Parlament Europejski przegłosował przepisy, których efektem będzie zakaz sprzedaży samochodów z silnikami spalinowymi w Unii Europejskiej po 2035 r.
Na sesji 8 czerwca posłowie Parlamentu Europejskiego zatwierdzili (339 głosami do 249 przy 24 wstrzymujących się) propozycję Komisji Europejskiej mówiącą o całkowitym ograniczeniu emisji dwutlenku węgla nowych samochodów osobowych i lekkich dostawczych w 2035 roku (pośredni cel redukcji emisji do roku 2030 zostałby ustalony na poziomie 55% dla samochodów osobowych i 50% dla samochodów dostawczych – w stosunku do wartości z 1990 r.).
Odrzucono propozycję, by obniżyć próg redukcji w 2035 r. ze 100 do 90%. Oznacza to w praktyce, że żadne nowe samochody, które emitują jakiekolwiek spaliny (a zatem także hybrydy), nie będą mogły być sprzedawane w krajach Unii Europejskiej po tej dacie. Teraz pozostaje jeszcze kwestia negocjacji z państwami członkowskimi i dopiero po nich zapadną ostateczne decyzje w tej sprawie, które zmienią się finalnie w obowiązujące przepisy.
Przepisy poddane pod głosowanie nie są jednak specjalnym zaskoczeniem, bo wspomniana propozycja Komisji pojawiła się 14 lipca 2021 r. Głosowanie coraz dobitniej uświadamia jednak, że należy się pogodzić z tym, iż nie są to jedynie mrzonki ekologów, a realny zakaz, z którym za kilkanaście lat trzeba będzie się zmierzyć.
Zasadniczo można przyjąć, że producenci samochodów poradzą sobie bez większego problemu z dostosowaniem się do nowego prawa (przynajmniej w przypadku modeli osobowych), w końcu intensywny rozwój „elektryków” trwa i będzie tylko przyspieszał. Jeśli oczywiście nie pojawią się niemożliwe obecnie do przewidzenia przeszkody.
Warto w tym miejscu wspomnieć o tym, jak różnią się obecnie światy samochodów osobowych i dostawczych. W tym pierwszym sprzedaż aut elektrycznych wynosi już 9,1%, a z dieslami – 19,6%. W przypadku pojazdów użytkowych te proporcje wyglądają następująco: 3% – BEV (i to łącznie z hybrydami plug-in), 90,2% – diesel. Dla obu rodzajów aut są to dane ACEA na koniec 2021 r.).
Gorzej może wyglądać sytuacja z infrastrukturą do ładowania – bo to od niej tak naprawdę zależy powodzenie całego planu elektryfikacji floty nowych pojazdów w Europie. Na razie sieć rozwija się za wolno i jest bardzo nierównomiernie rozmieszczona, co w przypadku masowego pojawienia się samochodów elektrycznych stanie się dla użytkowników prawdziwym problemem.
Tak wynik głosowania w Parlamencie Europejskim podsumował sprawozdawca Jan Huitema:
Ambitna rewizja norm emisji CO2 jest kluczowym elementem osiągnięcia naszych celów klimatycznych. Dzięki tym normom tworzymy przejrzystość dla przemysłu samochodowego i możemy stymulować innowacje i inwestycje producentów samochodów. Ponadto zakup i eksploatacja samochodów o zerowej emisji zanieczyszczeń staną się tańsze dla konsumentów. Cieszę się, że Parlament Europejski poparł ambitną rewizję celów na rok 2030 i opowiedział się za stuprocentowym celem na rok 2035, co ma kluczowe znaczenie dla osiągnięcia neutralności klimatycznej do 2050 roku.