Magazyn Auto
Serwis pod patronatem magazynu Motor
Linia montażowa Trim & Final w Halewood

JLR po cyberataku: pauza w produkcji jeszcze co najmniej do 24 września. Producent i dostawcy liczą straty

fot. JLR

JLR po cyberataku: pauza w produkcji jeszcze co najmniej do 24 września. Producent i dostawcy liczą straty

Cyberataki to coraz powszechniejszy problem. Jeden z nich na początku września uderzył także w koncern JLR (Jaguar Land Rover) i doprowadził do wstrzymania produkcji w jego fabrykach. Linie wciąż stoją, ale JLR ostrożnie deklaruje stopniowy ponowny rozruch 24 września.

Przez cyberatak z początku września produkcja w zakładach JLR została wstrzymana. Producent podtrzymuje, że taki stan utrzyma się co najmniej do środy, 24 września 2025 r., a ewentualny rozruch będzie kontrolowany i etapowy. W tle narasta presja ze strony poddostawców, dla których to także gigantyczny problem. Sytuacja jest na tyle poważna, że w sprawę zaangażował się brytyjski rząd, który współpracuje w tej kwestii z firmą.

Ale JLR nie powinien czuć się „osamotniony”, cyberataki na duże firmy w Wielkiej Brytanii (i nie tylko tam) są coraz częstszym zjawiskiem. Na dodatek w ostatnich dniach głośno też było o brzemiennym w skutkach cyberataku na dostawcę systemów odpraw lotniskowych, który wywołał opóźnienia m.in. na londyńskim Heathrow, w Brukseli i Berlinie.

Skala problemu: liczby i ludzie

W przypadku JLR-a to nie jest jednak krótka zadyszka. Postój, który zaczął się wraz z ujawnieniem ataku na początku miesiąca, przerodził się w wielotygodniową pauzę.

Co więcej – atak wymusił wstrzymanie produkcji nie tylko w fabrykach w Wielkiej Brytanii, czyli w zakładach Halewood i Solihull oraz w Engine Manufacturing Centre w Wolverhampton. Wymuszone postoje objęły też zagraniczne fabryki – Nitrę na Słowacji, a także zakłady w Chinach i w Indiach.

W praktyce to tysiące aut, które nie zjechały z taśm (nawet ok. 1000 dziennie), i wielomilionowe koszty widoczne nie tylko w bilansie spółki, lecz także u kooperantów — od producentów wiązek przez logistykę po firmy utrzymujące ruch w zakładach.

jlr halewood trimfinal drzwi
Uderzenie w produkcję odbija się niemal równie mocno na poddostawcach.
fot. JLR

Coraz głośniej mówi się o potrzebie tymczasowych, rządowych mechanizmów wsparcia dla zakładów i regionów zależnych od motoryzacji.  Związek zawodowy Unite ostrzega, że część dostawców ogranicza godziny pracy lub wstrzymuje całe zmiany, a pracownikom sugeruje wnioskowanie o zasiłek, w tle jest także ryzyko potencjalnych fal zwolnień. Równolegle branża i rząd szacują koszty i badają, jak utrzymać kręgosłup dostaw, by po wznowieniu produkcji można było możliwie szybko nadrobić zaległości.

Warto też dodać, że nawet jeśli część wolumenu da się „odrobić” po wznowieniu produkcji, to koszty dochodzenia do „normalności” i porządkowania systemów będą obciążać firmę znacznie dłużej.

jlr zakład w halewood – roboty
Cyberatak wymusił wstrzymanie produkcji we wszystkich głównych zakładach koncernu JLR.
fot. JLR

Jak to się rozwijało

Przypomnijmy przy okazji sekwencję zdarzeń. 2 września producent potwierdził cyberatak i prewencyjnie wyłączył kluczowe systemy, co natychmiast przełożyło się na produkcję i sprzedaż. 10 września doprecyzowano, że część danych została naruszona i że poinformowano o tym stosowne instytucje. 16 września zapadła decyzja o wydłużeniu pauzy do 24 września, z zastrzeżeniem, że powrót do pracy będzie kontrolowany i etapowy.

W sieci pojawiły się deklaracje odpowiedzialności za atak ze strony grupy posługującej się nazwą „Scattered Lapsus$ Hunters”. Do tej pory sam JLR nie przypisał jednak winy żadnej konkretnej grupie i koncentruje się na bezpiecznym „podnoszeniu systemów”. To standard w takich sytuacjach. 

Logo JLR na fasadzie zakładu
Firma zapowiada kontrolowany, etapowy rozruch systemów po 24.09.
fot. JLR

Co dalej?

Scenariusz optymistyczny wygląda następująco: w środę, 24 września, mogą pojawić się pierwsze sygnały stopniowego powrotu do normalnego rytmu. Trzeba mieć jednak świadomość, że pełne uruchomienie i dogranie łańcucha dostaw — od produkcji przez transport po działanie magazynów i systemów dealerskich – może zająć tygodnie, jak i nie miesiące.

Na początek priorytetem będzie jednak nie "tempo", a bezpieczeństwo i stabilność — i to zrozumiałe, bo zbyt szybki rozruch po ataku mógłby się skończyć kolejnymi przestojami.

Czytaj także