Serwis pod patronatem magazynu
Nie potrzeba ani dużych wydatków, ani sporego wysiłku, by kilkunastoletnie auto odzyskało świeży wygląd. Oto kilka pomysłów na poprawę wyglądu wnętrza i nadwozia.
Lata eksploatacji odcisną piętno na każdym samochodzie, niezależnie od marki. Oczywiście są pod tym względem spore rozbieżności. W niektórych autach tempo „wizualnego” starzenia jest o wiele szybsze niż w innych, ale wcześniej czy później kończy się na tym samym. Wytarta kierownica, przetarta tapicerka, połamane przyciski i plastiki, braki w „galanterii” nadwozia, brudne wykładziny stają się czymś, do czego się przyzwyczajamy. Pod względem technicznym auto może być jednak zupełnie sprawne, niezawodne i niekłopotliwe w użytkowaniu. Aż szkoda je sprzedawać.
Warto zatem pomyśleć nad usunięciem podstawowych mankamentów. Inwestycja będzie niezbyt kosztowna, a efekt – widoczny od razu. W większości przypadków mówimy o wymianie elementów zużytych na używane, ale w lepszym stanie. W internecie można znaleźć części praktycznie do wszystkich samochodów, niezależnie od marki, wieku czy klasy. Ceny są w miarę wyrównane, między poszczególnymi modelami nie ma dużych rozbieżności.
Przed zakupem dobrze jest jednak sprawdzić ceny w ASO – zdarzają się okazje. Zwłaszcza jeśli chodzi o detale – spinki, zaślepki, maskownice itp. Na rynku wtórnym trudno znaleźć takie elementy pasujące pod kolor do wyposażenia naszego pojazdu, i jest ich niewiele, co winduje ceny. Oferta sieci autoryzowanych bywa konkurencyjna.
Wymianę w większości przypadków można wykonać samemu, bez konieczności dopasowywania czy przerabiania – wystarczy zamienić elementy „jeden do jednego”. To ważne zwłaszcza w przypadku wyposażenia elektrycznego i elektronicznego: przy zakupie używanego radioodtwarzacza przeznaczonego do naszego modelu wystarczy proste wyjęcie i modułu i podpięcie nowego do istniejącej instalacji. W innym razie trzeba liczyć się z koniecznością dopłaty za pracę elektryka w warsztacie.
Wiele osób może się nawet zdziwić, o jak niedużych kwotach mówimy. Używana elektronika kosztuje ułamek wartości tego, co płaciło się przy zakupie nowego auta. Podobnie jest z innymi elementami, które mogą wydawać się drogie. Kompletne wnętrze auta – od foteli przez boczki drzwiowe po podsufitkę można niekiedy znaleźć za kilkaset złotych, komplet kół za niecałe 400 zł. Oferta jest przy tym spora. Warto więc pomyśleć o odświeżeniu auta, zwłaszcza przed jego sprzedażą. Inwestycja może się szybko zwrócić.
W pierwszej kolejności warto skoncentrować się na usunięciu śladów intensywnej eksploatacji: przetarć na kierownicy, fotelach, przyciskach itd. Wygodę użytkowania przyniesie montaż bardziej współczesnych akcesoriów.
Zaawansowany wiek i duży przebieg auta już na pierwszy rzut oka zdradza wytarta kierownica. Korzystanie z niej też nie jest przyjemne. Można więc kupić używaną kierownicę w dobrym stanie lub zlecić jej obszycie w specjalistycznym zakładzie.
W przypadku popularnych modeli ceny używanych kierownic zaczynają się od około 300 zł. Podobne stawki obowiązują przy obszywaniu tego elementu – ceny zależą do rodzaju wykorzystanego materiału.
Uszkodzony wyświetlacz, wytarte przyciski, brak funkcji dostępnych we współczesnych urządzeniach – warto pomyśleć o wymianie radioodtwarzacza na inny: używany w dobrym stanie lub zamiennik, o bardziej rozbudowanej funkcjonalności.
Używane oryginalne radia kosztują od ok. 200 zł, nowe, w formacie 2 DIN – od ok. 400 zł.
Wszelkie przełączniki lusterek, przyciski szyb, włączniki oświetlenia wewnętrznego itp. okazują się zbyt delikatne, by przetrwać kilkunastoletnie użytkowanie. Na szczęście elementy tego typu są w większości przypadków niedrogie i bardzo łatwo dostępne. Montaż też nie jest trudny.
Pojedyncze pokrętła, przyciski włączniki itp. w przypadku popularnych modeli to wydatek zaczynający się od około 50 zł.
Praktycznie każda klasyczna żarówka samochodowa ma swój diodowy odpowiednik. O ile wymiana oświetlenia zewnętrznego na LED-owe jest ryzykowna pod względem prawnym, o tyle wszelkie wewnętrzne podświetlenia (podsufitowe, schowków, zegarów itp.) można zamienić bez obaw.
Żarówki markowych producentów kosztują od ok. 20 zł/szt.
