Im większy sukces odniósł poprzednik, tym mniej się zmienia następca. Z Mokką jest na odwrót. Druga generacja różni się od pierwszej pod każdym względem. Mimo to Opel niewiele ryzykuje.
Pierwsza zmiana wręcz rzuca się w oczy. Linie nowej Mokki nie są kontynuacją kształtów poprzednika, mimo że stoi za nim blisko milion sprzedanych aut w całej Europie. Stylistyka nowego SUV-a to największa wolta w designie Opla od czasów pierwszej Insignii z 2008 r. Ten przód, te przetłoczenia i ten układ kokpitu są wzorem dla kolejnych modeli tej firmy, na czele z następną Astrą i Insignią.
Przede wszystkim brońmy tego, co już mamy. Ileż to nowych modeli przypominało poprzednika tylko dlatego, że ten odniósł sukces, więc rozpędzanie się ze zmianami w designie niosło za duże ryzyko odrzucenia następcy przez rynek.
Mokka ma wiele do stracenia. Pierwsza generacja aż przez pięć lat z rzędu była trzecim najlepiej sprzedającym się Oplem w Europie (po Corsie i Astrze; dane: JATO Dynamics). Przez pięć lat z rzędu popyt na nią rósł, co też jest dużą sztuką. Trzymanie się dotychczasowego i mocno opatrzonego designu wydaje się jednak większym zagrożeniem dla statystyk niż radykalna zmiana. Klienci są dziś bowiem bardziej otwarci na stylistyczne rewolucje, a samo auto nieźle wygląda. Ryzyko odrzucenia jest niewielkie.
Mokka zmienia też strategię silnikową. W gamie znajdzie się m.in. wersja z napędem elektrycznym, samochód może też zostać pierwszym SUV-em Opla dostępnym w sportowych wariantach GSi i OPC.
GSi prawdopodobnie otrzyma 155-konne turbodoładowane spalinowe 1.2. Z kolei OPC może być zasilane wyłącznie prądem. Mokka OPC z tradycyjnym napędem byłaby już zbyt dużym obciążeniem dla średniej emisji CO2, mozolnie wypracowywanej przez wszystkie modele Opla (z tego samego powodu firma nie planuje na razie SUV-a większego od Grandlanda X). Na dodatek w tym roku ma ruszyć ADAC Opel e-Rally Cup, rajdowa seria, w której wystartują wyłącznie wyczynowe wersje Corsy-e, czyli elektrycznej odmiany miejskiego auta. To zbyt droga operacja, żeby nie zebrać płynących z niej korzyści wizerunkowych sprzedażą seryjnego samochodu. Jeśli więc Corsa i Mokka doczekają się wariantów OPC, to na 99% otrzymają one silnik elektryczny. Dla części entuzjastów OPC może to być większe zaskoczenie niż noszące te oznaczenie minivany (Ople Meriva A OPC oraz Zafira A i B OPC).
Nie nastawiajmy się, że OPC dostanie dwa silniki elektryczne. Architektura Mokki uniemożliwia montaż drugiej jednostki z tyłu auta. Zresztą sama platforma to kolejna duża zmiana. Nową Mokkę oparto na strukturze CMP, znaną już m.in. z Peugeotów 208 i 2008, DS 3 Crossback i właśnie nowej Corsy.
Tym samym miejskie Ople na dobre zrywają z architekturami General Motors, poprzedniego właściciela tej marki (Opel, wraz z Citroenem, DS i Peugeotem, należy obecnie do koncernu PSA). Dzięki CMP nowa Mokka jest do 120 kg lżejsza od poprzednika, ale w odróżnieniu od niego prawdopodobnie nie będzie oferowana w wersji z napędem na obie osie.
Opel zamierza się trzymać strategii jednoczesnego oferowania dwóch niedużych SUV-ów. Jedno drugiemu nie przeszkadza. Crossland X ma w sobie bowiem więcej z minivana, a Mokka z SUV-a. Inne są też design, proporcje i parametry (Crossland X jest o 6 cm dłuższy, a bazową pojemnością bagażnika przebija Mokkę o 60 l). Rynek jest jednak na tyle duży, że zmieści oba modele, które na dodatek nie będą się wzajemnie podgryzać. Dowód? W 2018 r. w Europie łączna sprzedaż Crosslanda X i Mokki X przewyższyła popyt na Corsę.
Crossland X przeszedł właśnie modernizację, a z jego nazwy – tak zresztą jak w przypadku Mokki – zniknęło „X”.
Opel Mokka
Druga generacja Mokki jest oferowana w wersji elektrycznej, noszącej nazwę Mokka-e (fot.). Auto ma 136 KM, 260 Nm i do 322 km zasięgu (WLTP). Można też wybrać odmiany spalinowe: benzynowe 1.2 turbo (100 lub 130 KM) i diesla 1.5 (110 KM). W porównaniu z poprzednikiem nowość jest krótsza aż o 12,5 cm (mierzy 415 cm) i ma o 0,2 cm większy rozstaw osi (255,7 cm). Standardem we wszystkich odmianach będą diodowe reflektory i elektryczny hamulec postojowy. Auto to początek nowego designu Opla, jednocześnie oszczędnego i wyrazistego. Tylny zwis skrócono o prawie 7 cm, a pokrywę zdobi duża nazwa modelu. Sam bagażnik ma bazowe 350 l.