Chroni pojazd przed kradzieżą, ale gdy ulegnie awarii – unieruchamia auto. Uszkodzony immobiliser można na szczęście dość tanio usunąć. I zastąpić – np. emulatorem. Jego wybór warto jednak dobrze przemyśleć. Podpowiadamy, jakie są możliwości i na co zwrócić uwagę.
Każde przekręcenie kluczyka w stacyjce uruchamia całą lawinę zdarzeń. Następuje zwolnienie blokady kierownicy, podanie prądu do elementów wyposażenia pojazdu, poruszenie wału korbowego silnika przez rozrusznik oraz odblokowanie immobilisera, co pozwala na odpalenie jednostki napędowej przez układ zapłonowy.
Sam immobiliser jest cichym bohaterem – montowanym bez dopłaty zabezpieczeniem antykradzieżowym, które w krajach Unii Europejskiej jest wymagane przez prawo od 1998 roku. Brytyjskie czasopismo naukowe „The Economic Journal” oszacowało, że immobiliser zmniejszył skalę kradzieży pojazdów o 40%. Część kierowców może w ogóle nie zdawać sprawy z jego obecności w aucie. Nic dziwnego. To bezobsługowy system, który automatycznie się rozbraja, a jeżeli jest montowany w kluczyku, to nie wymaga nawet zasilania. Niestety mimo prostoty immobiliser może ulec awarii, a koszt oferowanej przez ASO naprawy potrafi przewyższyć wartość pojazdu.
Na tle innych podzespołów samochodu czy chociażby elektronicznych czujników silnika immobiliser okazuje się bardzo trwały. Eksperci z CarLabImmo twierdzą, że ich głównym „żywicielem” są uszkodzone auta francuskich marek. Dodają przy tym, że solidność tego elektronicznego zabezpieczenia poprawiła się na przestrzeni lat. Niestety nie oznacza to, że immobiliser nigdy nie zawodzi.
Rozsądnym rozwiązaniem z punktu widzenia bezproblemowości późniejszej eksploatacji może być wyłączenie immobilizera w samochodzie powypadkowym (nie ulegnie awarii, a i tak nie chroni pojazdu przed profesjonalnymi grupami złodziei).
Immobilisery można podzielić na niefabryczne i fabryczne. Pierwsze mają formę breloka dopinanego do kluczy. Współczesne fabryczne immobilizery są zintegrowane z kluczykiem. Mogą mieć różną postać i sposób działania. Istnieją immobilisery radiowe (półokrągły na zdjęciu powyżej), sterowane sygnałem w podczerwieni lub całkowicie elektroniczne – czasem w formie małego transpondera, który jest montowany obok elektroniki sterującej fabrycznym alarmem czy centralnym zamkiem.
Koncerny motoryzacyjne nie przewidują naprawy wielu komponentów – procedury obejmują wyłącznie montaż nowych części. W przypadku immobilisera to duży problem. Urządzenie jest zwykle zaszyte w sterowniku silnika, który może stanowić funkcjonalną całość z wybierakiem automatycznej skrzyni, panelem wskaźników, pętlą indukcyjną wokół stacyjki oraz kluczykiem, a więc także zamkami i stacyjką. Koszt zakupu kompletu nowych elementów w ASO może być liczony w dziesiątkach tysięcy złotych.
W dobie internetu można szybko i wygodnie kupić emulator immobilisera. Wyjęcie sterownika silnika zwykle też nie nastręcza problemów – w wielu modelach wystarczy odkręcenie kilku śrub i odpięcie paru wtyczek.
Na chińskich portalach aukcyjnych można bez trudu znaleźć emulatory immobiliserów, co nie powinno dziwić – Kraj Środka jest w końcu największym wytwórcą elektroniki. Czy można na nich polegać? Producenci Julie zdają sobie sprawę z istnienia klonów urządzenia, które jest objęte dożywotnią gwarancją. Jak powstają i dlaczego są znacznie tańsze? Jednym z powodów jest używanie do ich produkcji chipów z początkowej partii produkcji, które powinny zostać zutylizowane.
