Od kogo i jak dostać pieniądze na naprawę auta, jeśli dojdzie do uszkodzeń, za które nie ponosisz odpowiedzialności? Szkody pogodowe, podczas postoju, zderzenia ze zwierzyną, dziury w drodze, błędy mechaników i inne.
Zasady postępowania przy zdarzeniach drogowych są stosunkowo proste. Jeśli nikt nie ucierpiał, nie trzeba nawet wzywać policji. Gdy więc doszło tylko do uszkodzenia samochodów lub jednego auta, a sprawca przyznaje się do winy, kierowcy mogą spisać oświadczenie o zdarzeniu. Następny krok to kontakt z ubezpieczycielem (nawet ze swoim), aby ten zlikwidował szkodę w ramach polisy OC.
Niestety, nie zawsze sprawy są takie proste i oczywiste, szczególnie jeśli zniszczenie pojazdu powstało z winny innej osoby, która nie jest kierowcą, gwałtownego zjawiska atmosferycznego bądź zwierzyny leśnej.
W najlepszej sytuacji są osoby, które mają wykupioną polisę AC. Trzeba jednak pamiętać, że nie zawsze autocasco chroni, np. gdy dojdzie do zassania wody przez silnik i awarii z tego wynikającej – ubezpieczyciele zwykle odmówią wypłaty odszkodowania. Zasłonią się przy tym zapisami w Ogólnych Warunkach Ubezpieczenia (OWU), które zaakceptował klient. Wniosek – nie zawsze warto ratować ubezpieczony samochód przed zalaniem.
W jeszcze gorszej sytuacji są poszkodowani kierowcy, którzy nie mieli wykupionej dodatkowej ochrony. Jeśli na ich auto podczas wichury spadnie drzewo, trudno uzyskać pieniądze na naprawę od właściciela terenu, na którym ono stało. Trzeba udowodnić jego zaniedbanie w kwestii kontroli drzewostanu, co zwykle jest dość trudne, choć to nie znaczy, że niemożliwe.
A oto jak walczyć o odszkodowanie, jeśli jesteśmy poszkodowani i nie jest to typowa stłuczka na drodze.
Braki asfaltu, ewentualnie brak pokrywy studzienki mogą uszkodzić zawieszenie lub koła. W razie uszkodzenia pojazdu na skutek wjechania np. w dziurę w jezdni lub studzienkę najłatwiej dostać odszkodowanie z AC. Ale nawet w przypadku braku AC kierowca ma prawo wystąpić do właściciela drogi o naprawienie auta. Zarząd dróg jest najczęściej ubezpieczony na taką ewentualność i odszkodowanie wypłaca firma ubezpieczeniowa. Trzeba jednak pamiętać o najważniejszej zasadzie: ciężar dowodu spoczywa na poszkodowanym.
Nieznany kierowca uderzył w inne auto, po czym uciekł, nie pozostawiając żadnych danych. Sprawę należy zgłosić policji. Jeśli sprawcy nie uda się ustalić (nie ma nagrania z kamery pokładowej i brak monitoringu w okolicy), za szkodę (w ramach OC) odpowiada Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny.
Koń, krowa lub inne zwierzę hodowane przez człowieka może wyrządzić wiele szkód w samochodzie. Co należy zrobić? Trzeba ustalić, do kogo należy zwierzę, jeśli nikt nie przyznaje się do posiadania krowy, konia lub kozy, warto wezwać policję, by ustaliła jego właściciela. Pies może być także zwierzęciem gospodarskim (czyli być objęty polisą OC rolnika), pod warunkiem że jest wykorzystywany np. do pilnowania obejścia, a nie hodowany dla przyjemności.
Szkody wyrządzone przez zwierzęta związane z prowadzoną działalnością pozarolniczą, np. konie w szkółkach jeździeckich czy konie dorożkarskie, nie są objęte OC rolników. Odpowiada za nie właściciel, podobnie jak w przypadku domowego pupila i to on musi pokryć szkody, chyba że posiada OC.
Oto schemat działania
Może nie jest to częsty przypadek, ale czasem dochodzi do samozapłonu samochodu. Auto może ulec uszkodzeniu również w przypadku zajęcia się ogniem od innego samochodu czy źródła ognia. W przypadku samozapłonu stroną, od której można się domagać odszkodowania, jest jedynie mechanik lub elektryk, który nieprawidłowo naprawił pojazd, ewentualnie producent pojazdu (wada konstrukcyjna).
Jeśli kierowca nie ma AC, musi bezsprzecznie udowodnić np. mechanikowi, że w wyniku jego błędu doszło do pożaru samochodu i od niego żądać pieniędzy. W praktyce to dość skomplikowane, długotrwałe i trudne do wyegzekwowania.
Co prawda nie musimy wozić ze sobą żadnych dokumentów pojazdu ani OC, ale bez większego problemu na drodze można sprawdzić, czy dany pojazd ma OC (np. na stronie ufg.pl). W przypadku gdy sprawca nie ma polisy OC (istnieje obowiązek wezwania policji), poszkodowany może zgłosić się do jakiegokolwiek oddziału firmy prowadzącej likwidację szkód z OC, najlepiej jednak skontaktować się z własnym ubezpieczycielem. Ma on obowiązek zająć się sprawą.
Rowerzysta może uszkodzić samochód podczas przeciskania się w korku lub na parkingu, również pieszy może zarysować lakier lub wgnieść karoserię, np. niesionym przez siebie przedmiotem.
Spadający tynk, pożar parkingu lub zalanie wodą – do takich szkód może dojść na terenie posesji czy wspólnego garażu. Za szkody odpowiada właściciel lub zarządca budynku. Może uzyskanie należnego odszkodowania nie jest proste, ale na pocieszenie pozostaje fakt, że zarządcy osiedli są ubezpieczeni.
Chwilowa ulewa potrafi zmienić drogę lub parking w wielkie jezioro, w którym zatopione są auta. Jeśli właściciel auta nie ma AC, może domagać się odszkodowania od zarządcy drogi lub parkingu. Poszkodowany, który wykupił AC, dostanie pieniądze na naprawę.
Uszkodzony lakier, wgniecenia lub urwane elementy pojazdu to często efekt wizyty w myjni lub u mechanika. Za zniszczenie pojazdu zwykle nie odpowiada ubezpieczyciel pojazdu (o ile auto ma AC), ale usługodawca lub ewentualnie firma, w której wykupił on polisę odpowiedzialności cywilnej.
Podczas wichury dość często gałęzie, a przy silniejszym wietrze – całe drzewa, spadają na samochody, powodując uszkodzenia szyb lub całkowicie niszcząc pojazd. Do takich szkód dochodzi zwykle podczas parkowania pojazdu. Teoretycznie odpowiedzialność ponosi właściciel nieruchomości lub terenu oraz ewentualnie zarządca drogi, przy której rosną drzewa. W pierwszej kolejności należy zgromadzić dowody, czyli wykonać zdjęcia uszkodzeń i samego miejsca, można również wezwać policję. Następny krok to ustalenie, do kogo należy teren, na którym rosło drzewo – można to zrobić np. w urzędzie gminy. Jeśli właściciel drzewa posiada polisę OC, sprawę przejmie jego ubezpieczyciel, w innym przypadku to on osobiście odpowiada.
W przypadku szkody, za którą winę ponosi inna osoba należy próbować egzekwować od niej należne odszkodowanie. Trzeba mieć jednak świadomość, że nie zawsze będzie ono nam przysługiwało lub jego egzekucja będzie prostym rozwiązaniem. Z tego powodu lepiej się zabezpieczyć zawczasu i kupić AC, aby mieć święty spokój.