Magazyn Auto
Serwis pod patronatem magazynu Motor
Najlepsze Auta Roku Zagłosuj
Range Rover Sport D300 – przód

Range Rover Sport D300 – szlachetny gatunek diesla | TEST

tygodnik „Motor”

Range Rover Sport D300 – szlachetny gatunek diesla | TEST

Silniki benzynowe dokonały imponującego postępu na polu wydajności, ale... do dużego SUV-a, nawet luksusowego, wciąż doskonale pasuje porządny diesel. Przynajmniej taki, jakiego oferuje Range Rover Sport D300.

Gama Range Rovera Sporta wzbogaciła się ostatnio o topowe wydanie SV z mocarnym silnikiem V8 projektu BMW – 4,4-litrowym, o mocy 635 KM. Żeby jednak rozkoszować się walorami tego samochodu, w zupełności wystarczy dużo słabsza, dużo bardziej przyziemna wersja – z wysokoprężną jednostką generującą okrągłe 300 KM.

Range Rover Sport D300 test 2024 tył
Bazowe 21-calowe obręcze można zastąpić felgami o średnicy 22 lub 23 cali.

Diesel, który budzi pożądanie

Są diesle, które bez naciągania faktów kupuje się nie tylko z powodów ekonomicznych, ale i dla przyjemności. Na przykład rzędowe „szóstki” w BMW X5. Mają przyjemne, głębokie brzmienie, które naprawdę może się podobać, generują potężny ciąg, a to wszystko przy niewygórowanym spalaniu. Zakup podobnej wersji benzynowej ma ograniczony sens, chyba że na krótkie dystanse. Podobnie jest z wysokoprężnymi jednostkami R6 w Mercedesach. A także tymi w topowych Range Roverach.

300-konna odmiana to pośredni wariant – i optymalny. Dużo szybszy od bazowego 249 KM (100 km/h w 6,6 zamiast 8,0 s), w porównywalnej specyfikacji „jedynie” o 20 tys. zł droższy, a jednocześnie dostępny w znacznie niższej cenie od topowego 350 KM (od 515 vs 647 tys. zł).

Range Rover Sport D300 test 2024 silnik
3-litrowy rzędowy diesel pracuje cicho i miękko, generując przy tym solidną falę momentu.

Przede wszystkim to wyborny agregat o niedźwiedziej sile. Jej przypływ nadchodzi już w okolicach 1250 obr./min, a w przedziale 1500-4500 kierowca ma do dyspozycji soczystą porcję momentu obrotowego. To wszystko okraszone głębokim, basowym dźwiękiem.

Osiągi są lepsze, niż deklaruje producent (100 km/h w 6,4 s) – i zbliżone do nieoferowanej już 400-konnej wersji benzynowej (benzynowe są teraz tylko hybrydy plug-in). Spalanie okazuje się co najmniej akceptowalne: 11 l na 100 km w gęstym ruchu miejskim i zaledwie ok. 6 l w trasie. To wartości porównywalne z konkurencyjnym Audi Q8 3.0 TDI (286 KM).

W wykorzystaniu potencjału tego diesla pomaga sprawny 8-biegowy automat, wystarczająco przytomny w reakcjach i zaopatrzony w uruchamiany dźwignią tryb sportowy. Po jego włączeniu „Range” robi się nawet przyjemnie nadpobudliwy. Minus: mimo układu miękkiej hybrydy 48 V system start-stop nie działa dość szybko. Na szczęście skrót do jego wyłączenia jest łatwo dostępny przez ekran.

