Serwis pod patronatem magazynu
Rondo to wyjątkowo „kolizyjne” miejsce. Podpowiadamy, jak pokonać takie skrzyżowanie bezpiecznie, ostrzegamy przed najczęstszymi błędami i pułapkami.
Kodeks ruchu drogowego nie zawiera definicji ronda ani szczególnych zasad poruszania się po nim. Najwięcej kontrowersji budzi zajmowanie pasa ruchu przed skrzyżowaniem o ruchu okrężnym oraz pierwszeństwo przejazdu podczas opuszczania ronda.
A przecież skrzyżowania o ruchu okrężnym budowane są po to, aby zmniejszyć zagrożenie w miejscu przecinania się kierunków ruchu i zapewnić większą płynność jazdy. Zwykle ronda te oczekiwania spełniają i niemal nie dochodzi na nich do poważnych wypadków.
Wysoka płynność i bezpieczeństwo jazdy powodują, że z roku na rok rond jest coraz więcej. Sytuację jeszcze bardziej utrudniają coraz częściej stosowane ronda turbinowe oraz skrzyżowania o ruchu okrężnym, na których wyznaczono sposób poruszania się przy pomocy znaków poziomych.
Z jednej strony takie ronda powinny być jeszcze bezpieczniejsze, ale z drugiej poruszanie się po nich może być dość skomplikowane, a poza tym wymaga zajęcia odpowiedniego pasa ruchu jeszcze przed wjechaniem na rondo.
Nie jest tajemnicą, że rondo to miejsce, gdzie osoba chcąca wymusić kolizję nie będzie miała problemu ze znalezieniem „sponsora”, który będzie sprawcą kolizji, a więc z jego ubezpieczenia OC można będzie naprawić pojazd.
Co więcej, warto pamiętać, że po wzroście cen mandatów zwykle kierowca dostaje 1500 zł grzywny za kolizję. To spowodowało, że „poszkodowani” w zamian za brak wizyty policji chcą dodatkową gratyfikację finansową.
Jak nie dać się upolować oraz sprawnie poruszać się po skrzyżowaniu o ruchu okrężnym? Sprawa jest prosta, wystarczy przypomnieć sobie podstawowe zasady poruszania się po rondzie.
Jeśli przed rondem stoi znak „ustąp pierwszeństwa”, pojazdy zamierzające wjechać na rondo muszą ustąpić pierwszeństwa autom znajdującym się na nim.
Kiedy już się na rondzie znajdujemy i zmieniamy pas ruchu, trzeba włączyć kierunkowskaz i ustąpić pierwszeństwa jadącym po pasie, na który zamierzamy wjechać.
Kolejna trudność to tramwaje. Warto zapamiętać, że pojazd szynowy wjeżdżający na rondo musi ustąpić pierwszeństwa autom zgodnie ze wskazaniami znaku „ustąp pierwszeństwa przejazdu”, ale podczas zjazdu oraz w trakcie poruszania się na rondzie ma pierwszeństwo przed autami. Tylko w wyjątkowych sytuacjach (dodatkowy sygnalizator) musi się zatrzymać i przepuszczać samochody.
Pojazdy wjeżdżające na rondo napotykają z reguły znak „Ustąp pierwszeństwa”. Oznacza to, że przed wjechaniem na skrzyżowanie muszą ustąpić pierwszeństwa wszystkim pojazdom poruszającym się po rondzie.
Zgodnie z przepisami pojazdy znajdujące się na rondzie mają pierwszeństwo (o ile przed skrzyżowaniem znajduje się znak „Ustąp pierwszeństwa”) przed pojazdami zamierzającymi wjechać na rondo.
W sytuacji pokazanej na zdjęciu biały pojazd mógłby wjechać na prawy pas, ale lewym pasem zbliża się pojazd czerwony, który w każdej chwili może zjechać na prawy pas ruchu i to on będzie miał pierwszeństwo.
