Serwis pod patronatem magazynu
W praktycznym teście sprawdzamy, czy za pomocą zestawu za niecałe 10 zł da się naprawić przebitą oponę. Czy sznur uszczelniający to skuteczne rozwiązanie w przypadku każdego uszkodzenia?
Choć jakość i stan czystości polskich dróg z roku na rok się poprawiają, to i tak wielu kierowców często spotyka się z problemem przebitej opony. W większości przypadków na miejscu awarii przebite koło wymieniane jest na zapasowe, a uszkodzone trafia potem do zakładu wulkanizacyjnego na naprawę.
Jednak niektórzy kierowcy nie chcą tracić czasu na zawożenie koła do naprawy i chcieliby je usprawnić samodzielnie.
Z tego powodu dużą popularnością cieszą się pianki do uszczelniania opon. Jak wynika z naszych testów, taka metoda jest skuteczna, jednak nie powinna być traktowana jako rozwiązanie umożliwiające normalną jazdę w dłuższym okresie. Po uszczelnieniu koła za pomocą pianki powinno się udać do warsztatu, żeby naprawić przebitą oponę.
W sklepach motoryzacyjnych dostępne są jednak także zestawy do samodzielnej naprawy opon za pomocą sznura uszczelniającego.
Zaletą takiej metody jest długotrwałość działania. W przeciwieństwie do ogumienia naprawionego z użyciem pianki opona uszczelniona za pomocą sznura może być eksploatowana bez konieczności odwiedzania zakładu wulkanizacyjnego. Za to w trakcie naprawy trzeba mieć dostęp do sprężonego powietrza, ponieważ po załataniu opony należy ją napompować.
Warto też pamiętać, że nie wszystkie uszkodzenia opon można naprawiać. Podobnie jak pianka sznur uszczelniający może być stosowany tylko do niedużych przebić strefy czołowej opony. Uszkodzenia boków kwalifikują ogumienie do wymiany, podobnie jak przecięcia skutkujące powstaniem dużych uszkodzeń.
Postanowiliśmy sprawdzić skuteczność metody naprawiania ogumienia przy użyciu sznura. W tym celu przebiliśmy oponę Skody Octavii i spróbowaliśmy ją naprawić za pomocą zestawu kupionego w sklepie internetowym za niecałe 10 zł. Opony samochodu miały głębokość bieżnika około 5 mm i były wolne od wad. Koła nie miały też problemów z utrzymaniem zadanego ciśnienia.
Gdy przystąpiliśmy do naprawy opony, okazało się, że metoda wykorzystująca sznur uszczelniający wymaga użycia dużej siły.
Szczególnie trudno jest przygotować otwór za pomocą okrągłego pilnika i przebić stalowe opasanie opony, używając narzędzia do wprowadzania sznura. Jednym słowem – samodzielna naprawa ogumienia okazała się nie lada wyzwaniem nawet dla sprawnego i silnego mężczyzny. Z tego powodu osoby niedysponujące odpowiednimi warunkami fizycznymi powinny wybrać np. piankę uszczelniającą, której obsługa nie wymaga używania siły. Jednak taka metoda nie powinna być traktowana jako docelowe rozwiązanie. Koło uszczelnione za pomocą pianki należy jak najszybciej naprawić u wulkanizatora.
Za to właściwe umieszczenie sznura w miejscu przebicia opony okazuje się skuteczną metodą naprawy. Zreperowane w ten sposób koło może być dalej eksploatowane bez konieczności naprawiania go w warsztacie.
W skład zestawu wchodzą sznury, które wkręca się w miejsce przebicia opony, oraz narzędzia niezbędne do przeprowadzenia naprawy. Produkt umożliwia załatanie pięciu dziur. Zestaw nie zawiera kompresora do napompowania koła po uszczelnieniu uszkodzenia.