Dane techniczne Range Rover Sport D300
Silnik turbodiesel + elektr.
Pojemność skokowa 2998 cm3
Układ cylindrów/zawory R6/24
Moc maksymalna 300 KM/4000
Maksymalny moment obrotowy 650 Nm/1500
Napęd 4x4
Skrzynia biegów aut./8-biegowa
Długość/szerokość/wysokość 495/205/182 cm
Rozstaw osi 300 cm
Średnica zawracania 12,5 m
Masa/ładowność 2315/905 kg
Poj. bagażnika (min./maks.) 450/1491 l
Poj. zbiornika paliwa 80 l (ON)
Opony 275/50 R21
Osiągi, zużycie paliwa (dane prod.)
Prędkość maksymalna 218 km/h
Przyspieszenie 0-100 km/h 6,6 s
Średnie zużycie paliwa 7,3 l/100 km
Zasięg 1090 km
CENA OD 515 700 zł

 

Sport rekreacyjny

Taki napęd pasuje do charakteru brytyjskiego SUV-a. Wbrew pozorom jego obiecująca nazwa – Sport – nie odnosi się do dynamicznych wrażeń z jazdy, lecz do nieco poręczniejszego nadwozia i zwinniejszego prowadzenia od topowego Range Rovera. Owszem, trzeba pogodzić się tu z wyrzeczeniami wynikającymi z wysokiej masy własnej – ale da się nią skrzętnie zarządzać. Podsterowność nadchodzi szybko, jednak reakcje są przewidywalne, a limity – łatwe do wyczucia.

Ten samochód snuje po prostu inną opowieść od niemieckich SUV-ów premium – i niczego przy tym nie udaje. Po wdrapaniu się do szlachetnie wykończonego wnętrza i zamknięciu wielkich drzwi podróżujący czują się jak w twierdzy, przyjemnie odizolowanej od świata. 

Mimo że układ kierowniczy jest całkiem bezpośredni (2,6 obrotu między skrajnymi położeniami), a odpowiedź na skręt okazuje się dość żwawa, to Sport przypomina drogowy okręt – raczej się nim steruje, niż go prowadzi. Plus: podczas codziennej jazdy szybko zapominamy o gabarytach tego okrętu, a manewrowanie ułatwia doskonała jakość obrazu z kamer. 

Dane testowe Range Rover Sport D300
Przyspieszenie 0-50 km/h 2,3 s
Przyspieszenie 0-100 km/h 6,4 s
Hamowanie 100-0 km/h (zimne) 39,6 m
Hamowanie 100-0 km/h (ciepłe) 40,0 m
Poziom hałasu przy 50 km/h 55,6 dB
Poziom hałasu przy 100 km/h 61,4 dB
Rzeczywista prędkość (przy wskazaniu 100 km/h) 97 km/h
Liczba obrotów kierownicą 2,6
Testowe zużycie paliwa (miasto/trasa/cykl mieszany) 10,6/6,1/8,4 l/100 km
Rzeczywisty zasięg 950 km

Jedyne, co nieco rozczarowuje, to komfort tłumienia pojedynczych nierówności, które potrafią generować lekkie wstrząsy w kabinie. Zawieszenie dostatecznie odpręża się w komfortowym trybie, ale od auta tej klasy można by oczekiwać bardziej aksamitnego tłumienia dziur. 

Wyższe sfery

Range Rover Sport, ze swoim wysublimowanym designem i wykończeniem, przekonuje nie tylko aurą ekskluzywności. Jest przestronny i ma funkcjonalny bagażnik, a kierowcy zapewnia ergonomiczne miejsce pracy z dobrą widocznością w przód. Korzystne wrażenia pozostawiają również cyfrowe wskaźniki o klasycznej formie oraz system operacyjny z dużymi kaflami i menu skrótów.

Mimo to szkoda, że w ramach sezonowej modernizacji Range Rover postanowił „posprzątać” konsolę środkową, z której zniknęły panel do obsługi wentylacji oraz chowane pokrętło trybów jazdy. Jeszcze bardziej minimalistyczne wzornictwo nie było tego warte. 

Range Rover Sport D300 test 2024 kokpit
Eleganckie centrum dowodzenia. Doskonała jakość montażu, czytelne menu systemu operacyjnego – niestety bez sterowania głosowego po polsku. Dobra widoczność w przód.

Range Rover Sport D300 – test: podsumowanie

  • funkcjonalność, zrelaksowanie, multimedia, jakość, zdolności off-roadowe
  • zachowawczość prowadzenia, lekkie wstrząsy, relatywnie wysoka cena

Arystokrata wśród SUV-ów swojej klasy. Cenę usprawiedliwia wykonaniem – a przy tym jest użyteczny.

Czytaj także