Rozwiewamy wątpliwości związane ze spisywaniem przebiegu pojazdu podczas kontroli drogowej oraz z obowiązkiem zgłaszania wymiany samochodowego licznika kilometrów.
Od 1 stycznia 2020 r. za niepoinformowanie w ciągu 14 dni o wymianie licznika przebiegu w samochodzie grożą aż 3000 zł grzywny. Aby dopełnić tego obowiązku, trzeba będzie się zgłosić do stacji kontroli pojazdów i po opłaceniu 51 zł uzyskać wpis o wymianie licznika oraz potwierdzenie jego prawidłowego funkcjonowania.
Przy okazji zmian w przepisach funkcjonariusze dostali nowe uprawnienia (spisywanie stanu licznika) podczas kontroli drogowej. To wszystko (razem z wprowadzonymi w maju ubiegłego roku karami) ma ograniczyć zjawisko fałszowania przebiegu aut oferowanych na rynku wtórnym.
Tymczasem według serwisu Auto DNA skala „kręcenia” w Polsce jest nadal bardzo duża. Z szacunków wynika, że niższe od faktycznych wskazania liczników dotyczą łącznie nawet 80 proc. sprowadzonych do Polski aut, a średnia korekta to 100-150 tys. km. Warto podkreślić, że proceder ten kwitnie od 15 lat, a więc od momentu wejścia Polski do Unii Europejskiej w maju 2004 r. Sytuacja nieco się poprawiła, kiedy z początkiem 2014 r. w bazie CEPiK zaczęto gromadzić dane dotyczące przebiegu pojazdu. To pomaga wychwycić manipulacje zrobione w ostatnich latach na rynku krajowym. Od 25 maja 2019 r. korekty licznika są zagrożone karą nawet do 5 lat więzienia, a za oszustwo mogą odpowiadać zarówno zleceniodawca, jak i mechanik.
Mimo tego, że teraz stan licznika jest spisywany podczas każdej kontroli, nadal nie ma pewności, że proceder zostanie wyeliminowany. Powód? Nowe prawo obowiązuje tylko w Polsce i dotyczy wyłącznie aut zarejestrowanych po raz pierwszy w naszym kraju, dlatego według ekspertów używane samochody nadal będą sprowadzane z zagranicy z wymienionymi licznikami lub zmienionym przebiegiem.
Wielu kierowców boi się odpowiedzialności za używanie samochodu, w którym ktoś mógł dokonać korekty drogomierza. Wyjaśniamy, co trzeba wiedzieć o wprowadzonych zmianach w przepisach i w jakich sytuacjach należy udać się do stacji kontroli pojazdów, aby „zalegalizować” wymianę licznika przebiegu oraz czego unikać, aby nie narazić się na kłopoty.
Od 25 maja 2019 r. obowiązują przepisy, które dość restrykcyjnie podchodzą do korekty licznika. Oto ich brzmienie:
Artykuł 306a Kodeksu Karnego
„§1. Kto zmienia wskazanie drogomierza pojazdu mechanicznego lub ingeruje w prawidłowość jego pomiaru, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
§2. Tej samej karze podlega, kto zleca innej osobie wykonanie czynu, o którym mowa w ust. l.
§3. W wypadku mniejszej wagi, sprawca czynu określonego w §1 lub §2, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2”.
Za manipulowanie przy liczniku przebiegu przewidziano karę od 3 miesięcy do 5 lat więzienia dla osoby zmieniającej wskazanie drogomierza pojazdu lub ingerującej w prawidłowość jego pomiaru. Co ważne, dotyczy to nie tylko wykonawcy tej czynności, np. mechanika z warsztatu samochodowego, ale także zleceniodawcy – najczęściej handlarza lub właściciela pojazdu. Przepisy spowodowały, że nie powinno udać się już znaleźć warsztatu, który oficjalnie oferuje „korektę licznika”. Jednak nie tylko korekta licznika może wiązać się z odpowiedzialnością.
Wymiana drogomierza jest dopuszczalna, gdy drogomierz nie odmierza przebiegu pojazdu w sytuacji, w której ze względu na przeznaczenie drogomierza powinien ten przebieg odmierzać lub gdy jest konieczna wymiana elementu pojazdu, z którym drogomierz jest nierozerwalnie związany. Wymiana drogomierza może nastąpić tylko na drogomierz sprawny i właściwy dla danego typu pojazdu.