Test przeprowadziliśmy na Skodzie Octavii wyposażonej w ogumienie zimowe o głębokości bieżnika około 5 mm. Jedną z opon przebiliśmy, przetaczając koło przez drewnianą płytę z umieszczonym w niej wkrętem. Przez powstałe uszkodzenie w ciągu kilku minut z koła całkowicie zeszło powietrze.
Jeżeli w oponie znajduje się ciało obce (gwóźdź, wkręt itp.), które doprowadziło do jej uszkodzenia, sprawa jest prosta. W innych przypadkach, aby znaleźć nieszczelność, najlepiej napompować koło i osłuchiwać, skąd dochodzi charakterystyczne syczenie. Bieżnik można też spryskać preparatem pieniącym.
Przed umieszczeniem sznura w otworze trzeba go odpowiednio przygotować. Służy do tego narzędzie przypominające zakończony ostrym szpikulcem okrągły pilnik. Wbija się go w miejsce uszkodzenia i kilkakrotnie zagłębia i wyciąga z opony. W ten sposób otwór jest oczyszczany i osiąga wymaganą średnicę.
Do wciśnięcia materiału uszczelniającego w miejsce przebicia opony używa się narzędzia zakończonego oczkiem z nacięciem. Przed umieszczeniem sznura w oczku należy je posmarować preparatem z tuby. Sznur wciska się w otwór do połowy długości. Po tym energicznym ruchem wyciąga się narzędzie.
Po wciśnięciu materiału uszczelniającego w miejsce uszkodzenia opony powinno się usunąć nadmiar, który pozostał na zewnątrz. Warto wiedzieć, że wewnątrz sznura znajduje się metalowy pręt, dlatego do jego przecięcia najlepiej użyć tzw. obcinaków bocznych. Wystający sznur odcina się możliwie blisko bieżnika.
Po usunięciu nadmiaru sznura napompowaliśmy koło do ciśnienia 2,2 bara. Następnie, spryskując miejsce naprawy wodą z mydłem, upewniliśmy się, że jest szczelne. Po zakończeniu prac właściciel Skody użytkował ją przez dwa tygodnie. W tym czasie auto przejechało około 500 km w trybie podmiejskim.
Aby sprawdzić skuteczność naprawy, po dwóch tygodniach skontrolowaliśmy ciśnienie w kole. Okazało się, że nie uległo zmianie i wynosiło 2,2 bara. Dodatkowo oceniliśmy wizualnie miejsce uszczelnionego przebicia. Nadmiar materiału uszczelniającego wypełnił przestrzeń pomiędzy klockami bieżnika.
W większości przypadków ciało obce, takie jak gwóźdź czy wkręt, po wbiciu w oponę uszczelnia uszkodzenie. Dlatego powinno się je usuwać dopiero tuż przed naprawą. Wcześniejsze wyciągnięcie tego rodzaju elementów skutkuje uchodzeniem powietrza z koła.
Osoby chcące się zabezpieczyć na wypadek przebicia opony w zestaw do naprawy niewymagający używania siły mogą kupić piankę uszczelniającą. Z przeprowadzanych przez nas testów wynika, że ten rodzaj naprawy także jest skuteczny przy niedużych przebiciach. Ponadto w trakcie aplikacji pianki koło zostaje napompowane do ciśnienia umożliwiającego dojechanie na stację benzynową i dopompowanie go.
Przeprowadzony przez nas test potwierdził skuteczność naprawy przebitej opony za pomocą sznura uszczelniającego. Warto jednak pamiętać, że taki sposób nie jest pozbawiony wad. Przede wszystkim w trakcie prac trzeba mieć dostęp do kompresora, by na koniec napompować koło.
Dlatego nie jest to metoda, która sprawdzi się w trasie. W takich warunkach wygodniejsza będzie pianka uszczelniająca w spreju. Do tego zarówno przygotowanie otworu, jak i umieszczenie w nim sznura wymagają użycia dużej siły. Nie jest to zatem rozwiązanie dla każdego kierowcy. Z kolei dużą zaletą jest trwałość naprawy.
