Przysypane śniegiem znaki, chodniki i trawniki powodują, że zimą przestaje obowiązywać część nakazów i zakazów. Jak zachować się w sytuacjach, które na zaśnieżonych drogach możemy spotkać najczęściej?
Na drodze pokrytej śniegiem nie zawsze widać pasy ruchu, co wymaga od kierowcy wyobrażenia sobie, jak przebiega prawidłowy tor jazdy. Spore ryzyko wiąże się także z zasłoniętymi znakami kierunkowymi na pasach ruchu oraz znakami pionowymi.
Problemem jest parkowanie – nie dość, że liczba miejsc zwykle jest mniejsza, to można nieświadomie zaparkować na chodniku, zostawiając zbyt mało miejsca dla pieszych.
Jednak śnieżna pogoda może ułatwiać życie – trawnik szczelnie pokryty śniegiem staje się legalnym parkingiem. Jeśli nie widać trawy, trudno mówić o niszczeniu zieleni, a tym samym strażnik miejski nie powinien ukarać mandatem za postawienie auta w takim miejscu.
W zimowych warunkach warto szczególnie stosować zasadę ograniczonego zaufania. Nawet jeśli jeden kierowca wie (lub domyśla się), jak przebiegają pasy ruchu na zaśnieżonej drodze, nie oznacza to, że ten obok ma także taką wiedzę. Trzeba też pamiętać, że zarządca drogi ma co prawda obowiązek ją odśnieżać, ale za wszelkie kolizje na zaśnieżonej jezdni odpowiada niemal zawsze kierowca.
Niewidoczne strzałki kierunkowe na pasach ruchu mogą być groźne, ponieważ kierowca może z pasa do skrętu w prawo pojechać prosto i zderzyć się z kierowcą wyjeżdżającym z drogi podporządkowanej. Warto więc obserwować znaki pionowe, które wcześniej informują o dozwolonych manewrach na danym pasie ruchu.
W teorii linia ciągła zakazuje tylko najeżdżania na nią, w praktyce dość często pełni rolę „zakazu wyprzedzania”, ponieważ na danym odcinku drogi brak jest np. odpowiedniej widoczności. Problem w tym, że na pokrytej śniegiem jezdni można wyprzedzać (nie widać linii ciągłej), mimo że jest to ryzykowne.
Zimą trzeba pamiętać, że zebra może być niewidoczna. Z tego powodu kierowca powinien uważnie obserwować znaki pionowe. Natomiast widząc pieszego zbliżającego się do krawędzi jezdni, warto go przepuścić, ponieważ nie ma pewności, czy ten nie znajduje się na pasach.
Strażnicy miejscy zazwyczaj odstępują od wymierzenia kary za nieopatrzne zaparkowanie samochodu na zieleni przykrytej śniegiem. Uwaga! Każda sprawa jest rozpatrywana indywidualnie i tłumaczenie się, że „śnieg właśnie zniknął”, może nie zostać uznane za wystarczające do uniknięcia grzywny.
Po intensywnych opadach śniegu chodnik może być słabo widoczny. Tymczasem przepisy zabraniają parkowania na chodniku, jeśli dla pieszych nie będzie zostawione przynajmniej 1,5 m miejsca. Jeśli jednak ten jest szczelnie przykryty śniegiem i nikt się po nim nie porusza, można przyjąć, że dane miejsce nie jest przeznaczone dla pieszych.
Widząc znak „Stop”, należy się zatrzymać w wyznaczonym miejscu (aby je wskazać, drogowcy nanoszą na jezdnię linię bezwzględnego zatrzymania). Jeśli tej brakuje lub jest niewidoczna – kierowca musi się zatrzymać w takim miejscu, aby nie utrudniać ruchu na drodze z pierwszeństwem.
W razie kolizji na drodze zwężonej przez zalegający śnieg może się okazać, że winni są obaj kierowcy, bo nie zachowali szczególnej ostrożności. Widząc zbliżające się z przeciwka auto, najlepiej zatrzymać się przed zwężeniem i umożliwić przejazd. Jeśli nadjeżdżający samochód uderzy w stojący, wina będzie bezsporna.
Zajmowanie więcej niż jednego miejsca postojowego oznacza mandat 100 zł i 1 punkt karny. Jeśli śnieg pokryje parking, kierowca właściwie nie ma obowiązku zmieszczenia się na wyznaczonym stanowisku postojowym, ponieważ nie widzi znaków na jezdni. Mimo to warto parkować jak najbliżej innych zaparkowanych aut, aby zmieściło się jak najwięcej pojazdów na zaśnieżonym parkingu.
Przepisy zabraniają pozostawiania włączonego silnika podczas postoju (powyżej 1 minuty) w obszarze zabudowanym – na drodze publicznej, w strefie ruchu lub zamieszkania. Grozi za to 100 zł mandatu. Jeśli jednak kierowca odśnieża samochód i w tym czasie ma włączony silnik, policjant zwykle nie interweniuje.
Podczas intensywnych opadów śniegu także znaki pionowe potrafią „zniknąć”. Pewną podpowiedzią dla kierowcy będzie charakterystyczny i unikalny kształt niektórych znaków, np. „stop”, „droga z pierwszeństwem” czy „ustąp pierwszeństwa”. Pozostałe przestają obowiązywać.
Progi zwalniające nie zawsze muszą być poprzedzone znakami pionowymi. Przysypany śniegiem „garb” stanowi czasem groźną pułapkę, ponieważ trudno go zauważyć. Jedyną radą jest wyjątkowo powolna jazda drogami osiedlowymi, gdzie najczęściej stosuje się spowalniacze.