To nie są częste przypadki, ale warto zdawać sobie sprawę, że się zdarzają: pasażerowie także mogą skończyć podróż samochodem z grzywną. Czasami wysoką.
Myślisz, że jadąc jako pasażer, nawet gdy nie masz prawa jazdy, możesz być zupełnie spokojny w trakcie kontroli drogowej? W zdecydowanej większości przypadków – tak. To kierowca jest przede wszystkim odpowiedzialny za bezpieczeństwo swoje, pasażerów, a także innych użytkowników drogi. Policjanci właśnie z nim będą rozstrzygać kwestie związane z ewentualnym naruszeniem przepisów ruchu drogowego.
Jak łatwo można się domyślić, od tej zasady także są wyjątki. Przepisy drogowe, a za nimi także kodeks wykroczeń (niekiedy nawet kodeks karny) przewidują przypadki, w których odpowiedzialność za złamanie przepisów w trakcie podróży samochodem ponosi także pasażer. Ich złamanie może się zakończyć mandatem – czasem niedużym – ale także grzywną lub wręcz karą więzienia nałożoną przez sąd. A to już poważna sprawa.
Ważna uwaga: w większości przypadków także kierowca odpowiada za zachowanie swoich pasażerów. Nawet jeśli to oni są winni niewłaściwego zachowania i im należy się grzywna, kierowca także nie uniknie kary. Dobrym przykładem, choć nieuwzględnionym w naszym zestawieniu, jest tutaj jazda na motocyklu – jeśli pasażer jest pod wpływem alkoholu, to prowadzący dostanie mandat: 150 zł. Dlaczego to pominęliśmy? Faktyczny winowajca będzie bezkarny.
Okoliczności, które prowadzą do ukarania pasażera, nie są zazwyczaj oczywiste. O ile brak zapiętych pasów stosunkowo łatwo wychwycić i wymierzyć za to mandat, to już kwestie związane z odpowiedzialnością pasażera za nietrzeźwość kierowcy czy brak wymaganych uprawnień do kierowania nie są proste do udowodnienia. W takich sytuacjach wkracza do akcji sąd, a sprawy bywają długotrwałe. Pamiętajmy jednak, że trudno będzie się wybronić np. z zezwolenia dziecku na prowadzenie auta, albo z powrotu z nietrzeźwym kierowcą ze wspólnie spędzonego wesela.
O tym, że kierowca i pasażerowie podróżujący autem mają mieć zapięte pasy bezpieczeństwa, wie większość osób. Podobnie jak o tym, że za niedopełnienie tego obowiązku grozi mandat. Za to dla wielu osób zaskoczeniem może być to, że kara w takiej sytuacji nie będzie nałożona jedynie na kierowcę, ale także na pasażerów. Każdy na pokładzie, kto nie zastosował się do przepisów, naraża się na mandat.
Czy pasażer może odpowiadać – a przynajmniej współodpowiadać – za spowodowanie wypadku? Oczywiście i wcale nie jest to wyjątkowa sytuacja. Konsekwencje zależą od konkretnych okoliczności. Zdarzyły się w naszym kraju sytuacje, w których to pasażerowie zostali uznani za winnych spowodowania wypadku – np. przez zaciągnięcie hamulca ręcznego w czasie jazdy, złapanie za kierownicę czy odwrócenie uwagi prowadzącego. Sprawę zwykle rozstrzyga sąd, więc konsekwencje mogą być bardzo poważne.
Jazda autem, które prowadzi nietrzeźwy kierowca, jest karygodna na wiele sposobów, ale aspekt finansowy może być jednym z lepiej oddających skalę zagrożenia. Jeśli w takiej sytuacji dojdzie do wypadku, w którym zostaną poszkodowani także pasażerowie, a zostanie dowiedzione, że wiedzieli, w jakim stanie znajduje się prowadzący, można pożegnać się z pełną stawką odszkodowania. Zakłady ubezpieczeniowe traktują to jako przyczynienie się do powstania szkody, a ewentualne spory sądowe rozstrzygane są zwykle na ich korzyść. Obniżka świadczenia może być bardzo odczuwalna.
