Magazyn Auto
Serwis pod patronatem magazynu Motor
widok zza kierownicy auta na drogę w stronę słońca

Jak zaplanować podróż autem: 3 sprawdzone sposoby na usprawnienie podróży

Jak zaplanować podróż autem: 3 sprawdzone sposoby na usprawnienie podróży

Podróże samochodem – nawet te codzienne – stają się coraz dłuższe. I nie chodzi tu o same kilometry, ale też o dodatkowe minuty, jeśli nie godziny, „odstane” w korkach. Co zrobić, żeby czas spędzony w aucie nie był katorgą? Poznaj trzy skuteczne metody.

Codzienne dojazdy do pracy, na uczelnię, podwózka członków rodziny, wyprawa na zakupy, wypad na weekend, wyjazd służbowy czy wręcz przeciwnie – długa wakacyjna trasa… W aucie spędzamy coraz więcej czasu. Podróże samochodem to dla większości z nas codzienność, a dla niektórych – także niekoniecznie miłe doświadczenie. Zwłaszcza kiedy droga się dłuży, jest monotonna albo gdy zwykły powrót z pracy zamienia się we frustrujący postój w korku. Są jednak sposoby na to, by podróż autem stała się o wiele łatwiejsza, a dzięki temu także – bezpieczniejsza. 

1. Przekąski i napoje – jakie sprawdzą się w podróży autem?

Podróż samochodem można urozmaicić na różne sposoby – jednym z nich jest zadbanie o odpowiednio dobrane przekąski i napoje. Oprócz zwykłego zaspokojenia głodu mogą one także pozytywnie wpłynąć na koncentrację i pomóc w walce ze znużeniem za kierownicą.

Oczywiście wszelkie destruktory, które mogłyby nas odciągać od koncentracji na drodze, najlepiej jest stosować w przerwach w podróży, czyli na postojach np. podczas tankowania. Możemy być wtedy pewni, że nasi pasażerowie będą bezpieczni, a i my nie będziemy musieli się martwić, czy coś nam wypadnie z rąk lub czy nie nakruszymy snackami w aucie (co zaboli nas szczególnie, gdy samochód jest świeżo wyczyszczony).

młoda kobieta za kierownicą je kanapkę
To dobry przykład tego, jak nie powinna wyglądać przekąska jedzona w trakcie prowadzenia auta.  Można mieć sporą pewność, że znaczna część zawartości kanapki wyląduje na ubraniu kierowcy oraz tapicerce auta. Dlatego posiłki najlepiej spożywać na postojach.
123RF

Temat jest wszystkim dobrze znany i oczywisty, ale jednak warto do niego podejść „fachowo” i wziąć kilka ważnych rzeczy pod uwagę. Zacznijmy od żywności w formie stałej. Za kierownicą szczególnie ważna jest jej konsystencja i forma. Sięganie po przekąskę przez kierowcę może mu przeszkadzać w prowadzeniu auta, rozpraszać go, wymagać odrywania wzroku od drogi. Dlatego zdecydowanie odradzamy spożywanie posiłków podczas jazdy, gdy jesteśmy kierowcą.

Jeśli jednak jesteśmy pasażerem, mamy w czym wybierać. Najlepiej, żeby to były produkty, które można „obsłużyć” jedną ręką, nie powinny być sypkie czy lepkie, bo to nie tylko skomplikuje sięganie po nie, ale też może doprowadzić do zabrudzenia wnętrza samochodu. Idealny przysmak powinien dostarczyć łatwo przyswajalnej energii i nie obciążać za bardzo żołądka. Dobrze byłoby, żeby był też pożywny i zdrowy. 

Skoro mamy już opanowaną teorię, przejdźmy do praktyki – co w takim razie sprawdzi się jako przekąska w samochodzie? Możliwości jest multum. Nieźle wypadają w tej kategorii np. batony energetyczne i białkowe – potrafią być naprawdę smaczne, a przy tym są także znacznie zdrowsze od tych tradycyjnych. Świetne sprawdzą się także bakalie, ale aby nie brudziły palców i wnętrza, wybierzmy orzechy czy dobrze wysuszone owoce. Przed wyruszeniem w drogę, warto je przesypać do pojemnika, który umieścimy w cup holderze, co pozwoli z łatwością po nie sięgać. Podobnie możemy przygotować pokrojone świeże warzywa lub owoce. Jeśli w zasięgu ręki, np. w konsoli środkowej, jest łatwo dostępna półka lub schowek, możemy tam umieścić np. tzw. lunchbox i jego przegródki wypełnić różnego rodzaju smakołykami. Dzięki temu wszystko będziemy mieć „pod ręką”. Do tego warto też trzymać gdzieś w odwodzie gumy do żucia czy mentolowe lub kwaśne cukierki – które podziałają jako doraźne orzeźwienie. 