Prawo o Ruchu Drogowym, artykuł 81a
Jeśli właściciel nie zgłosi wymiany w wymaganym terminie (14 dni), grozi mu grzywna do 3000 zł. Uwaga! Nowe przepisy dotyczą wymiany drogomierza, która została wykonana od 1 stycznia 2020 r. Warto jeszcze pamiętać, że w sytuacji, gdy dojdzie do wymiany licznika, który był sprawny (czyli niezgodnie z nowymi przepisami) i ten fakt zostanie wykryty podczas kontroli policji lub na stacji SKP – może to być kwalifikowane jako korekta licznika.
Po naprawie licznika lub zestawu zegarów zawierających drogomierz należy to zgłosić w ciągu 14 dni w stacji kontroli pojazdów. W tym celu właściciel pojazdu, pod rygorem odpowiedzialności karnej, musi złożyć w SKP oświadczenie o wymianie licznika. Dokument można pobrać np. ze strony Związku Dealerów Samochodów.
W oświadczeniu muszą się znaleźć dane właściciela i auta oraz przyczyna wymiany drogomierza. Nie może również zabraknąć podpisu właściciela. Za dokonanie odczytu licznika stacja kontroli pojazdów pobiera opłatę w wysokości 50 zł oraz opłatę ewidencyjną w wysokości 1 zł. Po wykonaniu usługi wydawany jest dokument potwierdzający odczyt. Uwaga! Po otrzymaniu zaświadczenia zalecamy każdorazowo zweryfikować, czy zawarte w nim dane są poprawne.
Od 2014 r. serwis historiapojazdu.gov.pl pozwala każdemu za darmo sprawdzić informacje o zarejestrowanych
w Polsce samochodach. Po wprowadzeniu podstawowych danych auta można się z niego dowiedzieć m.in., czy pojazd ma opłacone OC, ma aktualne badanie techniczne, ilu miał właścicieli, czy nie jest kradziony, a także poznać jego dane techniczne. Co najważniejsze, system podaje przebieg, jaki zarejestrowano podczas kolejnych badań w SKP (od 2014 r.).
Jak sprawdzić przebieg pojazdu:
Historię pojazdu można również sprawdzić, korzystając z płatnych serwisów:
Popularny międzynarodowy system dostarczający raporty o historii pojazdów z Europy oraz USA. Zawiera dane o przebiegu auta, liczbie właścicieli oraz zarejestrowanych szkodach.
Jest to najpopularniejszy polski system dostarczający odpłatne raporty o historii pojazdów (w tym o przebiegu) z Polski, Europy i USA.
Dotychczas mógł to zrobić tylko diagnosta. Teraz przebieg samochodu czy motocykla mogą również sprawdzić policjanci i inne służby mundurowe, które mają uprawnienia do kontroli drogowej, czyli: Inspekcja Transportu Drogowego, Straż Graniczna, celnicy, a nawet Żandarmeria Wojskowa. Po każdej kontroli funkcjonariusze mają wpisywać do Centralnej Ewidencji Pojazdów odczytany przebieg.
Uwaga! Co do zasady podczas sprawdzania kierowcy samochodu osobowego i ciężarowego oraz motocykla mundurowi powinni spisywać stan licznika. Mogą od tego wyjątkowo odstąpić, jeśli uczestniczą w rutynowej akcji sprawdzania trzeźwości lub pojazd jest przewożony na lawecie.
Nie ma jasno zdefiniowanych zasad. Jedno jest pewne, w tym przypadku istnieje podejrzenie popełnienia przestępstwa, a więc funkcjonariusz ma obowiązek sporządzić notatkę, w której musi spisać dane użytkownika auta i jego zeznania. Może się to odbyć na dwa sposoby – kierowca zostanie zatrzymany i przesłuchany na najbliższej komendzie lub dostanie wezwanie w celu złożenia zeznań. Jeśli policjanci uznają, że w tym przypadku można mówić o nielegalnej korekcie licznika, skierują sprawę do sądu. Wyrok może zapaść w trybie nakazowym (bez wzywania stron) lub po tradycyjnej rozprawie.
