Sprawdzamy, czy warty kilkaset złotych box RaceChip S jest w stanie poprawić parametry diesla 2.0 spotykanego w wielu modelach Alfy Romeo, Fiata czy Opla. Odpowiadamy też na najczęściej zadawane pytania dotyczące modułów poprawiających pracę jednostki napędowej: jak działają, jakie są efekty ich zastosowania, czy są bezpieczne dla silnika.
Przed erą turbodoładowanych silników uzyskanie kilkunastu dodatkowych koni mechanicznych bywało bardzo kosztowne. Teraz wystarczy jednak korekta elektroniki, by cieszyć się dodatkową mocą.
Kto nie chce ingerować w fabryczne oprogramowanie sterownika silnika, ma do wyboru box tuningowy – niewielkie plastikowe pudełko, które kryje układy scalone i może być łatwo wpięte lub usunięte z wiązki elektrycznej samochodu.
Teoretycznie można tak „pokręcić” nawet samochód służbowy, wzięty w leasing, objęty gwarancją lub taki, który z innych powodów nie powinien być modyfikowany. Ale uwaga. Mimo wszystko montując box, trzeba brać pod uwagę utratę gwarancji – jeżeli urządzenie lub inny czynnik spowoduje pojawienie się kodu błędu, może nastąpić zapisanie aktualnych parametrów pracy silnika, ze zwiększonym ciśnieniem doładowania włącznie.
Wybierając box tuningowy, warto kierować się jego możliwościami, ceną oraz referencjami danego producenta. Pod żadnym pozorem nie należy montować do samochodu najtańszych boxów. Nawet jeżeli mają spore rozmiary i migające diody, w ich wnętrzu może znajdować się przede wszystkim opornik lub potencjometr, którego zadaniem jest przekłamywanie trafiającej do sterownika silnika informacji o temperaturze powietrza. Błędny sygnał wymusza podanie nieprawidłowych w danych warunkach dawek paliwa, co w starszych silnikach, zwłaszcza turbodieslach, faktycznie potrafiło podnosić moc. Działo się to jednak w niekontrolowany sposób – toksyczność i zadymienie spalin gwałtownie wzrastały, a dodatkowym problemem mogła się okazać ich nadmierna temperatura. Tani box może być często najkrótszą drogą do zdewastowania nawet prostego i solidnego silnika.
Komputer sterujący silnikiem odbiera sygnały z różnych czujników (np. temperatury i ciśnienia powietrza, przepływomierza, potencjometru pedału gazu), analizuje je, a następnie wysyła „polecenia” do elementów wykonawczych – m.in. wtryskiwaczy, cewek zapłonowych czy turbosprężarki.
Wpięty do wiązki elektrycznej box modyfikuje wybrane sygnały. W efekcie wpływa na pracę silnika, zapewniając wzrost mocy i momentu obrotowego. Sterownik silnika pozostaje nietknięty.
Ma to znaczenie w krajach, które niezbyt przychylnym okiem patrzą na klasyczny chiptuning. W przypadku niektórych nowoczesnych i dobrze zabezpieczonych sterowników zewnętrzny box może się też okazać jedynym sposobem na podbicie parametrów silnika do czasu „rozpracowania” zabezpieczeń fabrycznej elektroniki.
Wielu producentów boxów ma w ofercie urządzenia różniące się ceną, możliwym do uzyskania przyrostem mocy i funkcjonalnościami. Poniżej prezentujemy paletę dostępnych dla Giulietty modułów RaceChip z deklarowanymi przez producenta maksymalnymi możliwymi do uzyskania przyrostami mocy. Do odmian RS oraz GTS można dokupić moduł Bluetooth, który umożliwia sterowanie urządzeniem za pomocą aplikacji.
Bazowa wersja urządzenia – najtańsza, ale zapewniająca też najmniejszy przyrost mocy
Sprzęt wzbogacony o możliwość zmiany strategii działania za pomocą pokrętła lub aplikacji w przypadku dokupienia modułu Bluetooth
Topowy moduł RaceChip z wyświetlaczem i przyciskiem do zmiany map, możliwość dokupienia modułu Bluetooth i sterowania za pomocą aplikacji. Po zmianie auta producent proponuje jedno darmowe przeprogramowanie urządzenia
Jedną z podstawowych zalet boxu tuningowego jest łatwość jego montażu – zwykle zajmuje on najwyżej kilkanaście minut i nie wymaga używania narzędzi (lub jedynie podstawowych, np. do zdjęcia osłony silnika).
Markowe zestawy są zwykle tak projektowane, by nie wymagały rozcinania fabrycznej wiązki elektrycznej. Tam, gdzie jest potrzebna ingerencja, w fabryczne kostki elektryczne wpina się odgałęzienia dołączonego do zestawu przedłużacza. Do jego końca przypina się box, który rozpoczyna pracę po uruchomieniu silnika. Żadne strojenie nie jest konieczne, ale niektóre boxy na to pozwalają.
Działanie boxu sprawdziliśmy w Alfie Romeo Giulietta z dieslem 2.0 JTD. Po ok. 120 tys. km generował on 156 KM i 401 Nm w trybie jazdy Dynamic. To wartości nieco większe od katalogowych, które potwierdzały dobrą kondycję silnika. Ponieważ Alfa Romeo Giulietta jest wyposażona w selektor trybów jazdy DNA, które zmieniają też parametry silnika, wpływ urządzenia RaceChip sprawdziliśmy w najczęściej używanych przez właściciela programach Normal i Dynamic. Odnotowane przyrosty mocy i momentu na poziomie 7-11% są odczuwalne podczas jazdy, ale nie narażają na szwank napędu.
Z nowoczesnych doładowanych silników można w dość prosty i tani sposób wykrzesać sporą porcję dodatkowej mocy – bez zmniejszenia ich trwałości czy podbicia zużycia paliwa. Kluczem do sukcesu jest wybór urządzenia zaprojektowanego przez renomowaną firmę – niektóre oferują nawet gwarancję na silnik (z ograniczeniem przebiegu do 100 tys. km czy wieku auta do 5 lat). Lepiej na starcie dołożyć, niż później wydawać tysiące złotych na remont uszkodzonej jednostki napędowej czy jej osprzętu.