Planujesz wyjazd na urlop samochodem? Dowiedz się, czego unikać, żeby podróż była bezpieczna i komfortowa. Oto 11 najczęściej popełnianych błędów.
Wakacje to czas, kiedy wiele osób rusza samochodem na wypoczynek. Jak się okazuje, często są to kierowcy, którzy sporadycznie podróżują autem, a to oznacza, że mogą zapomnieć o tak oczywistych kwestiach, jak przegląd samochodu czy zakup biletu autostradowego.
Problemy mogą spotkać również tych, którzy regularnie prowadzą samochód, oni z kolei mogę mieć kłopot np. z prawidłowym montażem rowerów, tym bardziej jeśli robią to pierwszy raz.
Bez względu na staż za kierownicą trzeba jednak pamiętać, że wakacyjny wyjazd zamiast być przyjemnością, może się zmienić w koszmar, a scenariusz zwykle jest następujący: piątek po południu, do samochodu wsiada młody mężczyzna po trzydziestce. Na kanapie miejsca zajmują jego żona i małe dziecko. Jadą na wymarzone wspólne wakacje. Są w drodze już od dwóch godzin. Mężczyzna przekracza prędkość, powoli zaczyna go nużyć monotonia podróży, chce jak najszybciej dowieźć rodzinę na miejsce. Nie widać żadnego zagrożenia. Na jednojezdniowej drodze nie ma zbyt wielkiego ruchu, asfalt jest suchy i równy jak stół, świeci słońce – warunki są niemal idealne. W piątej godzinie jazdy na prostym odcinku drogi podczas wyprzedzania kolejnego samochodu dochodzi do czołowego zderzenia z innym pojazdem. Na szczęście nikt nie ginie, ale niestety kierowcy obu pojazdów trafiają do szpitala zamiast na urlop.
Zanim zaczniesz wakacje, musisz na nie dojechać w bezpieczny sposób – bez narażania się na wypadek lub mandat. Oto czego unikać.
Częsty widok podczas wakacji to pasażer z nogami na desce rozdzielczej. Taki sposób jazdy to poważne ryzyko uszkodzenia miednicy nawet podczas drobnej stłuczki. Jeśli wybuchnie poduszka, to zamiast chronić głowę pasażera, połamie kości nóg i miednicy.
Równie niebezpieczne jest mocne odchylenie oparcia fotela, podczas zderzenia pasażer może się wysunąć z pasów bezpieczeństwa, nieprawidłowe będzie również działanie poduszki powietrznej.
Zadbanie o bezpieczeństwo podróżujących – z ich prawidłową, a tym samym bezpieczną pozycją na fotelu włącznie – dla odpowiedzialnego kierowcy powinno być czymś wręcz oczywistym.
Przeciążony samochód może zachowywać się w sposób nieprzewidywalny, zwłaszcza dla kogoś, kto przyzwyczajony jest do jego reakcji podczas jazdy „na pusto”.
Gwałtowna zmiana pasa zwykle kończy się trudnym do opanowania uślizgiem grożącym dachowaniem, rozpędzanie trwa wieki, a hamowanie wydaje się nie kończyć. Przeładowanie auta zwiększa także ryzyko uszkodzeń – bardzo łatwo można zniszczyć miskę olejową, urwać wydech czy zahaczyć o coś zderzakiem, nie mówiąc o destrukcji zawieszenia.
O przeładowanie jest szczególnie łatwo w kamperze, i choć oficjalnie ładowność takich pojazdów nie jest imponująca, przypomina raczej tę dla auta osobowego, to w rzeczywistości bywa o wiele gorzej. Na przykład zważony przez nas VW Grand California miał kompletny zbiornik wody i niemal pełny zbiornik paliwa. Z dwoma pasażerami na pokładzie ważył niemal 3,5 t, czyli tyle, ile dopuszcza producent. Tu warto jednak pamiętać, że nie mieliśmy bagażu czy rowerów. W tym przypadku masa rzeczywista znacznie przekroczyłaby DMC.
Nie należy luzem wozić przedmiotów, które w razie zderzenia mogą się raptownie przemieścić i wyrządzić jadącym krzywdę. Koniecznie należy pamiętać, że w hatchbackach czy kombi nie wolno umieszczać niezabezpieczonych bagaży powyżej linii siedzeń. W razie kolizji czy gwałtownego hamowania takie przedmioty wpadną do kabiny i mogą zranić jadących.
Wielu kierowców na wakacje zabiera rowery, które są montowane na haku, bagażniku czy dachu, problem w tym, że często robią to pierwszy raz lub też w sposób niedbały. Efekt? Rower potrafi spaść z samochodu, co grozi zniszczeniem roweru, ale może też doprowadzić do wypadku.
Oczywiście jest to zabronione, ale co ważne i warte podkreślenia – bardzo niebezpieczne. W razie zderzenia brak zapiętych pasów może mieć fatalne skutki. Podczas podróży z małymi pasażerami nie można zapominać o zapewnieniu im fotelików, a starszym dzieciom – specjalnych podstawek.
