Bezprzewodowy kompresor przyda się do pompowania kół w samochodzie, ale ma zdecydowanie więcej zastosowań. Sprawdzamy, jak urządzenie marki Osram radzi sobie w codziennym użytkowaniu.
Mimo tego, że mało który kierowca wozi je w aucie, w sklepach motoryzacyjnych wciąż można znaleźć ręczne bądź nożne pompki samochodowe. Takie urządzenia w przeszłości były na wyposażeniu niemal każdego pojazdu. Zwłaszcza w czasach, kiedy koła samochodowe były wyposażone w dętki, a jakość opon i stan dróg pozostawiały wiele do życzenia, pompka często ratowała sytuację.
Dziś zarówno stan opon, jak i dróg jest znacznie lepszy, jednak pomimo to wielu kierowców często staje przed koniecznością uzupełnienia ciśnienia w kołach samochodowych. Dopompowania wymagają zwykle koła po sezonowym przechowaniu, ale i takie, w których oponę wbił się gwóźdź czy wkręt.
Jednak czy współcześni kierowcy do pompowania kół samochodowych używają ręcznych lub nożnych pompek? Takie urządzenia to już historia. Pomimo że wciąż można je kupić, mało kto decyduje się na ich wybór. Głównie przez niską jakość. Wykonane z plastiku elementy pompek zwykle się przegrzewają, tracąc szczelność, a wbudowane manometry nie mają odpowiedniej dokładności.
Nic więc dziwnego, że manualne pompki są wypierane przez elektryczne kompresory. Takie urządzenia umożliwiają pompowanie kół po podłączeniu do samochodowego gniazda 12V.
Ale i kompresory nie są pozbawione wad. Przede wszystkim wymagają podłączenia do gniazdka, więc mogą być wykorzystywane tylko przy samochodzie. Do tego podczas pompowania kół w aucie przewód elektryczny zwykle przeszkadza.
Ponadto kupując tańsze produkty, można trafić na kompresor słabej jakości, który przegrzewa się i nie jest w stanie napompować koła samochodowego. Jeżeli takie urządzenie nie jest wyposażone w zabezpieczenie termiczne, często ulega uszkodzeniu. W wielu przypadkach także jakość wskazań manometru jest kiepska. Do tego dochodzą nieregularne kształty i spore wymiary tradycyjnych kompresorów.
Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom kierowców, firmy produkujące akcesoria do aut wprowadzają coraz więcej urządzeń wyposażonych we wbudowane akumulatory.
Postanowiliśmy sprawdzić, jak działa bezprzewodowy kompresor z wbudowanym akumulatorem ładowanym z gniazda 12 V lub USB. Do testu wybraliśmy urządzenie znanej z produkcji wysokiej jakości oświetlenia samochodowego firmy Osram.
Osram TYREinflate 4000 to bezprzewodowy kompresor ładowany z samochodowego gniazda 12 V lub za pomocą kabla USB. Dzięki wbudowanym adapterom poza samochodowymi może pompować koła rowerowe, piłki czy dmuchane zabawki. Dodatkowo urządzenie wyposażone jest w latarkę.
Kompresor wyposażono w dwa przewody do ładowania. Jeden zasilany jest z samochodowego gniazda 12 V, a drugi to uniwersalny kabel USB. Aby naładować urządzenie, podłączyliśmy je do samochodowego gniazda podczas jazdy. Okazało się, że nowy kompresor był naładowany i wystarczyło 20-minutowe podłączenie do prądu.
Według instrukcji całkowicie rozładowane urządzenie wymaga ładowania przez około 4 godziny.
Test przeprowadziliśmy na Fiacie Sedici wyposażonym w koła o rozmiarze 215/60 R16. To spore opony pasujące do wielu niedużych SUV-ów, vanów, a nawet samochodów dostawczych.
W celu sprawdzenia skuteczności kompresora, z przedniego koła Fiata spuściliśmy powietrze. Aby pozbyć się ciśnienia, na kilkadziesiąt sekund wykręciliśmy zawór. Kiedy opona była pusta, wkręciliśmy wentyl na miejsce.
Po wkręceniu zaworu rozpoczęliśmy pompowanie koła, równolegle obserwując czas wskazywany przez stoper. Producent kompresora na opakowaniu informuje, że urządzenie pompuje koło o średnicy 13 cali do ciśnienia 2,4 bara w 3,5 minuty. W naszym przypadku koło było znacznie większe i napompowanie go do ciśnienia 2,4 bara zajęło kompresorowi niecałe 7 minut. W tym czasie urządzenie się nie przegrzało i pracowało bez zarzutu.
Po napompowaniu koła do żądanego ciśnienia sprawdziliśmy dokładność wskazań manometru urządzenia. W tym celu podłączyliśmy do zaworu koła warsztatowy manometr z aktualną legalizacją. Okazało się, że wzorcowe urządzenie pokazało dokładnie takie samo ciśnienie jak to wskazywane na cyfrowym wyświetlaczu kompresora.
Warto wiedzieć, że po rozładowaniu akumulatora kompresor może pracować po podłączeniu do gniazda 12 V w samochodzie. Sprawdziliśmy, czy dołączony przewód jest wystarczająco długi. Okazało się, że ma 3 metry, co w przypadku Fiata Sedici oznaczało spory zapas. Kabla nie zabraknie nawet w większych samochodach.
Po pozytywnym zaliczeniu próby pompowania koła samochodowego sprawdziliśmy, jak urządzenie radzi sobie z innymi zadaniami. Na napompowanie koła roweru do ciśnienia 5 barów bezprzewodowy kompresor potrzebował półtorej minuty. Z kolei pompowanie piłki nożnej do 1 bara trwało 15 sekund.
Za pomocą bezprzewodowego kompresora napompujemy nie tylko koła samochodowe. Urządzenie ma adaptery pozwalające pompować koła rowerowe, piłki czy materace do pływania.
Urządzenie jest wyposażone we wbudowaną latarkę, która sprawdzi się nie tylko podczas pompowania kół po zmroku.
Bezprzewodowy kompresor może się okazać przydatny szczególnie kierowcom samochodów wyposażonych w zbiornik gazu LPG zamiast koła zapasowego. Użytkownicy takich aut często nie wożą ze sobą dodatkowego koła tylko w jego miejsce kupują piankę uszczelniającą przebicia. Tego rodzaju preparaty nie są w stanie napompować koła do właściwego ciśnienia, dlatego po ich aplikacji powinno się użyć kompresora.
Bezprzewodowy kompresor Osram TYREinflate 4000 to dobrze wykonane urządzenie, które radzi sobie z pompowaniem nawet dużych kół samochodowych.
Ponadto dzięki będącym na wyposażeniu adapterom może służyć do pompowania kół w rowerach, piłek czy akcesoriów, takich jak koła i materace do pływania.