Stało się! Rada Unii Europejskiej przepchnęła zakaz sprzedaży nowych samochodów spalinowych (osobowych i dostawczych) od 2035 roku, a jedynym krajem, który głosował przeciw, była Polska. Pozostawiono jednak furtkę dla możliwości stosowania paliw syntetycznych, o co tak mocno ostatnio zabiegały Niemcy.
W praktyce wprowadzenie przepisów przez Radę Unii Europejskiej oznacza, że od 2035 roku nie zarejestrujemy już nowych samochodów z silnikami zasilanymi przez paliwa kopalne na terenie Unii Europejskiej. Zatwierdzona regulacja zakłada bowiem 100-procentową redukcję emisji dwutlenku węgla w przypadku nowych pojazdów od 2035 roku.
„Cieszę się, że Unia Europejska wywiązuje się ze swoich obietnic z pakietu Fit for 55. Nowe przepisy stworzą możliwości dla najnowocześniejszych technologii i impuls dla przemysłu do inwestowania w przyszłość wolną od paliw kopalnych” – twierdzi Romina Pourmokhtari, minister klimatu i środowiska ze Szwecji.
Przeciwko nowym przepisom głosowała Polska. „Nietransparentne i nieformalne dyskusje, gdzie Niemcy forsują rozwiązania korzystne głównie dla swojego rynku pokazują, że nie ma to nic wspólnego ze sprawiedliwą transformacją. Naszym zdaniem czynnikiem decydującym o wyborze technologii na kolejne dziesięciolecia powinien być rynek i społeczeństwa, a nie przymus UE” – mówi Anna Moskwa, minister klimatu i środowiska.
Przedstawicielka naszego rządu od początku podkreślała, że za pomocą przepisów nie powinno się sztucznie narzucać określonej technologii. „Zasada ta powinna mieć zastosowanie również w odniesieniu do rozwiązań układów napędowych, które przyczynią się do zmniejszenia emisji CO2 pochodzącego z sektora transportu. Poza rynkiem i społeczeństwem także producenci pojazdów powinni mieć możliwość wyboru optymalnej dla siebie technologii – dodaje Moskwa.
„Na moje polecenie minister Anna Moskwa zagłosowała przeciw zakazowi sprzedaży nowych samochodów spalinowych po 2035 r.” – napisał na Twitterze Mateusz Morawiecki, premier polskiego rządu.
Na moje polecenie minister @moskwa_anna zagłosowała przeciw zakazowi sprzedaży nowych samochodów spalinowych po 2035 r.
— Mateusz Morawiecki (@MorawieckiM) March 28, 2023
Dziękuję Pani Minister. https://t.co/pLCMmWvFkX
Od głosu wstrzymali się przedstawiciele Bułgarii, Rumunii oraz Włoch. Ci ostatni naciskali na możliwość zachowania silników spalinowych, ale napędzanych biopaliwami.
Mimo że większość przedstawicieli Unii Europejskiej cieszy się z wprowadzonych przepisów, zapewne przyprawiają one o ból głowy firmy motoryzacyjne i użytkowników samochodów. Tym bardziej że nowe przepisy określają bardzo ambitne cele w zakresie redukcji dwutlenku węgla w nadchodzących latach.
Dla nowych samochodów osobowych w latach 2030-2034 wynosi ona 55%, natomiast dla dostawczych – 50% – w porównaniu z poziomami CO2 z 2021 roku. Później – już wiadomo. Samochody nie będą mogły produkować dwutlenku węgla.
Ale pod jednym warunkiem! W tym miejscu zjawiają się Niemcy na swoim białym koniu z napisem „e-paliwa” lub paliwa syntetyczne. W wyniku oporu naszych sąsiadów i późniejszych negocjacji z Brukselą, do rozporządzenia dodano punkt, w którym Komisja Europejska zobowiązała się do przedstawienia wniosku w sprawie rejestracji pojazdów napędzanych wyłącznie paliwami neutralnymi pod względem emisji CO2 od 2035 roku.
W 2026 r. Komisja ma dokonać analizy postępów w osiąganiu celów 100-procentowej redukcji emisji oraz ewentualnej potrzeby ich weryfikacji.
Nie ulega wątpliwości, że Niemcy mają ogromne doświadczenie w produkcji paliw syntetycznych. Sięga ono... czasów II wojny światowej, kiedy to wytwarzali je z węgla w celu zaspokojenia ogromnego „głodu” czołgów, samolotów i innych pojazdów. Obecnie w opracowywaniu paliw syntetycznych przoduje Porsche, które we współpracy z Exxon Mobil i Siemens Energy wybudowało już fabrykę w Chile w celu wytwarzania e-paliw.