Co prawda przepisy nic nie mówią o tym, w jakim obuwiu powinniśmy prowadzić samochód, ale rodzaj butów ma ogromny wpływ na bezpieczeństwo jazdy. Muszą być wygodne, by stopa nie męczyła się podczas wielogodzinnej podróży, a zarazem nie mogą stwarzać zagrożenia, tak jak na przykład klapki czy japonki, które z jednej strony mile chłodzą stopy, ale z drugiej znakomicie potrafią zablokować pedał hamulca. Szpilki też nie są, delikatnie mówiąc, najlepszym rozwiązaniem, ale i tak 43 procent kobiet właśnie w nich siada za kierownicą. Z kolei jazda boso również nie jest wskazana.
Podczas wakacyjnych wyjazdów często na trasie pojawiają się korki, nawet jeśli wiemy, jak dojechać do celu, warto korzystać z nawigacji, która pomoże ominąć zatory. Dzięki temu oszczędzamy czas i paliwo. Uwaga! Nie warto ślepo wierzyć nawigacji, czasem może ona wyprowadzić nas w pole.
Co prawda według statystyk policji niesprawność pojazdów nie stanowi nawet procenta przyczyn wypadków, ale analizując nawet najbardziej optymistyczne dane dotyczące średniego wieku aut w Polsce, który wynosi ponad 14 lat, aż trudno uwierzyć, że mamy tak bezpieczne i sprawne samochody.
Z tego powodu co najmniej raz w roku warto zlecić mechanikowi kontrolę naszego pojazdu, szczególnie pod kątem stanu zawieszenia, hamulców i opon oraz oświetlenia. To właśnie te elementy auta odpowiadają za nasze bezpieczeństwo na drodze. A przed samym wyjazdem trzeba sprawdzić tak podstawowe rzeczy, jak ciśnienie w kołach czy poziom oleju.
Dla tych, którzy sporadycznie korzystają z autostrad, zaskoczeniem może być brak bramek na autostradach A2 (Konin – Stryków) oraz A4 (Wrocław – Katowice), co nie oznacza, że nie trzeba uiścić opłaty za przejazd. Warto to zrobić jeszcze przed wyjazdem i kupić bilet zdalnie, aby nie zatrzymywać się na stacji, by dopiero tam dokonać opłaty.
Najczęstsza przyczyna wypadków to prędkość. Mimo że od lat policjanci oraz eksperci od bezpieczeństwa powtarzają jak mantrę, że jeździmy zbyt szybko, spora część kierowców nie potrafi zmienić nawyków. Nie wymusiły tego także nowe restrykcje, które oprócz mandatu i punktów karnych za przekroczenie prędkości przewidują również odebranie prawa jazdy na 3 miesiące.
Podróżując z rodziną, nie wolno drogi traktować jak toru wyścigowego. Tym bardziej że jadąc wolniej, nie tylko minimalizujemy ryzyko popełnienia błędu, ale również dajemy sobie czas na reakcję, jeśli inny kierowca wykona nieprzemyślany manewr. Nie bez znaczenia, szczególnie teraz, jest też jeszcze inny argument – im szybsza jazda, tym większe zużycie paliwa.
Trzeba pamiętać również o potencjalnych zagrożeniach, jakie występują na najbezpieczniejszych, a zarazem najszybszych drogach w Polsce, czyli autostradach. Bardzo groźne są coraz powszechniejsze niestety przypadki jazdy pod prąd lub na biegu wstecznym. Nie trzeba przekonywać, z jak poważnymi konsekwencjami musi liczyć się kierowca, który pomyli kierunki jazdy czy cofa do przegapionego zjazdu, zamiast kierować się do następnego. Niestety, osób ryzykujących własne i cudze życie nie brakuje.
Podczas gdy większość kierowców w Europie robi przerwy na odpoczynek przed upływem 3 godzin, my jedziemy non stop średnio aż 4 godziny i 10 minut. Może dlatego, że ponad połowa z nas nie widzi w tym nic złego. Co więcej, z badań wynika, że dość często w długą trasę wyjeżdżamy w środku nocy, niewyspani. To błąd, który można przypłacić życiem.
Senność i zmęczenie próbujemy zwalczyć kofeiną. Tymczasem lekarze zwracają uwagę na ważną kwestię. Pobudzające działanie kawy czy napojów energetyzujących jest krótkotrwałe, a uczucie zmęczenia powraca dosyć szybko. Po wypiciu pobudzacza kierowca przez około godzinę może czuć się lepiej, jednak zmęczenie wróci ze zdwojona siłą.
Warto pamiętać, że wyjazd na wakacje to przyjemność, należy więc przed podróżą poświęcić chwilę na przygotowanie się do niej, natomiast na drodze raczej odradzamy pośpiech, lepiej jechać trochę dłużej, ale dotrzeć na miejsce bez żadnych przykrych niespodzianek.