Masz już mandat za przekroczenie prędkości? Uważaj, następny może być dwa razy wyższy. Przeczytaj, jak w praktyce działa recydywa wykroczeniowa, za które wykroczenia dostaniesz podwójny mandat, jakiej wysokości i które służby mogą go nałożyć.
Mimo że nowe, ostrzejsze zasady karania mandatami zostały ogłoszone już pod koniec 2021 r., dopiero od 17 września 2022 r. policyjne systemy teleinformatyczne były gotowe na początek obowiązywania zwiększonych stawek mandatów – przewidzianych dla osób, które często łamią przepisy.
Za sprawą wprowadzenia „recydywy” za wyszczególnione w taryfikatorze wykroczenia są nakładane mandaty w podwójnej wysokości. Kierowcy przyłapani w ciągu dwóch lat na popełnieniu wybranych wykroczeń (należy do nich np. przekroczenie dopuszczalnej prędkości) zamiast maksymalnie 2500 zł, muszą liczyć się z aż 5000 zł mandatu. Uwaga! Termin ten biegnie od prawomocnego przyznania kary, a więc przyjęcia mandatu lub też uprawomocnienia się wyroku sądu.
Ilu kierowców musiało zapłacić podwójną stawkę za wykroczenie?
Nie prowadzimy statystyki tzw. recydywy mandatowej. Orientacyjnie, do końca ubiegłego roku, odnotowaliśmy około 300 przypadków.
- mówi nadkom. Robert Opas z Biura Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji.
Można śmiało powiedzieć, że w najbliższym czasie należy się spodziewać nagłego wzrostu przypadków, kiedy policjanci zastosują recydywę. Należy pamiętać, że jest to możliwe dopiero dla wykroczeń popełnionych od 17 września ubiegłego roku. Jeśli więc właściciel auta został przyłapany na zbyt szybkiej jeździe w ostatnie wakacje, a teraz dostanie identyczny mandat, w świetle prawa nie jest on jeszcze recydywistą. Stanie się nim dopiero podczas kolejnego zatrzymania za zbyt szybką jazdę, ponieważ wykroczenia popełnione do 16 września 2022 r. nie są brane pod uwagę przy ustalaniu podwójnych stawek mandatów.
O recydywie nie można mówić w każdym przypadku przewinienia. Ustawodawca ściśle określił katalog wykroczeń i wskazał, że musi to być to samo wykroczenie. Jeśli więc zostaniemy ukarani za wymuszenie pierwszeństwa, a następnie za przekroczenie prędkości – nie będzie to jeszcze powód do stosowania droższej grzywny.
Co ciekawe, nawet zbyt szybka jazda nie zawsze jest recydywą – ta zachodzi, jeżeli limit prędkości zostanie przekroczony o minimum 31 km/h. Jeśli więc kierowca dostanie mandat, ponieważ poruszał się o 40 km/h szybciej, niż pozwala na to znak, to kolejne zatrzymania, ale za jazdę do 30 km/h (włącznie) nie dają podstaw do nałożenia podwójnego mandatu.
W przypadku wybranych przewinień (patrz zestawienie poniżej) kwota grzywny przy pierwszym złamaniu prawa będzie „standardowa”, ale jeśli w ciągu dwóch lat kierowca ponownie dopuści się tego samego rodzaju wykroczenia, policjant będzie musiał zastosować podwójną stawkę. To oznacza, że zamiast najdroższego mandatu 2500 zł może obowiązywać aż 5000 zł.
Możliwość wystawienia „podwójnego” mandatu mają nie tylko policjanci, ale również inne służby mundurowe, np. straż graniczna czy Inspekcja Transportu Drogowego. W praktyce oprócz policjantów to Inspekcja Transportu Drogowego będzie najczęściej korzystała z tego rozwiązania, jeśli więc zostaniemy sfotografowani podczas przekraczania prędkości dwa lub więcej razy w ciągu 24 miesięcy, należy się liczyć z tym, że pierwszy mandat zostanie nam wystawiony według standardowego cennika, natomiast każda kolejna kara będzie podwojona.
Co istotne, nie ma znaczenia, kto nałoży na nas mandat. Jeśli więc dostaliśmy mandat od policjanta za przekroczenie szybkości o ponad 30 km/h, a następnie fotoradar wykona nam zdjęcie i będzie na nim zarejestrowane jazda ponad limit o 31 km/h – ITD zastosuje procedurę recydywy.
W ubiegłym roku odnotowano rekordowy spadek liczby wypadków, zabitych oraz zatrzymanych pijanych kierowców, zapewne był to efekt szoku, czyli wzrostu cen mandatów, a następnie wprowadzenia recydywy, czyli kolejnej podwyżki grzywien dla „wybranych”. Pozostaje jedynie mieć nadzieję, że efekt ten się utrzyma. Niestety, z tym może być problem, ponieważ to nie wysokość kary, a jej nieuchronność jest jedynym i skutecznym odstraszaczem dla piratów drogowych i wiedzą oni doskonale, że ryzyko kontroli jest na większości dróg raczej znikome.