O czym pisał „Motor” 50 lat temu? Niestety – wciąż nie mogliśmy się pozbyć problemów z obsługą i naprawami aut jeżdżących po Polsce, w tym samym czasie świat szukał nowych źródeł ropy naftowej, radzieccy inżynierowie skonstruowali prototyp elektrycznego dostawczaka, a Węgrzy zachwycali się naszym Fiatem 126p. Zaglądamy do archiwalnego egzemplarza „Motoru” z 7 września 1975 r.
Nie wszystko szło zgodnie z planem. „Motor” wielokrotnie poruszał „sprawy niedostatków naszych usług motoryzacyjnych”. Ich ówczesny stan związany był z niewystarczającym wyposażeniem stacji obsługi, a także niskimi często kwalifikacjami ich pracowników. To wszystko nie przyczyniało się do wydłużenia żywotności pojazdów ani poprawy bezpieczeństwa.
Rozwiązaniem miało być podniesienie kwalifikacji personelu technicznego oraz stworzenie nowoczesnego i odpowiednio wyposażonego zespołu producentów urządzeń obsługowo-naprawczych, ale do tego potrzebna była pomoc wyższych władz administracyjnych.
Pogorszenie koniunktury, inflacja, recesja to skutki kryzysu energetycznego. Sposobem na problemy miało okazać się poszukiwanie nowych źródeł ropy naftowej. Wśród przykładów podawano budowę przez Stany Zjednoczone rurociągu o długości 1285 km na Alasce.
Państwa Europy Zachodniej nadzieję pokładały natomiast w zasobach ropy odkrytych pod dnem Morza Północnego, ich rezerwy obliczano wówczas na 1,8 miliarda ton. Prognozowano, że największymi pretendentami do tych złóż są Norwegia i Wielka Brytania. Zwracano też uwagę na trudności, jakie występują podczas budowy platform wiertniczych, przerwach w pracy i ryzyku katastrof.
Radzieccy naukowcy pracują nad elektrycznym samochodem dostawczym, część parametrów tego prototypu nawet podano, ale ani słowa o zasięgu, Możemy tylko przypuszczać, że nie był zbyt imponujący...
Węgierskie czasopismo zamieściło wrażenia z jazd Polskim Fiatem 126p, który w ramach porozumień kooperacyjnych będzie eksportowany na Węgry.
Tak o aucie pisał Tibor Almassa: nie liczyłem, że będę kierowcą samochodu całkowicie cichego. Faktem jest, że przy przesilonym tempie hałas dość skutecznie przenika do kabiny. Ale przy szybkości ekonomicznej 80-90 km/godz. we wnętrzu panuje cisza i można przyjemnie rozmawiać. Autor zwraca uwagę, że 126p podczas testu większość z 4000 km pokonał w trasie i bardzo dobrze wtedy służył, więc nie jest, jak wielu niesłusznie sądzi, autem tylko do miasta.