Toyota – lider i potentat na rynku napędów hybrydowych – razem z koncernem Stellantis zostały uznane za najgorszych producentów aut w rankingu dotyczącym wysiłku firm samochodowych w zakresie redukcji emisji dwutlenku węgla. Opublikowano go podczas szczytu klimatycznego COP26 w Glasgow.
Największy wytwórca aut na świecie otrzymał ocenę F-- za wysiłki na rzecz dekarbonizacji, w tym zbyt wolne wycofywanie jednostek napędowych, które spalają paliwa kopalne na rzecz silników elektrycznych. Warto przy tym wspomnieć, że jednym z haseł promujących Toyotę jest „Stop smog ho hybrid". Na identyczną notę zapracował też powołany na początku bieżącego roku koncern Stellantis.
Na raport ponadto wpływ miała emisja dwutlenku węgla w całym łańcuchu dostaw oraz to, czy firmy w swoich modelach na prąd wykorzystują nowoczesne akumulatory, zawierające w sobie mniej obciążających środowisko naturalne składników.
Najwyższą ocenę, choć daleką od ideału, dostał koncern General Motors. Było to C-. Na kolejnych miejscach – z notą D- – znalazły się Volkswagen i Renault. Pozostałe firmy, w tym Ford, Honda oraz Hyundai-Kia zapracowały na ocenę F+ lub F-.
„Toyota, numer jeden na świecie w sprzedaży samochodów w zeszłym roku, jest najbardziej uparta w trzymaniu się silników spalinowych" – powiedziała Ada Kong, starszy kierownik projektu kampanii przemysłu samochodowego w Greenpeace East Asia.
„Niektóre japońskie firmy, takie jak Toyota, są przekonane, że technologia hybrydowa jest skuteczną alternatywą dla silnika spalinowego. Jednak redukcja emisji w świecie rzeczywistym i oszczędność paliwa pojazdów hybrydowych nie są tak dobre, jak się spodziewano" – napisano w raporcie.
Toyota we wrześniu bieżącego roku oświadczyła, że ma zamiar zainwestować aż 13,2 miliarda dolarów w rozwój oraz wytwarzanie baterii dla samochodów elektrycznych i hybrydowych do 2030 roku. Niedawno też pokazała swój pierwszy seryjny samochód w pełni elektryczny o nazwie bZ4X, do którego w ciągu najbliższych 4 lat ma dołączyć 14 kolejnych.