Zasady zmiany pasa na rondzie są takie same jak na każdej innej drodze. Przed zmianą pasa ruchu trzeba ustąpić pierwszeństwa pojazdowi poruszającemu się pasem, na który zamierza się wjechać.
W sytuacji pokazanej na zdjęciu kierowca czerwonego auta nie może zmienić pasa ruchu. Powód? Pas ruchu, na który zamiera wjechać, jest już zajęty przez inny samochód. Tymczasem wielu kierowców błędnie uważa, że pojazd biały znajdując się na prawym pasie musi opuścić rondo, robiąc na nim miejsce dla pojazdu czerwonego.
Manewr powinien być wykonywany ze skrajnego prawego pasa ruchu. A jeżeli kierowca skręca z lewego pasa ruchu, zanim wjedzie na pas prawy, ma obowiązek przepuścić pojazdy znajdujące się na prawym pasie.
Kierowca czerwonego auta nie ma w tym przypadku prawa wjechać na prawy pas na rondzie bez przepuszczenia pojazdów już znajdujących się na tym pasie ruchu. Uwaga! Opisana sytuacja dotyczy ronda bez linii naprowadzających do zjazdu, które mogą zmieniać zasady pierwszeństwa i nakazywać opuszczenie ronda pojazdom na prawym pasie.
Na rondzie turbinowym kierowca musi dokonać wyboru kierunku jazdy przed wjazdem na rondo (poprzez zajęcie właściwego pasa ruchu).
W przypadku typowego ronda turbinowego ustąpienie pierwszeństwa następuje tylko przy wjeździe na rondo, po czym w żadnym punkcie na rondzie lub przy zjeździe nie występują punkty kolizyjne z innymi pojazdami.
Przed wjazdem na rondo turbinowe należy patrzeć na umieszczone wcześniej tablice i znaki, które podpowiadają pas ruchu, jaki należy zająć. A będąc już na rondzie, wystarczy obserwować linie na drodze. W tej sytuacji kierowca pojazdu zajął przed rondem pas do jazdy prosto i do skrętu w lewo, więc nie może już skręcić w prawo, mimo że na swoim pasie ruchu ma linię jednostronnie przekraczalną (ta jest dla pojazdów nadjeżdżających z innego wlotu).
Na typowym rondzie turbinowym nie ma możliwości jazdy wokół ronda prawym pasem, co powoduje, że zjazd odbywa się bezkolizyjnie. W przypadku zajęcia nieprawidłowego pasa ruchu podczas wjazdu na rondo trzeba jechać zgodnie ze wskazaniem znaków na jezdni.
Wśród drogowców powstała moda na budowę mikroskopijnych rond, które niektórzy kierowcy traktują jak zwykłe skrzyżowania i przejeżdżają przez nie na wprost, mimo że jest to niezgodne z przepisami. Taki manewr może być przyczyną wypadku z powodu wymuszenia pierwszeństwa.
W przypadku najmniejszych rond problemem może być także zmieszczenie się dwóch pojazdów, które jednocześnie pokonują rondo.
Taki typ skrzyżowania występuje sporadycznie, ale czasem można go spotkać, np. podczas budowy ronda, kiedy drogowcy jeszcze nie zainstalowali kompletu znaków. Jest to pułapka dla poruszających się po rondzie, ponieważ to oni muszą ustąpić pierwszeństwa kierowcom, którzy chcą wjechać na skrzyżowanie o ruchu okrężnym.
Dla niektórych kierowców przejazd przez rondo stanowi wyzwanie, tymczasem wbrew pozorom to dość łatwe zadanie, pod warunkiem że pamiętamy o kilku zasadach związanych z pierwszeństwem podczas wjazdu na rondo oraz przy zmianie pasa ruchu. Dlaczego więc na rondach tak często dochodzi do kolizji? Jest to wina głównie braków w przepisach, co powoduje, że kierowcy w różny sposób interpretują zapisy kodeksu ruchu i tworzą własne, dziwne zasady.