Pasażerów aut tak jak wszystkich obowiązują ogólne przepisy porządkowe, np. te dotyczące zaśmiecania miejsc publicznych. Może więc dojść do sytuacji, że mundurowi zdecydują się na nałożenie kary np. za wyrzucanie śmieci z auta. Niestety, ten proceder jest dość powszechny, widok toreb po posiłkach z sieci fast foodów na poboczach naszych dróg jest powszechny, nie mówiąc o górach śmieci porzucanych w lasach. Oczywiście wysokość mandatu będzie zależeć od stopnia przewinienia, ale nawet w przypadku pozbycia się niedopałka papierosa przez okno trzeba się liczyć ze sporą kwotą do zapłacenia.
Przepisy zabraniają właścicielom, użytkownikom, posiadaczom czy prowadzącym pojazd zezwalania na kierowanie autem osobom po użyciu alkoholu (czyli już od 0,2 promila stężenia we krwi). Jeśli zatem przekażemy kluczyki do swojego samochodu, ale także pożyczonego, którym akurat dysponujemy, i pozwolimy prowadzić nietrzeźwej osobie, a sami usiądziemy na fotelu pasażera (choć równie dobrze możemy być w domu, odpowiedzialność jest taka sama), będziemy za to odpowiadać w razie kontroli, nawet gdy podczas przejazdu przestrzegano wszystkich innych przepisów i nie doszło do niebezpiecznych sytuacji.
Paragraf zakazujący właścicielom, użytkownikom, posiadaczom czy prowadzącym pojazd zezwalania na prowadzenie auta pijanym osobom ma szersze znaczenie. W dalszych zapisach nie pozwala także na przekazywanie kluczyków osobom, które nie mają stosownej kategorii prawa jazdy. W pewnych sytuacjach tłumaczenia, że nie wiedzieliśmy, że osoba, której pozwoliliśmy na kierowanie autem, nie ma uprawnień, się nie sprawdzą. Zwłaszcza gdy podczas kontroli okaże się, że pozwoliliśmy „poćwiczyć” jazdę np. dziecku przygotowującemu się do egzaminu na prawo jazdy.
Trzeci punkt dotyczący właścicieli, użytkowników, posiadaczy i prowadzących auta (a zatem formalnie nieobejmujący „przypadkowych” pasażerów pojazdu) – przepisy zabraniają pozwolenia na prowadzenie auta innym osobom, jeśli wiemy, że nie jest ono dopuszczone do ruchu – np. nie jest zarejestrowane w naszym kraju lub ma przekroczony termin badania technicznego. Narażamy się na karę grzywny z mocy kodeksu wykroczeń. Jeśli pozwolimy komuś prowadzić auto, a wiemy że nie ma ważnych badań, możemy ponieść spore wydatki.
Wiemy, że auto, którym dysponujemy, nie jest do końca sprawne lub nie ma na pokładzie np. gaśnicy czy trójkąta ostrzegawczego, a mimo wszystko pozwalamy nim kierować. W razie kontroli grzywnę może otrzymać nie tylko kierowca, ale i dysponent auta siedzący jako pasażer. To ten sam paragraf (choć inny punkt) co w poprzednich kilku przypadkach.
Zdrowy rozsądek nakazuje, żeby każdy, kto znajduje się na pokładzie samochodu, przywiązywał wagę do bezpieczeństwa podróży. Przepisy taką czujność w wielu sytuacjach narzucają: wsiadanie do auta z pijanym kierowcą, pozwalanie na jazdę osobom bez uprawnień czy dopuszczanie do ruchu niesprawnego pojazdu kończy się karami nie tylko dla kierowców, ale też współodpowiedzialnych, często pasażerów auta. I nie są to niskie kary.