Wbrew pozorom ładowanie indukcyjne nie jest zarezerwowane dla drogich aut i nowych smartfonów. Akcesoryjne dodatki bez problemu rozwiązują ten problem. I kosztują naprawdę niewiele.
W 2007 roku pierwsza generacja iPhone'a zmieniła spojrzenie na dotykową obsługę telefonów. Okazało się, że przy odpowiednio dopracowanym menu może ona być intuicyjna oraz wygodna. Z czasem analogiczne rozwiązania zaprezentowały inne firmy.
Za kolejny milowy kamień ewolucji sposobu użytkowania telefonów można uznać bezprzewodowe ładowanie. Działające od 2008 r. Wireless Power Consortium za cel obrało sobie ustandaryzowanie bezprzewodowego ładowania. Inspiracją było Wi-Fi Alliance, którego korzenie sięgają 1999 roku, a wypracowane rozwiązania uczyniły przyłączanie się i korzystanie z bezprzewodowych sieci niezwykle prostymi.
Znakiem rozpoznawczym konsorcjum na rzecz bezprzewodowego ładowania stały się litery Qi, będące fonetycznym zapisem chińskiego określenia energii życiowej.
Ładowanie indukcyjne – przynajmniej w teorii – jest skuteczne na odległość do 4 cm. W praktyce dużo zależy od ładowarki, telefonu oraz obudowy, w której się on znajduje. W niektórych przypadkach obudowa nie jest przeszkodą w ładowaniu, ale zdarza się też, że je uniemożliwia.
Początkowo ładowanie indukcyjne było możliwe z mocą do 5 W. To niewiele – w przypadku korzystania z aplikacji najwyżej ograniczało tempo rozładowywania baterii telefonu.
Wprowadzony w 2015 r. standard Qi Extended Power Profile (EPP) podniósł moc ładowania do 15 W. Z czasem na rynku pojawiły się mocniejsze ładowarki, ale nawet dziś w przypadku wielu modeli telefonów na istotnie wyższe moce ładowania nie ma co liczyć (aczkolwiek droższe smartfony Xiaomi akceptują moce np. 67-80 W).
Pierwszym autem z bezprzewodową ładowarką była Toyota Avalon z 2013 r. Z czasem rozwiązanie uległo popularyzacji. Można z niego korzystać też w starszych modelach.
Najprostsze z możliwych rozwiązań to podłączana pod gniazdo USB podkładka, na której kładzie się telefon. Może być używana w domu lub samochodzie. Ze względu na kompaktowe rozmiary jest łatwa do zamontowania, a do tego tania w produkcji. Dokonując zakupu (także innych typów ładowarek), warto zwrócić uwagę na moc – w chińskich serwisach ogłoszeniowych w jednym ogłoszeniu może pojawić się... kilka różnych deklaracji w zakresie mocy ładowania.
Samochodowe mocowanie telefonu z funkcją bezprzewodowego ładowania to świetne rozwiązanie – wystarczy włożyć smartfon do uchwytu, by ruszyło uzupełnianie prądu, a umieszczenie go przed kratką wentylacji pozwoli na chłodzenie ładowanego urządzenia. W sprzedaży są też dostępne uchwyty na szyby czy przyklejane na taśmę dwustronną.
Jeżeli w danym modelu samochodu ładowarka indukcyjna stanowiła opcję, jest spora szansa, że można ją zamontować, korzystając z używanych części lub nowych, kupionych w ASO. W przypadku popularnych modeli najkorzystniejszą finansowo opcją może okazać się akcesoryjna, ale dopasowana do konstrukcji danego samochodu ładowarka, np. montowana w miejscu popielniczki. Mnogość rozwiązań przekłada się na zróżnicowanie cenowe.
Starsze modele telefonów nie są fabrycznie przystosowane do ładowania indukcyjnego. Producenci akcesoriów rozwiązali ten problem, wprowadzając do sprzedaży tzw. odbiorniki ładowania bezprzewodowego. Ich ceny w chińskich serwisach ogłoszeniowych startują z poziomu dosłownie kilku złotych. Moc ładowania to z reguły 10 W.