Dokręcanie śrub w kołach, zawieszeniu, elementach silnika – tego typu działania wymagają przyłożenia odpowiedniego momentu. Do tego służą klucze dynamometryczne, ale czy można im zaufać?
Przykręcanie śrub „na wyczucie”, choć praktykowane często, niesie spore ryzyko. Użyje się za dużo siły – można uszkodzić gwint czy łeb śruby, pojawią się problemy z odkręceniem. Za mało – rośnie ryzyko rozłączenia połączenia. Właśnie dlatego producenci aut określają wymagane momenty dokręcania śrub różnych podzespołów.
Sposobem na uniknięcie wymienionych zagrożeń jest użycie klucza dynamometrycznego. Można w nim ustawić maksymalny moment obrotowy (lub jest on stały, ustalony fabrycznie), przy którym klucz „przeskoczy”, co będzie sygnałem osiągnięcia wymaganej wartości.
Przeciętnemu kierowcy taki klucz przyda się przede wszystkim do dokręcania kół. W większości przypadków wymaga to przyłożenia momentu rzędu 100-160 Nm, przy czym błędy rzędu 10-15 proc. są dopuszczalne.
Sprawdziliśmy pięć różnych kluczy, nowych i używanych, przeznaczonych dla amatorów i warsztatów. Czy zapewniają odpowiednią precyzję działania?
Sprawdziliśmy pięć kluczy dynamometrycznych – nowych i używanych w różnych warunkach. Na stanowisku pomiarowym zmierzyliśmy, czy przyrząd nastawiony na określony moment zadziała przy zadanej wartości – 80, 120 i 160 Nm.
Do amatorskiego użytku można znaleźć klucze dynamometryczne za około 200 zł – sprawdzą się nieźle. Ich dokładność jest wystarczająca np. do dokręcania kół. Mogą mieć też duży zakres roboczy, co podnosi ich uniwersalność.