A co z napojami? Doskonale sprawdzą się oczywiste klasyki – butelka z wodą lub kubek termiczny z ulubioną kawą lub herbatą. Wiele osób bardzo sobie chwali wsparcie, jakie daje podczas jazdy yerba mate. Kubek termiczny przyda się także, jeśli mamy ulubiony napój w wersji „na zimno” – i chcemy jak najdłużej utrzymać podczas jazdy jego niską temperaturę. Kawę czy inny napój możemy także kupić np. podczas postoju na stacji benzynowej – dostaniemy go w odpowiednio zaprojektowanym kubku ułatwiającym jego bezpieczne i higieniczne spożycie. Podczas postoju na stacji, w towarzyszącym jej bistro, możemy uzupełnić również własny kubek dodatkową porcją napoju na dalszą część trasy.

mężczyzna za kierownicą z termosem w ręku
Sposób na ulubioną gorącą kawę w drodze. Podczas postoju na stacji, w towarzyszącym mu bistro możemy uzupełnić taki pojemnik dodatkową porcją napoju na dalszą część trasy.
123RF

Co do zasady – warto pamiętać, że szczególnie za kierownicą trzeba dbać o przyjmowanie odpowiedniej ilości płynów. To już powszechnie znany i dowiedziony fakt – nawet niewielkie odwodnienie organizmu negatywnie wpływa na funkcje poznawcze, koncentrację, wywołuje senność, obniża szybkość reakcji itp. Pamiętajmy jednak – wszystko z umiarem. Picie nadmiernych ilości napojów, może... wydłużyć i skomplikować podróż, skutkując większą liczbą przerw w trasie (fizjologii nie oszukasz). A jeśli np. akurat utkniemy w korku, może stać się naprawdę sporym problemem.

2. Zapach w samochodzie ma znaczenie

Przyjemny zapach w aucie może znacząco wpływać na samopoczucie, nastrój, a także koncentrację kierowcy. Oferta dostępnych na rynku odświeżaczy i woni do samochodu jest bardzo szeroka. Od kultowych od dekad „choinek” czy buteleczek z zapachami (do wpięcia w kratkę nawiewu), przez zapachy z zasilanym elektrycznie dyfuzorem, nasączane, designerskie drewienka, puszki zapachowe, po zapachy w formie żelowych kuleczek. Każdy znajdzie coś dla siebie. Jednak od formy ważniejsza jest treść – czyli nuta zapachowa. Jaki zapach do samochodu będzie najlepszym wyborem? Taki, który nam się po prostu podoba? Niekoniecznie. Warto pamiętać, że różne zapachy różnie wpływają na nasz nastrój i koncentrację. W aucie zdecydowanie należy unikać ciężkich, orientalnych kompozycji – tego typu aromaty mogą nas wręcz rozpraszać, obniżać czas reakcji, a nawet usypiać. Podobnie wszelkie zapachy zaliczane do odprężających i relaksujących – jak choćby jaśmin czy drzewo sandałowe. Warto natomiast postawić na te, które orzeźwiają i podnoszą koncentrację – np. zapach cytrusów, rozmarynu czy mięty.  Wszystkie te podziały traktujmy jednak bardzo umownie, bo dużo zależy od naszych indywidualnych reakcji i odczuć.

zapach samochodowy wpięty w wylot nawiewu
Gama zapachowych akcesoriów do aut jest wyjątkowo szeroka. Tak samo jak wachlarz oferowanych aromatów i kompozycji. 
123RF

Przy okazji ważna, praktyczna wskazówka: pamiętajmy, by akcesoria zapachowe nie miały kontaktu z tworzywami użytymi w kabinie i tapicerką auta – substancje zawarte w tego typu produktach mogą je uszkodzić. No i ponownie – przypominamy o umiarze: zbyt intensywne natężenie zapachu może działać na kierowcę wręcz odurzająco, pogarszając – zamiast polepszać – jego koncentrację i samopoczucie.

