Magazyn Auto
Serwis pod patronatem magazynu Motor
BMW M3

10 000 zł grzywny i 8 miesięcy zakazu prowadzenia pojazdów. Zobacz, co zrobił „kierowca” BMW [WIDEO]

10 000 zł grzywny i 8 miesięcy zakazu prowadzenia pojazdów. Zobacz, co zrobił „kierowca” BMW [WIDEO]

Najpierw jechał sportowym BMW M3 „na zderzaku” drugiego auta, a później za wszelką cenę próbował je zatrzymać. Sąd właśnie wymierzył mu karę. 

Polska szeryfami drogowymi stoi. Czyli furiatami, którzy na drodze próbują dać upust swoim skołatanym nerwom. Jak z nimi walczyć? Okazuje się, że najlepsza metoda polega na nagrywaniu ich zachowań, a później – przekazywaniu sprawy do odpowiednich służb (TUTAJ przeczytasz, jak to zrobić). 

W opisywanym poniżej przypadku autor nagrania po prostu wyjął telefon i zaczął rejestrować agresywne zachowanie osobnika „jadącego na tylnym zderzaku”, co zostało przez niego zauważone. Ale reakcja kierowcy BMW M3 okazała się wyjątkowo... głupia. Otóż postanowił on zatrzymać drugi samochód i najprawdopodobniej zmusić nagrywającego do skasowania nagrania. 

To jednak dopiero początek tej historii, którą szczegółowo opisano pod filmem. „Podczas  wyprzedzania pojazdu z przyczepą z prędkością autostradową 140 kilometrów na godzinę zauważyliśmy pojazd marki BMW, który trzymał ekstremalnie krótki dystans od naszego pojazdu. Była to dosłownie odległość około 3m od nas, przy prędkości autostradowej” – czytamy.

„Po dokonaniu wyprzedzenia i zjechaniu na prawy pas BMW wyprzedziło nas i niebezpiecznie blisko naszego pojazdu zmieniło pas na prawy, po czym rozpoczęło nieuzasadnione i nagłe hamowanie, co nas zmusiło do awaryjnego hamowania pojazdem do prędkości poniżej 50 km/h, co także spowodowało niebezpieczeństwo najechania przez pojazdy jadące za nami” – informuje dalej autor nagrania. 

„Po tej sytuacji chcieliśmy wyprzedzić go ponownie, natomiast on na to nie pozwalał przyspieszając i zrównując się z naszym pojazdem, co uniemożliwiało nam wykonanie rozpoczętego manewru. Potem schował się za nas i znowu zaczął jechać niebezpiecznie blisko” – czytamy. 

„Znowu nas wyprzedził i znowu zaczął spowalniać ruch na autostradzie do 60 km/h i kontynuował taką jazdę przez kilkanaście kilometrów. Później postanowił dać się wyprzedzić i zaczął podążać za nami z naszą wolną prędkością i de facto nas śledzić przez ponad 35 minut drogi. Dopiero po takim czasie dał za wygraną i odjechał. Całość trwała ponad godzinę” – kończy autor nagrania. 

Sąd wymierzył karę

O incydencie zrobiło się głośno, gdy film trafił do internetu. Po wszczęciu śledztwa w sprawie nagranego zajścia, policja wnioskowała o 5000 zł mandatu i 6-miesięczny zakaz prowadzenia pojazdu. 

Sąd w Kutnie orzekł wyższą karę – 10 000 zł i 8 miesięcy zakazu. Długo można dyskutować, czy słuszną, czy nie za niską, ale najważniejsze jest, aby takie zachowania piętnować i nie dać być bezkarnymi kierowcom dopuszczającym się podobnych wykroczeń. 

W końcu nie wiadomo, jak by się skończyła opisana wyżej sytuacja, gdyby np. oba auta zatrzymały się obok siebie gdzieś na światłach. Mogłoby dojść do rękoczynów czy aktu wandalizmu, oczywiście autorstwa kierowcy BMW (TUTAJ przeczytasz, co inni uczestnicy dróg sądzą o kierowcach samochodów tej marki). 

Czytaj także