Stare, poplamione wykładziny wnętrza czy bagażnika nie tylko źle wyglądają, ale są także przyczyną nieprzyjemnego zapachu w środku auta. Używany komplet w niezłym stanie, nawet do nowych aut, nie jest dużym wydatkiem. Warto sprawdzić ceny w ASO, bywają konkurencyjne.
Komplet wykładzin w dobrym stanie kosztuje od około 100 zł.
Połamane mocowania daszków słonecznych, kratek nawiewów, pokryw schowków itp. psują estetykę wnętrza, ale także negatywnie wpływają na wygodę użytkowania.
W internecie można znaleźć większość plastikowych elementów do popularnych aut. Ceny zaczynają się od 30 zł.
Podarta tapicerka i wygniecione fotele to standard w starszym aucie, tymczasem komplet siedzeń, a często i boczków drzwiowych, można kupić w zaskakująco niskich cenach.
Przy odrobinie szczęścia uda się znaleźć propozycje sprzedaży kompletu foteli nawet za kilkadziesiąt złotych. Za kilkaset można wręcz przebierać w ofertach.
Wytarty, popękany kluczyk wygląda nieestetycznie i zdradza wiek auta. Można jednak z łatwością znaleźć nowe obudowy, które da się wymienić z łatwością we własnym zakresie.
Silikonowe etui do kluczyka można kupić nawet za kilkanaście złotych.
Kilkanaście lat temu fabryczne zestawy głośnomówiące były czymś wyjątkowym, rzadko spotykanym. Jest to jednak bardzo wygodne rozwiązanie – akcesoryjne urządzenia powiązane z pokładowym systemem audio nie są już drogie.
Wszystko zależy od marki oraz dostępnych funkcji, ale kwota rzędu 300 zł powinna wystarczyć.
Przede wszystkim warto uzupełnić wszelkie popękane lub zgubione elementy: listwy, zaślepki, atrapy itp. Dobrze jest też odnowić lakier czy reflektory i dodać kilka gadżetów.
Lampy zmatowiałe na skutek działania promieni słonecznych można odświeżyć we własnym zakresie, bez konieczności używania narzędzi – korzystając ze specjalnych zestawów do renowacji. Efekt jest widoczny od razu, wysiłek i koszt – niewielkie.
Zestaw do spolerowania rys i zmatowień oraz zabezpieczenia przed działaniem promieni ultrafioletowych kosztuje około 60 zł.
Efektowny gadżet – projektor, który przy otwarciu drzwi rzutuje na podłoże logo marki. Fabrycznie taki gadżet montowany jest raczej w drogich autach, jednak w internecie można znaleźć akcesoryjne produkty dopasowane do większości marek na rynku. Ceny nie są wysokie, efekt – dość duży.
Projektor to wydatek około 35 zł za dwie sztuki. Zamontować taki zestaw można samemu, ewentualnie trzeba doliczyć koszt montażu.
Pęknięte obudowy lusterek, brakujące zaślepki, listwy i inne tego typu defekty „galanterii” nadwozia można zastąpić elementami używanymi, ale warto też sprawdzić ich koszt w ASO.
Od około 50 zł za pojedyncze elementy.
To sposób często stosowany przez handlarzy samochodów. Użycie opalarki pozwala na nadtopienie wierzchniej warstwy listew, czemu towarzyszy wydobycie z nich głębokiego, czarnego koloru. Oczywiście należy to robić z wyczuciem, aby nie stopić listwy. Warto też zabezpieczyć lakier na nadwoziu, gdyż wysoka temperatura może go zniszczyć.
O ile mamy dostęp do opalarki, proces okaże się bezkosztowy. Alternatywą jest wykorzystanie chemii samochodowej – czernidła kosztują od ok. 7 zł.
Korozja drzwi, maski czy pokrywy strasznie psuje wygląd auta. Na rynku nie brakuje jednak używanych części w dobrym stanie. Można dopasować elementy pod kolor, nawet do starszych czy mniej popularnych modeli.
Wbrew pozorom używane części blacharskie nie są drogie. Wybór jest duży, a pojedyncze elementy można kupić nawet za około 200 zł. Przy poszukiwaniach warto posługiwać się fabrycznym kodem lakieru, by uniknąć pomyłek.
Na rynku dostępne są politury renowacyjne, których zadaniem jest przywrócenie pierwotnego blasku wyblakłemu lakierowi. Co ważne, tego typu środki są tanie i można je stosować metodą ręczną, nanosząc za pomocą szmatki, lub – jeśli mamy wprawę (i dostęp do sprzętu) – użyć do tego maszyny polerskiej.
O ile zlecenie korekty i odświeżenia lakieru w zakładzie detailingowym tanie nie jest – to koszt około 600 zł – o tyle pasta polerska, którą możemy nanieść we własnym zakresie, kosztuje poniżej 40 zł. Pamiętać trzeba o dokładnym umyciu auta przed pracą, w innym razie polerowanie grozi powiększeniem rys zamiast ich usunięcia.
Często wystarczy wydać kilkaset złotych, aby samochód przeszedł drugą młodość. Aluminiowe koła, kompletna „galanteria”, świeże wnętrze, lepsze wyposażenie – docenimy to zarówno w codziennej eksploatacji, jak i podczas próby sprzedaży samochodu.
