Jaguar już na tamtą stronę przeszedł, no więc teraz za elektromobilność na poważnie bierze się drugi członek grupy JLR. Land Rover właśnie wypuścił zdjęcia z końcowej fazy testów Range Rovera Electric – samochód testowano w warunkach wysokich temperatur, a start produkcji seryjnej jest już tuż-tuż. Ciekawe jest natomiast to, jak taki test zniosą… klienci Land Rovera? No, to się dopiero okaże.
Brytyjska marka gra w otwarte karty. Bo o ile większość producentów zazwyczaj starannie dozuje informacje na temat wyglądu swoich nadchodzących modeli, o tyle Land Rover postanowił się tym zbytnio nie przejmować. Inna sprawa, że chyba specjalnie nie było już czym – już od jakiegoś czasu spekulowano, że Range Rover Electric nie będzie wyglądem zbytnio odbiegał od reszty gamy.
No i jak widać po udostępnionych zdjęciach – nie odbiega. Wyjątek stanowi atrapa chłodnicy, która wydaje się rozwiązaniem wyłącznie na potrzeby widocznych tu zdjęć. Przypuszczamy, że ostatecznie zostanie ona zastąpiona grillem unikalnym dla wersji elektrycznej. A stanie się to już niebawem, bo elektryczny Range ma pojawić się w salonach w 2025 r.
Producent podkreśla, że nadrzędnym celem jest to, by wersja elektryczna dorównywała osiągami i zdolnościami terenowymi modelom spalinowym, które – nota bene – wciąż pozostają w ofercie. Dlatego też elektryk testowany był w różnych warunkach drogowych, off-roadowych oraz pogodowych.
Przedprodukcyjne auta musiały więc zmierzyć się m.in. z ekstremalnymi temperaturami w zakresie od –40°C w rejonie koła podbiegunowego do +50°C na pustyniach Bliskiego Wschodu. W ten sposób sprawdzano m.in. odporność i wydajność elektrycznego układu napędowego oraz system zarządzania termicznego (chłodzenie, podgrzewanie baterii).
Z kolei system Intelligent Torque Management będzie zarządzał rozdziałem momentu i skróci czas reakcji z ok. 100 ms do zaledwie… 1 milisekundy. Land Rover chwali się ponadto, że elektryk będzie mógł pochwalić się korzystnym rozdziałem masy oraz zaawansowanym technicznie zawieszeniem. No a to dodatkowo zwiększy jego możliwości terenowe.
Nowy model będzie oparty na modularnej platformie Longitudinal Architecture. Firma nie ujawniła jeszcze informacji na temat mocy układu elektrycznego ani pojemności akumulatora. Potwierdzono jednak oficjalnie, że elektryczny Range Rover będzie wykorzystywał architekturę 800-woltową i zapewni osiągi porównywalne do wersji z silnikami V8.
Producent deklaruje również, że Range Rover Electric przebije wszystkie inne luksusowe elektryczne SUV-y pod względem zdolności holowania, brodzenia w wodzie oraz zdolności terenowych. Cóż, trzymamy za słowo!
Produkcja Range Rovera Electric będzie odbywać się w Wielkiej Brytanii, razem z wersjami mHEV oraz hybrydą ładowaną z gniazdka. Jak podaje Autocar, początkowo elektryk będzie korzystał z akumulatorów dostarczanych przez zewnętrznych dostawców, a dopiero potem przejdzie na baterie własnej produkcji.