Jednak nie w każdym aucie taki zabieg odniesie zamierzony skutek. Taka sytuacja może mieć miejsce szczególnie w starszych pojazdach, zwłaszcza w tych, w których ktoś przez lata palił papierosy lub wciąż je pali. Wietrzenie, zapachowe zawieszki czy odświeżacze nic tu nie pomogą. Najlepszą (i trwałą!) metodą jest rozstanie z tym szkodliwym (nie tylko dla zdrowia, ale też dla samego auta) nałogiem – który zresztą od dawna jest niemodny i niezdrowy, ale tego chyba nie trzeba nikomu tłumaczyć, ani przypominać. 

mężczyzna za kierownicą w chmurze papierosowego dymu
Nikotynowy nałóg jest szkodliwy zawsze – niezależnie od okoliczności. Ale palenie papierosów podczas prowadzenia samochodu to szczególnie niebezpieczna sprawa. Oprócz tego, że rujnuje nasze zdrowie, dodatkowo rozprasza uwagę, która powinna być skupiona na jeździe, a upadający z papierosa, np. na kolana kierowcy żar może wywołać u niego zgubne w skutkach gwałtowne reakcje.
123RF

W drodze do niepalenia mogą pomóc np. gumy czy specjalne plastry z nikotyną – o to warto zadbać zanim jeszcze wybierzemy się w podróż. Wszelkiego rodzaju przekąski wspomniane wyżej, również pomogą zająć nam ręce podczas przerw na trasie (w zajazdach czy przydrożnych parkingach). A to ważny aspekt procesu rzucania, ponieważ nałóg to nie tylko uzależnienie od nikotyny, ale również uzależnienie behawioralne. Jeśli jednak kierowca należy do tzw. „wiecznie rzucających palaczy” i nie potrafi sam poradzić sobie z problemem, powinien zwrócić się o pomoc do fachowca – czyli skonsultować sprawę z lekarzem i podjąć próbę rzucenia palenia, korzystając ze wsparcia zaleconych przez niego leków. Jeśli nawet i to nie pomoże, taki „oporny” palacz może skorzystać z rozwiązań, z którymi przychodzą najnowsze technologie (oczywiście tylko podczas przystanków na trasie, a nie samej podróży!). Na rynku dostępne są produkty bezdymne, takie jak podgrzewacze tytoniu – nazywane często iqosami (od IQOS, który był pierwszym tego typu urządzeniem w Polsce). Kluczowa różnica w porównaniu z tradycyjnymi fajkami? Brak zapalniczki i tym samym – brak trującego i cuchnącego dymu (zresztą stąd nazwa „bezdymne”). Brak też żaru i popiołu. Nie można jednak zapominać, że wydzielany przez takie urządzenia aerozol z nikotyną, choć jest mniej toksyczny niż „klasyczny” papieros (i tak jak on nie śmierdzi), też ma wpływ na zdrowie! Dlatego nie należy poddawać się w wysiłkach o 100% życie bez tego szkodliwego (dla zdrowia, ale też auta) nałogu.

3. Muzyka, podcasty, audiobooki – czyli coś dla ducha

Wiemy już, co jeść i pić podczas jazdy (a raczej podczas przystanków w czasie podróży). Omówiliśmy także kwestię zapachu. Teraz przyszedł czas na muzykę. Warto zadbać o właściwą oprawę dźwiękową naszej przejażdżki. Odpowiednio dobrana muzyka, ciekawy podcast czy audiobook mogą nie tylko uatrakcyjnić czas spędzony za kierownicą, ale – zwłaszcza w tych dwóch ostatnich przypadkach – spowodować, że odniesiemy z niej dodatkowe korzyści.

Niemal każde auto jest dziś wyposażone w zestaw multimedialny pozwalający przesyłać dźwięk z telefonu (to właśnie tam najłatwiej „zapakować” np. muzykę) do samochodowego audio – w wygodny i bezpieczny sposób obsługując odtwarzanie plików. W pojazdach starszego typu można skorzystać np. z transmiterów, które przez Bluetooth połączą telefon z głośnikami. Można także po prostu podłączyć do radia pamięć zewnętrzną z wgraną muzyką czy audiobookami. Także w tym przypadku, warto jednak wcześniej przemyśleć sprawę i przygotować się przed podróżą. Np. komponując odpowiednią playlistę do słuchania w trasie. Będzie to także znacznie wygodniejsze i bezpieczniejsze niż wyszukiwanie czegoś stosownego w trakcie jazdy, np. w radiu. Pozwoli nam też uniknąć (dla wielu) bardzo irytujących bloków reklamowych czy zalewu negatywnych informacji w kanałach newsowych. 

