technicznym to całkiem niezła konstrukcja wykorzystująca przekładnię bezstopniową eCVT, silnik benzynowy 1.5 i jeden elektryczny. Łączna moc 100 KM jest całkowicie wystarczająca. Producentowi udało się upchać dodatkowe elementy napędu bez szkody dla objętości bagażnika.
Moce silników: 1.8 R4 (105 KM) + silnik elektryczny (44 KM), moc systemowa: 141 KM, prędkość maksymalna: 162 km/h, przyspieszenie 0-100 km/h: 11,5 s, średnie zużycie paliwa: 4,4 l/100 km
Nie każdemu musi się podobać Toyota Prius, nie każdego także stać jest na Priusa. Właśnie z tego powodu japoński producent wprowadził na rynek hybrydowe wersje Aurisa, które korzystają z technologii swojego „krewniaka”. O ile hybrydowy Auris I jest modelem niszowym, o tyle opisywana, druga generacja (2012-2019) to bestseller, który upodobali sobie taksówkarze. Do wielu egzemplarzy z powodzeniem domontowano instalację LPG. Warto zauważyć, że ten sam zespół napędowy wykorzystuje kompaktowy Lexus CT 200h (2010-2020), którego ceny rozpoczynają się od ok. 40 tys. zł.
Moce silników: 1.5 R4 (76 KM) + silnik elektryczny (68 KM), moc systemowa: 110 KM, prędkość maksymalna: 170 km/h, przyspieszenie 0-100 km/h: 10,9 s, średnie zużycie paliwa: 4,3 l/100 km
Toyota Prius II (2003-2009) staje się youngtimerem. Przez lata była wyśmiewana (zwłaszcza na rynku amerykańskim), ale doskonałe wyniki sprzedaży wskazały, że właśnie do takich modeli będzie należała przyszłość motoryzacji. Priusa II napędza trwały, ale dość anemiczny silnik benzynowy 1.5, który współpracuje z jednostką elektryczną. Napęd przekazuje na koła niezawodna przekładnia planetarna eCVT, która jest znacznie trwalsza od pracujących podobnie pod względem akustycznym przekładni CVT z pasem. Na naszym rynku to najtańsza używana hybryda, którą da się jeszcze trochę pojeździć. Do miasta ją polecamy. Na dalsze trasy – raczej nie.
Moce silników: 1.8 R4 (98 KM) + silnik elektryczny (82 KM), moc systemowa: 136 KM, prędkość maksymalna: 180 km/h, przyspieszenie 0-100 km/h: 10,4 s, średnie zużycie paliwa: 3,9 l/100 km
Znacznie lepsza od Priusa II, ale jeszcze nie tak droga jak Prius IV. Toyota Prius III (2009-2016) cieszy się sporym zainteresowaniem na rynku wtórnym i trzyma ceny. Trudno kupić egzemplarz tańszy niż 30 tys. zł, a przebiegi tych aut – zwykle wyższe niż 300 tys. km – zniechęcają. Trzeba uważać na auta sprowadzane, które jeździły jako taksówki i mają na licznikach jeszcze więcej kilometrów. Najważniejsze zmiany w porównaniu ze starszą generacją to lepsze osiągi, wyższa jakość wykończenia i lepsza przestronność wnętrza. Użytkownicy cenią sobie ogólną trwałość konstrukcji. Dzięki olbrzymiej – jak na hybrydy – popularności Prius jest doskonale zaopatrzony w nowe i używane części zamienne. Zadbane auto można sprzedać na pniu.
Jeśli kupować używaną hybrydę, to najlepiej klasyczną lub z możliwością doładowywania, czyli plug-in. Najtańsze rozwiązania typu mild hybrid nie dają mierzalnych oszczędności w zużyciu paliwa, więc po ich zakupie można poczuć rozczarowanie. Zalecaną konfiguracją do miasta jest połączenie z prostym, 4-cylindrowym silnikiem benzynowym. Na dalszych trasach znacznie lepiej sprawdzają się hybrydy z silnikami R6, V6 lub z turbodieslami, które przy prędkościach autostradowych pracują na niskich obrotach.