Powstają one przez połączenie dwutlenku węgla, przechwyconego z powietrza, z wodorem, wydzielonym z wody. Co istotne, do ich produkcji używa się energii odnawialnej. Czyli wytworzonej z naturalnych źródeł, jak wiatr, słońce, woda...
Następnie w procesie spalania takich paliw przez silnik spalinowy, ilość wytworzonego CO2 ma być równoważona przez tę niezbędną w procesie produkcji. Stąd o e-paliwach mówi się, że są neutralne pod względem emisji dwutlenku węgla.
Jak w przypadku każdej nowej technologii, koszt wytworzenia e-paliw jest obecnie po prostu wysoki. Wynika to nie tylko z aktualnie niewielkiej skali, ale również z drogiego procesu samej produkcji.
Choć do 2035 roku pozostało jeszcze sporo czasu, aktualni właściciele aut spalinowych mają zapewne wiele wątpliwości i pytań, jak będzie wyglądało ich użytkowanie po wejściu w życie nowych przepisów. Informacje na ten temat można znaleźć na stronie Parlamentu Europejskiego w postaci kluczowych pytań i odpowiedzi. Oto one:
Tak, nadal będzie można jeździć samochodami spalinowymi. Nowe przepisy nie oznaczają, że do 2035 r. wszystkie samochody poruszające się po drogach będą musiały mieć zerową emisję CO2. Przepisy te nie dotyczą istniejących samochodów. Jeśli kupisz nowy samochód teraz, możesz nim jeździć do końca jego żywotności.
Ale ponieważ średnia żywotność samochodu wynosi 15 lat, wprowadzenie zakazu rozpocznie się od 2035 roku, aby do 2050 roku wszystkie auta były neutralne pod względem emisji CO2.
Tak, to wszystko nadal będzie możliwe. Jednak całkowity koszt posiadania samochodu spalinowego – paliwa, konserwacji, zakupu i ubezpieczenia – może wzrosnąć.
Trend dotyczy głównie pojazdów z napędem akumulatorowym, ponieważ ich całkowity koszt posiadania jest niższy niż w przypadku pojazdów alternatywnych. Na przykład produkcja wodoru i e-paliw – wytwarzanych z elektryczności i wodoru oraz przekształcanych w benzynę syntetyczną – jest droższa, ponieważ wymaga dużej ilości energii elektrycznej.
Akumulatory trakcyjne są bardzo ciężkie, co oznacza, że niektóre środki transportu nie będę nimi zasilane. Dlatego wodór lub e-paliwa mogą być dobrym rozwiązaniem dla statków, samolotów czy pojazdów ciężarowych.
Korzystanie z pojazdów z napędem elektrycznym jest bardziej opłacalne, ponieważ ceny energii elektrycznej są obecnie niższe niż ceny benzyny. Poza tym auta na prąd wymagają mniejszych nakładów na serwis.
Według Parlamentu Europejskiego ceny samochodów na prąd będą spadały ze względu na rosnącą rywalizację firm motoryzacyjnych. Koszt metali do produkcji baterii... też miał spadać wraz z popularyzacją aut na prąd. Dzieje się jednak zupełnie na odwrót.
Tak więc po zakupie całkowity koszt posiadania samochodu na akumulator jest taki sam lub mniejszy niż samochodu z silnikiem benzynowym lub wysokoprężnym. Dziś samochody elektryczne są drogie, jednak nowe przepisy powinny zachęcać do większej konkurencji, a producentów – do inwestowania w badania i innowacje w pojazdach elektrycznych, co powinno obniżyć cenę zakupu.
Zostanie to uwzględnione w innych aktach prawnych – takich jak dyrektywa w sprawie energii odnawialnej i nowe rozporządzenie w sprawie baterii – zapewniające, że proces produkcji jest neutralny pod względem emisji CO2, nie ma negatywnego wpływu na środowisko oraz że akumulatory są poddawane recyklingowi. Dużo pracuje się również nad innowacyjnymi akumulatorami, nie tylko do samochodów.
Producenci pracują obecnie nad samochodami o zasięgu przekraczającym 600 km. Poprawia się wydajność, dzięki czemu auta nie będą wymagały częstego ładowania, a poza tym będzie można je ładować za pomocą zwykłej, domowej wtyczki. Parlament uzgodnił również ostatnio swoje stanowisko w sprawie infrastruktury paliw alternatywnych, aby zapewnić więcej stacji ładowania oraz odpowiednią infrastrukturę tankowania wodoru.