Co zatem przygotować na drogę? Wszystko zależy od potrzeb, nastroju i tego, co po prostu lubimy. Zestaw uspokajających, łagodnych utworów może pomóc obniżyć poziom frustracji w korku, z kolei dodająca energii, dynamiczna playlista pozwoli skutecznie walczyć ze znużeniem w długiej trasie. Są też tacy, którym w jeździe i zachowaniu świeżości umysłu podczas prowadzenia auta pomaga... śpiewanie wraz z odtwarzanymi utworami. Tu przy okazji ważna uwaga – są też kierowcy, którzy słuchając mocniejszych brzmień i rytmów, mają tendencję do odruchowego mocniejszego wciskania gazu i bardziej agresywnej jazdy. Warto mieć świadomość tego, jak konkretny typ muzyki wpływa na nasze zachowanie za kierownicą. 

Ciekawą opcją są podcasty i audiobooki. Te pierwsze, odpowiednio dobrane, autorstwa znanych i sprawdzonych twórców, mogą być doskonałym źródłem atrakcyjnej i przystępnie podanej wiedzy niemal na każdy temat. Podcasty to niezły sposób na naukę języków obcych, a także szlifowanie tych, które już w jakimś stopniu mamy opanowane. Listę utworów lub podcastów, które planujemy wsłuchać po drodze, przygotujmy przed podróżą. Zdecydowanie nie należy tego robić w trakcie jazdy, prowadząc samochód. Wtedy powinniśmy tylko słuchać, ale zawsze pamiętając o zachowaniu poziomu natężenia dźwięku, który nie przeszkodzi nam w usłyszeniu syren pojazdów uprzywilejowanych, które powinniśmy przepuszczać.

smartfon z podcastem na ekranie
Listę utworów lub podcastów, które planujemy wsłuchać po drodze, przygotujmy przed podróżą. Zdecydowanie nie należy tego robić w trakcie jazdy, prowadząc samochód.
123RF

No i na koniec creme de la creme w dziale „do słuchania”, czyli audiobooki. Liczba książek w wersji audio jest ogromna i dotyczy to praktycznie każdego literackiego gatunku. Co więcej – do tej kategorii trafiają też bardzo szybko dopiero co wydane nowości. 

Kto nam czyta po drodze? Mogą to być głosy zarówno profesjonalnych lektorów jak i aktorów, którzy potrafią wzbogacić dany utwór własną, aktorską interpretacją. W końcu – można także trafić na nagrania w formie słuchowiska, z udziałem wielu głosów i efektami dźwiękowymi. Tu małe ostrzeżenie – nagrania są czasem przygotowane z taką dbałością o szczegóły i realizację dźwięku, że w przypadku np. wystrzału czy nagłego uderzenia, które pojawia się w fabule, przy dobrej jakości systemu audio, w aucie można się przestraszyć. Warto to wziąć pod uwagę, prowadząc samochód – łatwo w takie sytuacji o mimowolny nagły manewr, który przy dużej prędkości może być niebezpieczny. Kolejna sprawa i ostrzeżenie zarazem – znowu z kategorii „jak dobrze znamy sami siebie” – niektóre książki potrafią być naprawdę wciągające. Jeżeli istnieje choć cień ryzyka, że skupienie się na fabule może wygrać z koncentracją na drodze, lepiej zdecydujmy się jednak na muzykę. Trzeba też pamiętać, że de facto każde dodatkowe źródło „atrakcji” w aucie siłą rzeczy obniża poziom uwagi, jaką poświęcamy prowadzeniu samochodu i drodze. Warto to kontrolować i mieć świadomość takiego stanu rzeczy.

No i na koniec – najważniejsze. Pamiętajmy, że powyższe pomysły mają nam usprawnić i zoptymalizować czas spędzany w samochodzie. Żaden z nich nie jest jednak „cudownym lekiem” na zmęczenie czy senność za kierownicą. Lekceważenie takich objawów i próba ich eliminowania łykiem energetyka czy puszczeniem głośniej muzyki może się skończyć tragicznie. Przy takich symptomach najlepiej przerwać na chwile podróż, zjechać np. na parking i odpocząć, wykonać kilka ćwiczeń czy pójść na krótki spacer. Bezpieczeństwo przede wszystkim!

Czytaj także