Proces montażu immobilizera składa się z części mechanicznej – czyli wyjęcia sterownika silnika, wlutowania emulatora, zamknięcia obudowy i osadzenia modułu w pojeździe – oraz przeprowadzanych w międzyczasie czynności elektronicznych – np. montaż Julie może oznaczać konieczność odczytania kodu sterownika i przyuczenia modułu do komputera pojazdu.
Adidasy to synonim sportowego obuwia. Podobnie ikoniczny status, tyle że wśród osób zajmujących się naprawami samochodowej elektroniki, ma Julie. To znany na całym świecie emulator immobiliserów gorzowskiej firmy CarLabImmo, która jest obecna na rynku od ponad ćwierćwiecza. Julie doczekał się wersji przeznaczonych do samochodów wiodących koncernów motoryzacyjnych, a także konkretnych sterowników silników. Można więc mówić o pełnym pokryciu rynku. Pracownicy CarLabImmo nie spoczywają na laurach. Biorą na warsztat najnowsze modele samochodów, a także pozostają w kontakcie z klientami, którymi są serwisy, by pomóc w rozwiązaniu problemów z trudnymi sterownikami.
Immobiliser nie jest jedynym elektronicznym fabrycznym zabezpieczeniem pojazdu. W zależności od marki i modelu za pomocą elektroniki może być blokowany wybierak automatycznej skrzyni biegów. Rozwiązaniem spotykanym także w autach z ręcznymi przekładniami są elektroniczne blokady kolumny kierownicy. Ich zwolnienie następuje w chwili przekręcenia kluczyka w stacyjce. Układ potrafi ulec awarii, ale jego naprawa może okazać się znacznie trudniejsza od usprawnienia mechanicznej blokady kierownicy.
Kupując używane auto, nierzadko otrzymuje się tylko jeden kluczyk. Dorobienie zapasowego to wydatek od kilkudziesięciu złotych wzwyż (zakup taniego zamiennika kluczyka i nacięcie jego grotu). Takim kluczykiem otworzymy drzwi pojazdu i przekręcimy zamek w stacyjce, zwalniając blokadę kierownicy. Jeżeli immobiliser nie zostanie zakodowany, silnika nie uruchomimy. Dokodowanie immobilisera może wymagać wgrania nowego oprogramowania do kluczyka czy posiadania tzw. klucza-matki. Najtańsza i najprostsza droga do uzyskania w pełni funkcjonalnego zapasowego kluczyka może obejmować montaż emulatora immobilisera. Niektórzy ratują się poprzez montaż transpondera przy stacyjce.
Rynek nie znosi próżni. O problemach z immobiliserami doskonale wiedzą stacje kasacji pojazdów, które oferują tzw. zestawy startowe, czyli zestawy współpracujących przy odpalaniu silnika elementów.
Usunięcie immobilisera to ostateczność. Usługę powinna poprzedzać diagnostyka pojazdu, która wykaże, że źródłem problemów faktycznie jest uszkodzone fabryczne zabezpieczenie. W przypadku niektórych aut, jak grupy Fiata, jest to łatwe. Wpinając do gniazda OBD moduł, można uśpić immobiliser. Jeżeli po jego montażu silnika wciąż nie da się uruchomić, źródło problemu tkwi gdzie indziej.
Usunięcie uszkodzonego immobilisera ma ekonomiczne uzasadnienie zarówno w przypadku bardzo tanich, jak i bardzo drogich pojazdów – pomagaliśmy właścicielowi Ferrari, którego naprawa w ASO została wyceniona na... 50 tysięcy dolarów.
Tomasz Piotrowski, CarLabImmo
Immobiliser, choć jest relatywnie prostym urządzeniem, może obrócić się przeciwko kierowcy. Dobrze, że istnieją rozwiązania umożliwiające jego ominięcie. Usunięcie immobilisera można skompensować montażem innego zabezpieczenia.