Jeśli kierowca zauważy, że licznik przestał działać, odmierza odległość w nieprawidłowych jednostkach miary lub nie działa zestaw zegarów, a te są nierozerwalnie związane z licznikiem, ma obowiązek naprawić ten element – czyli tak jak dotychczas. Również diagnosta podczas przeglądu może nakazać usunięcie usterki, gdy licznik nie odmierza przebiegu pojazdu w jednostkach miary właściwych dla tego rodzaju pojazdu lub gdy odczyt nie jest możliwy.
Nowością jest, że po takiej wymianie trzeba w ciągu 14 dni stawić się w stacji kontroli pojazdów, nie tylko w celu zgłoszenia faktu wymiany licznika, ale również po to, by diagnosta sprawdził działanie nowego licznika i na koniec wpisał do Centralnej Ewidencji Pojazdów odnotowany przebieg. Po takiej operacji wystawione zostanie także zaświadczenie z odczytu nowego drogomierza.
W tym przypadku nie ma obowiązku zgłaszania wymiany licznika – takie wymogi obowiązują dopiero od 1 stycznia 2020 roku. Warto jednak pamiętać, że jeśli wymiana nastąpiła wcześniej, ale już po obowiązkowym przeglądzie w SKP i licznik wskazuje mniej kilometrów, niż widnieje w CEPiK-u, to przy najbliższej kontroli kierowcę czekają problemy. Będzie on musiał się tłumaczyć i przekonywać, że do wymiany doszło przed wprowadzeniem nowych przepisów.
Należy pamiętać, że fałszowanie stanu licznika przebiegu to przestępstwo, a więc musi ono zostać udowodnione. Korzystanie z auta, które ma sfałszowany przebieg, nie jest podstawą do ponoszenia odpowiedzialności. Natomiast kar muszą się obawiać osoby, które fałszują wskazania drogomierza lub zlecają taką usługę.
Nie wolno tego robić! Mimo że intencje wydają się słuszne, przepisy zabraniają ingerencji w licznik – będzie to traktowane jak korekta licznika, za którą zostanie zastosowana grzywna.
Kiedy obecny właściciel ma podejrzenia, że został oszukany, to sprzedając taki pojazd, musi o swoich przypuszczeniach poinformować nowego nabywcę. Jeśli tego nie zrobi, a tym bardziej – gdy spowoduje to otrzymanie wyższej kwoty za pojazd z rzekomo niskim przebiegiem, będzie to klasyczne oszustwo.
Teoretycznie należy poinformować organy o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Osoba oferująca do sprzedaży taki pojazd może odpowiadać za „przekręcenie” licznika oraz za oszustwo, czyli próbę doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia naszym mieniem (płacimy więcej za samochód, który z racji większego przebiegu powinien być tańszy).
Tu niewiele się zmieniło w porównaniu do ubiegłego roku. Gdy kupujemy używany pojazd, przysługuje nam rękojmia. Co to oznacza w praktyce? Jeśli okaże się, że samochód ma wadę, o której nie wiedzieliśmy, a ta istniała w momencie jego zakupu lub jej istnienie pozostaje wbrew wcześniejszym zapewnieniom sprzedawcy, mamy prawo skorzystać z ochrony konsumenckiej. Przysługuje nam możliwość zwrotu pojazdu, obniżenia jego ceny lub zwrotu kosztów naprawy, a nawet zapłaty za utracone korzyści.
Jeśli „zegary” są zintegrowane z licznikiem przebiegu (zwykle tak jest), niestety nie jest to możliwe, o ile te obecne są sprawne. Natomiast jeśli nastąpiła ich awaria, można je wymienić na nowszy model, pod warunkiem, że licznik będzie działał prawidłowo.
Niestety nie ma takiej gwarancji. Warto pamiętać, że większość pojazdów na rynku wtórnym pochodzi z importu,
a więc korekta mogła zostać wykonana jeszcze zanim trafiły do naszego kraju lub tuż przed pierwszą rejestracją
w Polsce. Przepisy ograniczą skalę manipulacji – ale całkowicie jej nie eliminują.